Prawnicy: system no-fault może dobrze służyć i pacjentom, i lekarzom. To się nie wyklucza
Sprawna reakcja, polegająca na przekazaniu pacjentowi, który poniósł szkodę, wsparcia finansowego – niezależnie od winy lekarza, oraz opracowanie rozwiązań w celu zapobieżenia podobnym szkodom w przyszłości, to główne wartości stojące po stronie systemu no-fault - twierdzą adwokaci: Katarzyna Czyżewska i Agnieszka Kulawiak z Czyżewscy kancelaria adwokacka.

Obecnie obowiązujące przepisy prawa regulujące odpowiedzialność lekarzy za błędy medyczne są powszechnie uznawane za niedoskonałe. Nierzadko pacjent staje przed trudnym wyborem pomiędzy postępowaniem sądowym (które jest długotrwałe i wiąże się z koniecznością udowodnienia winy lekarza) a postępowaniem przed Wojewódzką Komisją ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych (które zwykle trwa krócej, ale pozwala na uzyskanie rekompensaty w wysokości ograniczonej kwotowo, często rażąco niskiej i nieodpowiadającej wysokości realnej szkody).
Natomiast z perspektywy lekarza ryzyko wielowymiarowej odpowiedzialności prawnej nierzadko może negatywnie wpływać na sposób podejmowania decyzji terapeutycznych, a więc i na skuteczność leczenia.
Komisje ds. orzekania o błędach miały być początkiem no-fault
Postępowania przed w.w. komisjami teoretycznie miały być swoistym zalążkiem systemu no-fault, a więc systemu, w którym możliwe jest przyznanie pacjentowi odszkodowania za zdarzenie medyczne bez konieczności wykazywania winy konkretnego lekarza.
Zainteresowanie tym systemem nie słabnie, zwłaszcza w obliczu problemów wynikających z aktualnych uwarunkowań prawnych. Nie dziwi więc, że w projekcie z dnia 27.10.2021 r. o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, przygotowanym przez Ministerstwo Zdrowia, znalazła się propozycja nowych regulacji dotyczących odpowiedzialności lekarzy za błędy medyczne. Trwa dalsza dyskusja na temat tzw. systemu no-fault.
System no-fault - propozycja Ministerstwa Zdrowia
Projekt MZ zakłada wprowadzenie pozasądowego systemu rekompensaty szkód doznanych przez pacjenta w związku ze zdarzeniem medycznym. W miejsce postępowania przed Wojewódzkimi Komisjami ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych zaproponowano system obsługiwany przez Rzecznika Praw Pacjenta.
Przedmiotem postępowania byłoby wyłącznie ustalenie, czy w danej sprawie zaistniało zdarzenie medyczne, oraz orzeczenie o wysokości rekompensaty, natomiast zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy: „Postępowanie ma mieć charakter elektroniczny, bez rozpraw i przesłuchań (m.in. na podstawie zebranej dokumentacji, ekspertyz i opinii, wizytacji pomieszczeń, badań lekarskich lub diagnostycznych pacjenta wykonanych na wniosek Rzecznika), przy zachowaniu możliwej formy pisemnej tych postępowań albo poszczególnych jego czynności w uzasadnionych przypadkach”.
Z założenia ma to usprawnić wypłatę środków na rzecz pacjenta.
Nowe obowiązki pacjenta
Rekompensaty miałyby być wypłacane z powołanego w tym celu Medycznego Funduszu Gwarancyjnego. Niestety wysokość możliwych świadczeń w dalszym ciągu byłaby ograniczona kwotowo.
