Po pół roku od szczepienia przeciw COVID-19 rośnie ryzyko infekcji przełomowej
Infekcje przełomowe, czyli pojawiające się u osób w pełni zaszczepionych, mają miejsce w szczególnych grupach pacjentów. To z reguły osoby w wieku 65+, osoby obciążone chorobami przewlekłymi i po upływie 6 miesięcy od szczepienia - informuje immunolog i wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, przedstawiając wyniki badań nad skutecznością i bezpieczeństwem szczepień przeciwko COVID-19.

Prof. dr hab. n. biol. Agnieszka Szuster-Ciesielska jest specjalistą w dziedzinie wirusologii i immunologii z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
Europejska Agencja Leków (EMA) dała zielone światło dla szczepień przeciwko COVID-19 szczepionką firmy Pfizer/BioNTech u dzieci w wieku 5-11 lat. Co wiemy o jej skuteczności i bezpieczeństwie w tej grupie wiekowej?
W badaniach klinicznych skuteczność tej szczepionki została oceniona na ponad 90 proc. Szczepionkę cechuje także bardzo wysoki profil bezpieczeństwa, wynikający m.in. z tego, że dla dzieci w wieku 5-11 lat dedykowana jest mniejsza dawka preparatu, tj. 10 mikrogramów na mililitr, czyli 1/3 porcji, jaką otrzymują dzieci i osoby od 12. roku wzwyż. W badaniach klinicznych tej szczepionki nie obserwowano żadnych ciężkich odczynów poszczepiennych. Wystąpiły tylko podobne do tych, które odnotowano także w innych grupach wiekowych: podniesienie temperatury, ból w miejscu wstrzyknięcia, uczucie lekkiego rozbicia. Nie zarejestrowano natomiast u dzieci działania niepożądanego, o które często martwią się rodzice, a mianowicie zapalenie mięśnia sercowego (ZMS).
W Stanach Zjednoczonych do połowy listopada podano już ponad 3 mln dawek szczepionki przeciwko COVID-19 dzieciom w wieku 5-11 lat i nie obserwowano przypadków zapalenia mięśnia sercowego w tej grupie wiekowej. Rejestrowano je jednak po szczepieniu starszych grup wiekowych. Czy wiadomo u kogo to działanie niepożądane może wystąpić?
W grupie ryzyka są przede wszystkim młodzi chłopcy i mężczyźni, u dziewczynek ZMS też się pojawia, ale zdecydowanie rzadziej. To ultrarzadkie działanie niepożądane, występujące z częstością 12,6 przypadków na milion podanych dawek. Dla porównania skali powiem, że u osób niezaszczepionych, które przechodzą COVID-19, ryzyko rozwoju ZMS jest aż 30 razy większe. Do tego nie należy mylić zapalenia mięśnia sercowego po szczepieniu i po infekcji, dlatego że przypadki odnotowane po szczepieniu miały łagodny, samoograniczający się charakter. Natomiast poinfekcyjne ZMS jest bardzo poważnym stanem chorobowym, wymagającym hospitalizacji.
Kanadyjczycy rekomendują jednak zwiększenie na co najmniej 8 tygodni przerwy pomiędzy pierwszą a drugą dawką szczepionki u dzieci w wieku 5-11 lat. Dlaczego?
Rzeczywiście, urząd regulacyjny Kanady wydał rekomendację, aby wydłużyć okres pomiędzy pierwszą a drugą dawką z 3 do 8 tygodni. Wynika to z tego, że dłuższy odstęp pomiędzy dawkami przekłada się prawdopodobnie na wyższą odpowiedź układu immunologicznego, czyli wyższą skuteczność szczepionki. To nie pierwsza taka sytuacja, dlatego że np. w przypadku szczepionki AstraZeneca odstęp 8, a nawet 12 tygodni pomiędzy dawkami jest korzystniejszy dla odpowiedzi odpornościowej.
Ale wracając do pytania, jest i drugi powód, dla którego Kanada rekomenduje wydłużenie okresu pomiędzy dawkami szczepionki. To jeszcze większe zminimalizowanie ryzyka — i już tak niskiego — pojawienia się działania niepożądanego w postaci zapalenia mięśnia sercowego.
Czy wiadomo u kogo bardziej prawdopodobny jest rozwój tzw. infekcji przełamującej odporność poszczepienną?
Rzeczywiście, infekcje przełomowe, czyli pojawiające się u osób w pełni zaszczepionych, mają miejsce, ale najczęściej w szczególnych grupach pacjentów. To z reguły osoby starsze, w wieku 65+, osoby obciążone chorobami przewlekłymi i po upływie 6 miesięcy od szczepienia. Dlaczego? Wiemy już, iż skuteczność szczepionki przeciwko COVID-19 słabnie z czasem i po upływie pół roku ryzyko zakażenia koronawirusem wzrasta. Natomiast przebieg i ciężkość infekcji przełomowej zależy od kondycji danej osoby, jej wieku, chorób towarzyszących.
A czy można mieć nadzieję, że nawet jeżeli dojdzie do infekcji przełamującej odporność u osoby, która była wcześniej szczepiona, to ryzyko zgonu lub wystąpienia objawów syndromu long COVID będzie mniejsze w porównaniu do osób nieszczepionych?
