OZZL: Ponadpartyjny pakt dla zdrowia? Politycy zgadzają się tylko co do tego, jak nie naprawić sektora zdrowia
„Okazuje się, że zgoda polityków różnych ugrupowań co do wielu zasad funkcjonowania publicznej ochrony zdrowia istnieje już od wielu, wielu lat. Jej skutek jest jednak odwrotny do oczekiwanego” – ocenia Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
Tegoroczna kampania przed wyborami parlamentarnymi w przeważającym stopniu skupiła się na kwestiach związanych z ochroną zdrowia i polityką społeczną.

ZOBACZ TAKŻE: GŁÓWNE PROPOZYCJE PARTII POLITYCZNYCH W OBSZARZE ZDROWIE
Mimo ostrego politycznego sporu, przedstawiciele kilku ugrupowań – przynajmniej deklaratywnie – zgodzili się co do tego, że potrzebne jest ponadpartyjne porozumienie, które mogłoby być gwarancją koniecznych reform. Krzysztof Bukiel z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy stwierdza jednak, że takie porozumienie już obowiązuje, a pogłębiający się w ochronie zdrowia kryzys jest właśnie jego efektem.
Według OZZL od lat panuje polityczna zgoda m.in. co do tego, że pensje personelu medycznego mogą pozostawać na niskim poziomie, nakłady na zdrowie nie muszą wcale wzrastać, a koszyk świadczeń gwarantowanych może być za to swobodnie poszerzany.
„Dotychczasowe podwyżki wymuszone były wyłącznie przez strajki lub inne formy protestu prowadzone przez – kolejno: NSZZ Solidarność, OZZPiP, OZZL. (…) Ustawa o minimalnych płacach w podmiotach publicznych, która mogłaby zmienić sytuację w tym zakresie, w istocie jedynie ją zakonserwowała, a to z powodu dramatycznie niskich stawek, które tam wpisano. (…) Koszyk świadczeń gwarantowanych ma być stale rozszerzany, a obywatelom trzeba mówić, że należy im się wszystko, niezależnie ile środków przeznacza się na publiczną ochronę zdrowia. (…) W roku 2015 premier Szydło zapowiedziała, że w roku 2025 (czyli tym razem za 10 lat po wygranych przez PiS wyborach, a nie po 4 latach, jak wcześniej obiecywał premier Kaczyński) nakłady na publiczną ochronę zdrowia wzrosną do 6 proc. PKB, a pod wpływem strajku głodowego lekarzy (głównie rezydentów) rząd PiS zdecydował, że 6 proc. PKB zostanie osiągnięte w roku 2024. Już po podpisaniu odpowiedniego porozumienia okazało się, że ten poziom nie zostanie osiągnięty nigdy (jeśli utrzyma się wzrost PKB), bo owe 6 proc. odnosi się do PKB sprzed dwóch lat” – wskazuje Krzysztof Bukiel.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Andrzej Matyja: Kampania wyborcza wokół zdrowia i licytacja obietnic to populizm
Źródło: OZZL
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: EG