Istotna wydaje się również propozycja wprowadzenia do ustawy z dn. 06.11.2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz.U. z 2020 r. poz. 849) artykułu 71n ust. 2. Zgodnie z tym przepisem, niezłożenie przez pacjenta oświadczenia o rezygnacji z przyznanego mu świadczenia kompensacyjnego, w terminie 14 dni od daty jego przyznania będzie równoznaczne ze zrzeczeniem się wszelkich roszczeń o odszkodowanie i zadośćuczynienie pieniężne mogących wynikać ze zdarzenia medycznego, w zakresie szkód, które ujawniły się do dnia złożenia wniosku o to świadczenie. Obecnie konieczne jest wyraźne oświadczenie wnioskodawcy o zrzeczeniu się wszelkich roszczeń o odszkodowanie i zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę mogących wynikać ze zdarzeń uznanych przez wojewódzką komisję za zdarzenie medyczne w zakresie szkód, które ujawniły się do dnia złożenia wniosku.
W świetle zaproponowanych zmian w przepisach będzie się zatem wymagać od pacjenta większej czujności proceduralnej, z uwagi na rygor ustawowy w postaci skutku zrzeczenia roszczeń wskazanych w przepisie. Z drugiej strony, warto zauważyć, że zmiana ta zdaje się służyć przyspieszeniu procedowania w przedmiocie wypłaty świadczenia kompensacyjnego.
Obowiązki personelu medycznego
Co bardzo istotne, szpitale (a więc personel medyczny) zostałyby zobowiązane do przesyłania do NFZ zgłoszeń zdarzeń niepożądanych wraz z analizą przyczyn zdarzeń o tzw. wysokim ryzyku (np. powikłań wymagających reoperacji).
Niezależnie, każdy szpital miałby wdrożyć system monitorowania zdarzeń niepożądanych. Chodzi w szczególności o umożliwienie zgłaszania zdarzeń (Dz.U. z 2020 r. poz. 849.) również w sposób anonimowy oraz o omawianie wniosków przez personel medyczny w celu zapobieżenia podobnym zdarzeniom w przyszłości.
Co więcej, ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta miałaby w art. 20 ust. 3 zawierać przepis stanowiący, że „Zgłoszenie zdarzenia niepożądanego nie stanowi podstawy do wszczęcia wobec osoby, która tego zgłoszenia dokonała, postępowania dyscyplinarnego, postępowania w sprawie o wykroczenie lub postępowania karnego, chyba że w wyniku prowadzonej analizy przyczyn źródłowych zdarzenie to okaże się czynem popełnionym umyślnie.”
Ustawa nie uderza w prawa pacjenta
Proponowane zmiany bywają interpretowane w sposób uproszczony, niezgodnie, jak się wydaje, z intencją ustawodawcy.
Mianowicie, niektórzy postrzegają je jako zwolnienie lekarzy z odpowiedzialności za błędy, a tym samym uderzenie w prawa pacjenta. Trudno się z tym zgodzić. Według założeń projektu zgłoszenie zdarzenia nie zwolni personelu medycznego z odpowiedzialności w sposób absolutny.
Czyny umyślne w dalszym ciągu będą podstawą do ukarania lekarza na drodze dyscyplinarnej, wykroczeniowej oraz karnej.
Jednocześnie zapewnienie pracownikom medycznym bezpiecznych warunków prawnych do zgłaszania zdarzeń niepożądanych, a następnie umożliwienie analizy ich przyczyn na forum, wydaje się być ważnym rozwiązaniem, które przyczyni się do rozwijania kompetencji lekarzy, a więc wzmocnienia bezpieczeństwa pacjentów.
Nauka na cudzych błędach?
Zgodnie z projektem ustawy proponuje się, by minister zdrowia, we współpracy z Rzecznikiem Praw Pacjenta, opracowywał i publikował na swojej stronie internetowej analizy, raporty i rekomendacje bezpieczeństwa, na podstawie zgłoszeń i analiz zdarzeń niepożądanych i ich przyczyn źródłowych (art. 23 projektowanej ustawy).
Trzeba przy tym pamiętać, że analiza wniosków wyciągniętych z cudzych błędów będzie jednak możliwa tylko przy pełnej jawności i kompletności informacji gromadzonych w ramach monitoringu zdarzeń niepożądanych i identyfikowania pośród nich zdarzeń medycznych. Dlatego tak ważne jest zapewnienie bezpieczeństwa prawnego personelowi medycznemu.
