Inny punkt widzenia: Co mówią pacjentki o wizycie u ginekologa?
Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
- Chciałabym, by moja ginekolożka nie zakładała z góry, że jeśli uprawiam seks, to z mężczyzną, oraz żeby nie pytała mnie podczas każdej wizyty, KIEDY planuję mieć dziecko, skoro mówiłam jej już kilka razy, że nie planuję w ogóle mieć dziecka.
- Lekarz powinien sam, bez proszenia o to, zbadać ginekologicznie i zbadać piersi.
dr n. hum. Anna Wiatr
None
None
- Żeby zachowywała się w sposób nieprzekraczający moich granic intymności, tzn. np. nie otwierała drzwi gabinetu w momencie, gdy nie jestem w pełni ubrana oraz nie wpuszczała do gabinetu osób trzecich (takich jak pracownicy przychodni).
To tylko niektóre spośród wielu rekomendacji dla ginekolożek i ginekologów, które pojawiły się w wypowiedziach pacjentek, biorących udział w badaniu „Bezpieczny fotel? Kampania na rzecz dobrej opieki ginekologicznej”. Badanie zostało zrealizowane metodą ankiety internetowej przez Grupę Edukatorów Seksualnych „Ponton” pomiędzy lutym a majem 2013 roku (poprawnie wypełniono 2501 ankiet). Organizatorom badania szczególnie zależało na tym, żeby poznać opinie osób do 20. roku życia, a także lesbijek, osób biseksualnych, transgenderowych oraz niepełnosprawnych. Ich sytuacja w gabinetach ginekologicznych, jak słusznie założono, bywa bardziej problematyczna niż np. sytuacja heteroseksualnych kobiet po trzydziestce (dialog lekarza z pacjentką: „Czy jest pani dziewicą?”. „Nie, jestem lesbijką”. „Aha, to tylko tak po wierzchu?”).
To założenie nie przełożyło się niestety na sposób doboru próby, który jest dość przypadkowy: tylko 18 proc. ankietowanych to osoby nieheteroseksualne, 8 proc. — osoby z niepełnosprawnościami, 10 proc. — osoby pomiędzy 12. a 20. rokiem życia. Jednak nawet tak nieprecyzyjne narzędzie pozwoliło zobaczyć problemy związane z: dostępnością do opieki ginekologicznej wśród osób poniżej 18. roku życia; nieprzystosowaniem gabinetów ginekologicznych do potrzeb niepełnosprawnych pacjentek oraz z brakiem umiejętności prowadzenia rozmów przez lekarzy i lekarki z pacjentkami nieheteroseksualnymi.
Z raportu można się również dowiedzieć, co przeszkadza kobietom w trakcie wizyt ginekologicznych, niezależnie od tego, ile mają lat i jakiej są orientacji seksualnej. „Z opisu przeżyć pacjentek wyłania się niepokojący obraz — lekarze/lekarki wykazują się protekcjonalnością, wygłaszają komentarze upokarzające pacjentki. Zdarza się, że ginekolog/ginekolożka narusza intymność i nietykalność cielesną” — napisały Patrycja Wonatowska i Małgorzata Kot, autorki raportu. Niepokojące są także inne aspekty pracy ginekologów i ginekolożek. Z raportu wynika, że lekarze, ze względów światopoglądowych, sprzeciwiają się stosowaniu przez pacjentki środków antykoncepcyjnych (8,7 proc. ankietowanych kobiet miało takie doświadczenia) i odmawiają wykonania m.in. badania krwi, hormonów i moczu (napisało o tym 8,5 proc. kobiet). Zresztą posłuchajmy pacjentek:
- Lekarz był nietaktowny, a dodatkowo zlecił, żebym przed następną wizytą napiła się alkoholu, to będę bardziej rozluźniona.
- Lekarka zasłaniała się klauzulą sumienia; światopogląd nie pozwolił jej wypisać recepty przy moim dobrym stanie zdrowia.
- „Od spirali może się pani rozerwać macica”.
dr n. hum. Anna Wiatr, Pracownia Badań Jakościowych IN VIVO
Inny punkt widzenia: Co mówią pacjentki o wizycie u ginekologa?
- Chciałabym, by moja ginekolożka nie zakładała z góry, że jeśli uprawiam seks, to z mężczyzną, oraz żeby nie pytała mnie podczas każdej wizyty, KIEDY planuję mieć dziecko, skoro mówiłam jej już kilka razy, że nie planuję w ogóle mieć dziecka.- Lekarz powinien sam, bez proszenia o to, zbadać ginekologicznie i zbadać piersi.
×
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.