Prof. Filipiak: decyzja ws. czwartej dawki szczepionki jest mocno spóźniona
Decyzja ws. czwartej dawki szczepionki przeciw COVID-19 jest mocno spóźniona, bowiem w Polsce poziom wyszczepienia jest bliższy modelowi amerykańskiemu, a nie wysoce wyszczepionym krajom Unii Europejskiej - komentuje dla Pulsu Medycyny prof. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internista, hipertensjolog i farmakolog kliniczny.

- Minister zdrowia podczas czwartkowej (21 lipca) konferencji prasowej ogłosił, że od 22 lipca czwartą dawkę szczepionki przeciw COVID-19 będą miały prawo otrzymać także osoby w wieku 60-79 lat
- Prof. Filipiak wskazuje, że Amerykańska Agencja Leków (FDA) w marcu 2022 r. zaleciła przyjęcie czwartej dawki (drugi booster) wszystkim osobom po 50 r. ż., a my robimy to w grupie zawężonej (60+) i to cztery miesiące po decyzji amerykańskiej
- Ekspert podkreśla, że szczepionki wprowadzone na rynek, zwłaszcza te w technologiach mRNA, są nadal bardzo skuteczne w zakresie obniżenia ryzyka zgonu i hospitalizacji, nawet gdy nie chronią przed samym zakażeniem
- Profesor radzi, że nie należy czekać na nowsze wersje szczepionek, tylko szczepić się „tu i teraz”
Puls Medycyny: Jak ocenia pan decyzję resortu zdrowia, by osoby w wieku 60-79 lat mogły przyjmować 4. dawkę szczepionki przeciwko COVID-19? I czy takiej możliwości nie powinny mieć także młodsze osoby, np. 50-latkowie?
Prof. Krzysztof J. Filipiak: To decyzja mocno spóźniona, bowiem w Polsce poziom wyszczepienia bliższy jest modelowi amerykańskiemu, a nie wysoce wyszczepionym krajom Unii Europejskiej, które początkowo dlatego właśnie zalecały drugi booster tylko w grupie 80 plus. Amerykańska Agencja Leków (FDA) w marcu 2022 r. zaleciła przyjęcie czwartej dawki (drugi booster) wszystkim osobom po 50 roku życia, a więc my robimy to w grupie zawężonej (60+) i to cztery miesiące po decyzji amerykańskiej. FDA zaleciła taki właśnie próg wiekowy, bo podstawowym schematem przeciwko COVID-19 wyszczepiono tam ciągle zbyt mało obywateli. W USA jest to w chwili obecnej 79,1 proc. Amerykanów (w Polsce tylko 59,9 proc. obywateli), a booster przyjęło 38 proc. mieszkańców USA (w Polsce tylko 32 proc. osób). Danych wyszczepienia dotyczących Unii Europejskiej nawet nie wspomnę, bo wstyd wtedy porównywać je z rubieżami europejskiej cywilizacji, czyli Polską. To chyba cały komentarz. Dodam jeszcze, że w trosce o polskie system ochrony zdrowia i jego opłakaną sytuację kadrową (liczba lekarzy i pielęgniarek), poza grupą 50 plus, grupą osób z niedoborami immunologicznymi, umożliwiłbym również dodatkowe szczepienie wszystkim pracownikom ochrony zdrowia bez względu na wiek.
Są zapowiedzi, że jesienią dostępna będzie szczepionka o nowym składzie, skierowana także przeciwko wariantowi Omicron. Część osób, które zyskały prawo do 4. dawki, może się zastanawiać, czy szczepić się "tu i teraz", czy poczekać na zmodyfikowaną szczepionkę. Co radziłby im pan jako lekarz?
Komunikaty typu „lepiej poczekać do jesieni” uważam za wyjątkowo nieodpowiedzialne, a gdy wypowiadane są przez lekarza - za nieetyczne lub świadczące o głębokim niedouczeniu. Na co czekać? Na modyfikowane szczepionki, które nie wiadomo, czy się pojawią? Kiedy? Proszę poczytać opinie ekspertów FDA, którzy dyskutowali o tym na początku lipca. Z jednej strony zachęcali producentów szczepionek przeciwko COVID-19 do ich modyfikacji i uwzględnienia nowszych mutantów BA.4 oraz BA.5, z drugiej strony jednak podkreślali trzy ważne zdania. Po pierwsze, nadal nie zmienia się rekomendacja szczepienia osób z gorszym stanem układu immunologicznego lub tych po 50 roku życia dotychczasową szczepionką jej drugim boosterem - tu i teraz, bez czekania na nowe warianty szczepionek. Po drugie, nadal szczepionki wprowadzone na rynek, zwłaszcza te w technologiach mRNA, są bardzo skuteczne w zakresie obniżenia ryzyka zgonu i hospitalizacji, nawet gdy nie chronią przed samym zakażeniem. Po trzecie, nawet gdy pojawią się nowsze, modyfikowane szczepionki jesienią, nie wiemy, czy wówczas dominować będzie wariant BA.4 / BA.5. I czy te nowsze szczepionki będą tak skuteczne jak te, które mamy. Apeluję, aby o tym pamiętać, bo cała ta dyskusja o „czekaniu do jesieni” zmniejsza liczbę chętnych do szczepień i jest po prostu nieodpowiedzialna.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Minister Niedzielski: szczyt szóstej fali w połowie sierpnia
Źródło: Puls Medycyny