Jak najbardziej. Temu zagadnieniu dokładnie przyjrzeli się Amerykanie, którzy analizowali dane dotyczące licznej grupy weteranów wojennych. W badaniu wykorzystano bazy danych systemu opieki zdrowotnej departamentu weteranów wojennych. Infekcja przełomowa pojawiała się z częstotliwością 7,26 osoby/1000.
Wyniki różniły się w zależności od tego, do której grupy porównano osoby z infekcjami przełomowymi. I tak, w porównaniu z weteranami, którzy w ogóle nie chorowali na COVID-19 (zaszczepieni), u tych z infekcją przełomową występowało wyższe ryzyko zgonu i pojawienia się objawów płucnych, zaburzeń sercowo-naczyniowych, zaburzeń krzepnięcia, pracy nerek, problemów żołądkowo-jelitowych i zdrowia psychicznego.
Z kolei w porównaniu z weteranami niezaszczepionymi i chorymi na COVID-19, osoby z przełomowymi infekcjami COVID-19 cechowało niskie, nieistotne statystycznie ryzyko zgonu oraz objawów long COVID. Podsumowując, u osób z infekcjami przełomowymi istnieje ryzyko zgonu i wystąpienia syndromu long COVID, ale jest ono zdecydowanie niższe niż u chorych wcześniej niezaszczepionych. Jednak tego wniosku nie można uogólniać, ponieważ w badaniu uczestniczyły osoby w wieku średnio ok. 65 lat. Do tego duża część weteranów była już obciążona różnymi chorobami: nowotworowymi, sercowo-naczyniowymi.
Podejrzewam, że w populacji ogólnej, a zwłaszcza u osób poniżej 60. roku życia, takie ryzyko jest zdecydowanie mniejsze niż w badaniu amerykańskim. Potwierdza to ostatnie badanie z Kataru, gdzie obserwowano ponad 350 tys. osób. Reinfekcje były rzadkie i generalnie łagodne oraz miały o 90 proc. mniejsze prawdopodobieństwo hospitalizacji lub zgonu niż infekcje pierwotne.
Brak dystansu społecznego, maseczki noszone na brodzie albo wcale... Mimo rosnącej liczby zakażeń i dramatycznych statystyk dotyczących liczby zgonów, wiele osób wciąż lekceważy te podstawowe zalecenia. Tymczasem wariant Delta jest bardziej zakaźny. Jak szybko może dojść do zakażenia nim w kontakcie z osobą chorą na COVID-19?
To bardzo dobre pytanie, bo należy uświadomić osobom, które nie noszą prawidłowo maseczek albo wcale z nich nie korzystają, że wystarczy dosłownie chwila, aby doszło do zakażenia. Takie badania były robione wobec wariantu Beta, który wcześniej dominował w Europie i na świecie. Wtedy wystarczyło 15 minut spokojnej rozmowy twarzą w twarz, aby doszło do przeniesienia wirusa. Natomiast w przypadku wariantu Delta, który jest znacznie bardziej zakaźny, wystarczy tylko 5-minutowa rozmowa, aby mogło dojść do zakażenia.
Na koniec chciałam zapytać, czy z punktu widzenia wiedzy immunologicznej kobiety faktycznie są tzw. słabą płcią? Bo ponoć jest odwrotnie i to panowie są mniej odporni na ataki, np. wirusów.
To prawda. Matka natura wyposażyła kobiety w skuteczniejszy układ odpornościowy ze względu na ważną rolę kobiety związaną z noszeniem i rodzeniem potomstwa. Za lepszą odporność przedstawicielek płci pięknej odpowiadają estrogeny, których stężenie ulega jednak zmniejszeniu wraz z wiekiem. Okazuje się, że po menopauzie tych hormonów jest już u kobiet tak mało, że zrównuje nas to z mężczyznami pod względem narażenia na choroby infekcyjne.
Ciekawe jest także, że mężczyźni nawet przy lekkim przeziębieniu i niewielkiej gorączce czują się znacznie gorzej niż kobieta w podobnym stanie. Tu znów u kobiet procentują naturalne mechanizmy, które pomagają znieść np. trudy porodu. Dlatego tzw. męska grypa to nie jest w żadnym wypadku powód do żartów, dlatego że mężczyźni rzeczywiście i obiektywnie bardziej odczuwają objawy infekcji.
Ale pewnie medal ma dwie strony i za silniejszą odporność kobiety płacą zwiększonym ryzykiem chorób autoimmunologicznych.
Tak, to prawda. Odsetek czy częstość chorób autoimmunologicznych są wyższe u kobiet. Są to różnego rodzaju choroby dotyczące stawów, jak reumatoidalne zapalenie stawów czy choroba Hashimoto, która znacznie częściej występuje u kobiet.
ZOBACZ TAKŻE: Eksperci z NIZP-PZH: blisko 98 proc. zmarłych z powodu COVID-19 to niezaszczepieni
Wiedza na temat leczenia pacjentów z COVID-19 stale ewoluuje. Jakie są najnowsze rekomendacje?
Źródło: Puls Medycyny