Polacy palą najwięcej e-papierosów w Europie. "To nie jest metoda walki z uzależnieniem"
W Polsce jest najwięcej użytkowników e-papierosów w Europie. Połowa e-palaczy regularnie sięga po tradycyjne wyroby tytoniowe - to tzw. palacze hybrydowi, którzy nie chcą pozbyć się nałogu. Coraz częściej z e-papierosów korzystają nastolatki i ta grupa niepokojąco rośnie - mówili specjaliści podczas konferencji prasowej w Warszawie.
Spotkanie z dziennikarzami pod hasłem "Papierosy i nowe produkty tytoniowe: co trzeba wiedzieć" zorganizował 5 sierpnia 2019 r. w Polskiej Agencji Prasowej "Serwis Zdrowie. Postaw na Wiedzę" w ramach Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020.

Ile osób w Polsce korzysta z e-papierosów
Dr n. hum. Krzysztof Przewoźniak z European Network for Smoking and Tobacco Prevention i wicedyrektor Ośrodka Współpracy ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO) przedstawił dane e-Smoking Institute, z których wynika, że w Polsce w 2016 r. było 1,7 mln użytkowników e-papierosów, najwięcej w Europie. Polacy wyprzedzali pod tym względem Brytyjczyków (1,4 mln użytkowników e-papierosów), Francuzów (1,2 mln) i Niemców (0,7 mln).
Nasz kraj ustępuje jedynie pod względem wartości sprzedaży e-papierosów. W tej statystyce w 2016 r. pierwsze miejsce zajmowała Wielka Brytania (569 mln euro), a za nią uplasowały się Włochy (347 mln) oraz Polska (330 mln). Czwarte miejsce zajmowała Francja (315 mln euro), a kolejne Niemcy (163 mln).
"To nieprawda, że po e-papierosy sięgają przede wszystkim osoby dorosłe uzależnione od papierosów tradycyjnych, które chcą pozbyć się nałogu. Ta grupa jest w zdecydowanej mniejszości. Połowa użytkowników e-papierosów to tzw. palacze hybrydowi, czyli ci, którzy jednocześnie palą tradycyjne papierosy, a ich liczba szybko rośnie" - podkreślił Krzysztof Przewoźniak. Palacze hybrydowi palą głównie w miejscach wolnych od dymu tytoniowego.
Zgodnie z danymi najnowszego raportu Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania", regularnie pali tytoń 27,8 proc. mężczyzn i 15,4 proc. kobiet. Raport wskazuje na dużą grupę osób regularnie zamiennie używających tradycyjnych wyrobów tytoniowych i wyrobów elektronicznych, która potencjalnie może zwiększać grupę regularnie palących do 32,6 proc. wśród mężczyzn oraz 18,7 proc. wśród kobiet. Ponadto odpowiednio 3,1 proc. oraz 1,7 proc. mężczyzn i kobiet używa codziennie wyłącznie papierosów elektronicznych.
Po e-papierosy sięgają głównie nastolatki
Zdaniem Krzysztofa Przewoźniaka, wśród dorosłych jest niski i nierosnący odsetek tych, którzy sięgają po e-papierosy. Znacznie częściej używają ich nastolatki i ta grupa niepokojąco rośnie. Wskazuje na to sondaż Kantar Public przeprowadzony w 2017 r. Wynika z niego, że po te wyroby elektroniczne sięga zaledwie 5-6 proc. dorosłych Polaków (kobiet i mężczyzn). Szybko natomiast wzrasta zainteresowanie nimi wśród nastolatków.
Z przytoczonych podczas konferencji prasowej danych "Journal of Adolescent Health" wynika, że w 2014 r. po e-papierosy sięgało u nas 30 proc. nastolatków w wieku 15-19 lat. To aż pięciokrotnie więcej niż w 2011 r. "Typowy użytkownik e-papierosów to nastolatek lub młody dorosły płci męskiej, a wśród ludzi dorosłych to osoba wysoko wykształcona i dobrze sytuowana ekonomicznie" - powiedział Krzysztof Przewoźniak.
E-papierosy mniej szkodliwe? Wciąż brakuje badań
Dość powszechne jest przekonanie - zwracali uwagę eksperci - że e-papierosy są mniej szkodliwe w porównaniu z papierosami tradycyjnymi, jednak brakuje niezależnych badań na temat. Dr Wiktor Wesołowski z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi podkreślił, że stężenia zawartych w nich substancji alergizujących są wielokrotnie wyższe od norm stosowanych w odniesieniu np. do kosmetyków. "Potwierdzają się również wcześniejsze wnioski o niebezpieczeństwie stosowania glikolu propylenowego jako nośnika nikotyny i innych substancji smakowo-zapachowych w płynach do e-papierosów" - dodał.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Toksyczność e-papierosów zależy od aromatu liquidu
Na pytanie, czy e-papierosy zawierają ogółem mniej szkodliwych substancji aniżeli tradycyjne wyroby tytoniowe, dr Przewoźniak argumentował, że niektóre substancje, takie jak rakotwórcze benzopireny, nawet w małych dawkach mogą uszkadzać DNA, sprzyjając rozwojowi nowotworów. "Okazuje się, że w tym przypadku nie ma bezpiecznej dawki" - dodał.
"Nowe wyroby tytoniowe stwarzają nowe ryzyka dla zdrowia. Nie są obojętne, jeśli chodzi o toksyczność, wzmagają epidemię palenia tradycyjnych papierosów i wzmacniają uzależnienie od nikotyny" – podkreślał Krzysztof Przewoźniak.
WHO i FDA nie zalecają stosowania elektronicznych papierosów jako metody walki z uzależnieniem
Eksperci przyznali, że e-papierosy mogą być przydatne w pozbyciu się nałogu palenia tradycyjnych papierosów, ale w mocno ograniczonym zakresie. "Nie ma zbyt wielu badań pokazujących skuteczność rzucenia palenia za pomocą nowych urządzeń tytoniowych" - podkreśliła dr Magdalena Cedzyńska z Poradni Pomocy Palącym Centrum Onkologii w Warszawie.
Prof. dr hab. n. med. Zbigniew Gaciong, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przypomniał, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jak i amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) nie zalecają stosowania e-papierosów jako metody walki z epidemią palenia tytoniu.
"Grozi nam to, że jedną epidemię - palaczy tradycyjnych wyrobów tytoniowych, zastąpi nowa epidemia ludzi palących e-papierosy" - powiedział dr Przewoźniak. Wszyscy eksperci podkreślali, że tylko dłuższe obserwacje i wiarygodne badania mogą wyjaśnić, czy e-papierosy są faktycznie mniej szkodliwe dla zdrowia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Każdy z nas może wypalać 3-4 papierosy dziennie, nawet nie paląc!
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: KM, PAP