Postępy Schumachera rokują raczej słabo
Praktycznie nie ma szans, by Michael Schumacher wrócił do stanu choćby przypominającego normalne życie - uważa dr Gary Hartstein, były lekarz pracujący dla Formuły informuje brytyjski dziennik "Daily Mail".
W ubiegłym miesiącu Schumacher został wybudzony ze śpiączki, a jego menadżerka przekazywała do mediów informację o "stabilnym stanie i rehabilitacji, która przynosi efekty". Były kierowca F1 ma ponoć ruszać oczami i w ten sposób odpowiadać na proste pytania. Wciąż jednak jest w pełni zależny od skomplikowanych maszyn, które pomagają mu oddychać i przyjmować pokarm.
Pięć tygodni temu wybitny kierowca został przeniesiony ze szpitala do swojej rezydencji w Szwajcarii, gdzie stworzono na potrzeby jego rehabilitacji domową klinikę. 24 godziny na dobę Schumim opiekują się specjaliści, na których, według gazety, jego żona Cortina wydaje tygodniowo nawet 100 tysięcy funtów.
Do tych informacji krytycznie odnosi się jednak były lekarz Formuły 1 dr Gary Hartstein, według którego fani powinni przygotować się na najgorsze. Z drugiej strony pojawiają się wieści od chorwackich lekarzy Darko Chudy'ego i Vedrana Deletisa, którzy są w kontakcie z rodziną kierowcy i twierdzą, że wynaleziony przez nich mikro czip może pomóc Schumacherowi nauczyć się mówić i chodzić. Panowie mają już na koncie częściowy sukces w leczeniu chorwackiej nastolatki, która uległa podobnemu wypadkowi.
Przyjaciele Schumachera w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że jego rodzina wciąż wierzy w pomyślne zakończenie rehabilitacji. Dużym wsparciem są dla nich listy od fanów i nie tylko. Lewis Hamilton na przykład napisał: "Drogi Michaelu, ciągle się za Ciebie modlę. To modlitwa nadziei, że uda ci się zwycięsko przetrwać ten trudny moment".
źródło: rmf.fm
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: mw