W proponowanym systemie nie chodzi o absolutne, bezwarunkowe zwolnienie lekarza z odpowiedzialności. Jeżeli dane zdarzenie niepożądane zostanie zakwalifikowane jako czyn umyślny, wówczas lekarz poniesie pełną odpowiedzialność, w tym odpowiedzialność dyscyplinarną oraz karną.
Oceniając założenia systemu no-fault, należy zadać pytanie, czy w interesie pacjentów jest poszukiwanie winnego zdarzenia i ukaranie go, czy istotniejsza jest sprawna reakcja polegająca na przekazaniu pacjentowi wsparcia finansowego – niezależnie od winy lekarza, oraz opracowanie rozwiązań w celu zapobieżenia podobnym szkodom w przyszłości.
Samorząd lekarski pracuje nad własnym projektem ustawy wprowadzającej system no-fault
Sam projekt MZ jak dotąd okazał się raczej asumptem do szerszej dyskusji na temat zmian w przepisach regulujących funkcjonowanie służby zdrowia.
Jeżeli nowa ustawa wejdzie w życie, to najpewniej z dalekimi zmianami. Obecnie samorząd lekarski pracuje nad własnym projektem ustawy, uznając aktualne propozycje za niewystarczające. W opinii Naczelnej Izby Lekarskiej mamy do czynienia z projektem ustawy udającym no-fault.
NIL podkreśla, że „w celu poprawy bezpieczeństwa leczenia – zarówno z perspektywy lekarzy, jak i pacjentów – w polskim systemie ochrony zdrowia powinny zostać wprowadzone regulacje oparte na trzech filarach:
- Wyłączenie lekarzy z odpowiedzialności karnej (z zachowaniem tej odpowiedzialności wyłącznie w przypadku zgonu pacjenta lub rażącego błędu, którego ocena nie wymaga wiadomości specjalnych), przy niezmiennej odpowiedzialności cywilnej i zawodowej.
- Wprowadzenie rejestru zdarzeń niepożądanych, umożliwiającego analizy skutkujące eliminowaniem błędów medycznych (https://nil.org.pl/aktualnosci/6124-do-no-fault-prezes-nrl-przekonywal-w-ministerstwie-zdrowia-i-w-senacie)
- Wdrożenie funduszu kompensacyjnego, gwarantującego pacjentom lub ich rodzinom szybką wypłatę świadczenia, niezależnie od udowodnienia winy ( https://nil.org.pl/aktualnosci/6122-realny-system-no-fault-w-nil-powstaje-projekt-ustawy)
System no-fault może służyć i lekarzom, i pacjentom
Należy ocenić pozytywnie zasięg dyskusji nad wprowadzeniem systemu no-fault w Polsce, choć funkcjonuje wiele zafałszowanych interpretacji projektowanych zmian w prawie.
System no-fault, o ile zostanie odpowiednio zorganizowany, może wnieść wiele dobrego do polskiej służby zdrowia, w równej mierze z perspektywy lekarza, jak również (a może przede wszystkim) pacjenta.
W dodatku nie tylko pacjenta, który doznał szkody (poprzez umożliwienie mu uzyskania rekompensaty w sposób sprawny i dość odformalizowany), ale i potencjalnego pacjenta, którego bezpieczeństwo wzrasta wprost proporcjonalnie do świadomości personelu medycznego. Świadomości nie tylko sukcesów medycznych, ale właśnie przede wszystkim – świadomości błędów.
PRZECZYTAJ TAKŻE: RPO o odpowiedzialności zawodowej lekarzy: powinna istnieć możliwość umorzenia postępowania
NIL zaprasza ministra zdrowia do zapoznania się z ideą prawdziwego no-fault
Źródło: Puls Medycyny