Prof. Filipiak: Polska najgorzej poradziła sobie z pandemią. Zaciągnęliśmy duży dług zdrowotny
Trzeba szybciej i efektywniej szczepić - nie mamy innej metody, żeby zmniejszyć szkody, które przyniesie nam kolejna fala zakażeń koronawirusem. Dług zdrowotny zaciągnięty podczas pandemii będziemy spłacać przez kilka kolejnych lat - wskazuje prof. Krzysztof J. Filipiak.
Podczas briefingu Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny – MEDYCYNA XXI, który odbył się online 7 września 2021 r., eksperci rozmawiali o wnioskach, jakie można wyciągnąć z dotychczasowych fal koronawirusa, a także o poziomie wyszczepienia przeciw COVID-19 w poszczególnych regionach Polski.

Socjologiczne aspekty wyszczepienia przeciw COVID-19
Analizując poziom wyszczepienia przeciw COVID-19 poszczególnych gmin w Polsce, prof. Filipiak wskazał na cztery regiony w Polsce, w których „ponieśliśmy klęskę, jeśli chodzi o Narodowy Program Szczepień”. Są to: całe Podhale w Małopolsce, prawie całe Podkarpacie (wyjątkiem jest Rzeszów i jego okolice, a także Bieszczady), a także regiony nazywane przez część socjologów „trójkątami bermudzkimi” – tzw. duży trójkąt bermudzki (jego rogi wyznaczają miasta: Białystok, Suwałki, Ostrołęka) i mały trójkąt bermudzki, który obejmuje południowo-wschodnie Mazowsze i północną część woj. lubelskiego.

Prof. Filipiak zwrócił uwagę, że podobnie wygląda mapa obrazująca procentowe wyszczepienie osób między 12. a 18. rokiem życia. - Tam, gdzie nie szczepią się dorosłe osoby, nie są one również zainteresowane tym, żeby udzielić zgody na szczepienie swoich dzieci - stwierdził.
Ciekawym przykładem jest Wielkopolska, która przoduje wśród województw pod względem poziomu wyszczepienia. Z pewnym wyjątkiem - dziesięciu najgorzej wyszczepionych gmin na wschód od Konina. - W tym miejscu przebiegała dawniej granica zaboru rosyjskiego i niemieckiego. De facto świetnie wyszczepione jest dawne Wielkie Księstwo Poznańskie, a tam gdzie był zabór rosyjski, mamy zdecydowanie gorsze nastawienie do szczepień - wskazał prof. Filipiak. - Jest tu jakiś problem, którego znowu nie zaadresował Narodowy Program Szczepień.

Podobny kontrast widać w woj. warmińsko-mazurskim. - Jeśli mapę wyszczepienia gmin nałożyć na mapę historyczną, to okaże się, że nie ma problemu z wyszczepieniem Warmii, są za to problemy z wyszczepieniem Mazur - zauważył ekspert.
Biedne wiejskie gminy postpegeerowskie w województwie zachodniopomorskim to kolejne miejsca o bardzo małym odsetku osób zaszczepionych.

- Wymaga to pewnie dalszych analiz, ale widać, że regiony o innych uwarunkowaniach socjoekonomicznych, ale głównie historycznych różnią się podejściem do szczepień - zauważył prof. Filipiak.
Liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 jako miernik wysokości czwartej fali
Uczestnicząca w spotkaniu dr Aleksandra Gąsecka-van der Pol z I Katedry i Kliniki Kardiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Warszawie wskazała, że przy podejmowaniu decyzji o wprowadzeniu lockdownu ważna jest nie tyle liczba zakażeń, co liczba hospitalizowanych i zgonów. Profil zakażeń w miastach, które mają wysoki odsetek wyszczepienia jest bowiem zupełnie inny niż w pierwszej czy drugiej fali pandemii - są to osoby zakażone, ale nie z ciężkim przebiegiem COVID-19.
- Nie wiadomo dlaczego półtora roku od rozpoczęcia pandemii liczba zakażeń jest główną liczbą, którą posługuje się Ministerstwo Zdrowia. To były ważne dane na początku pandemii, kiedy mieliśmy nowego wirusa, nie było żadnego leczenia i żadnej szczepionki. Dzisiaj, kiedy można się zaszczepić, wiele krajów przeszło na inny współczynnik, który będzie decydował o lockdownie. Ważne, ile osób zakażonych trafia do szpitala - tylko to mówi o przeciążeniu systemu ochrony zdrowia. Tak naprawdę powinniśmy patrzeć na liczbę osób przyjmowanych do szpitali, a nie liczbę nowych zakażeń - podkreślił prof. Filipiak.

Spłata długu zdrowotnego zajmie kilka lat
Podczas spotkania rozmawiano także o olbrzymim długu zdrowotnym zaciągniętym w Polsce w czasie pandemii. Prof. Filipiak przytoczył dane przedstawione podczas konferencji “Pacjent post-COVID-owy. Co zostaje, a co się zmienia”, zorganizowanej niedawno przez Narodowy Instytut Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji. Wynika z nich, że po raz pierwszy od 1989 r. skróciła się oczekiwana długość życia zarówno mężczyzn, jak i kobiet.
- Cios, który zadała pandemia, to nie tylko wirus, ale tzw. zgony kolateralne, czyli de facto wynikające z paraliżu systemu ochrony zdrowia, który w Polsce był najgorszy, najmniej dofinansowany, z najmniej liczną kadrą lekarzy, pielęgniarek ratowników medycznych. Ten system na naszych oczach doszedł do ściany, a może już zbankrutował i to było powodem tej olbrzymiej namiarowej liczby zgonów, która jest najwyższa w całej Unii Europejskiej - stwierdził prof. Filipiak. - Można powiedzieć, że Polska najgorzej poradziła sobie z pandemią - podsumował.
- Dlatego trzeba szybciej i efektywniej szczepić - nie mamy innej metody, żeby zmniejszyć szkody, które przyniesie nam kolejna fala pandemii.
- Powstaliśmy po to, że promować postęp w medycynie, a postęp w medycynie to również opieranie się na EBM, na wytycznych, na nowych danych, nowych badaniach - wszystko nie tylko po to, żeby wdrażać nowości w medycynie, co robimy cały czas i robiliśmy przed pandemią, ale też żeby po pandemii wspomóc spłatę długu zdrowotnego. Tylko przestawiając medycynę na nowoczesne tory jesteśmy w stanie dobrze zaadresować ten dług zdrowotny. Ten dług jest do spłacenia przez kilka następnych lat - powiedział prof. Filipiak, nawiązując do idei powstania Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny - MEDYCYNA XXI.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szczepienia przeciw COVID-19 w Polsce: ile osób się zaszczepiło?
COVID-19 w Polsce: liczba zakażeń koronawirusem i zgonów [AKTUALIZACJA]
Źródło: Puls Medycyny