Osoba niebinarna w gabinecie lekarskim. W komunikacji kluczowa jest uważność
Jaki wzorzec komunikacji powinien przyjąć lekarz, gdy w jego gabinecie pojawia się młody pacjent identyfikujący się jako osoba niebinarna lub transpłciowa? Dla wielu używanie neutratywów nadal wydaje się nienaturalne, z drugiej strony zbudowanie komunikacji to czynnik kluczowy dla uzyskania efektu terapeutycznego - zauważa dr n. hum. Małgorzata Majewska z Zakładu Nowych Mediów Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Wraz ze zmianami kulturowo-społecznymi rośnie świadomość dotycząca problemów, również zdrowotnych, z jakimi zmagają się osoby nie wpisujące się w tradycyjny podział płci. Pacjenci, także nieletni, identyfikujący się jako osoby niebinarne lub transpłciowe, coraz częściej trafiają do lekarskich gabinetów, gdzie mają pełne prawo oczekiwać, że ich granice oraz poczucie tożsamości i godności będą respektowane. W jaki sposób najlepiej komunikować się z takimi pacjentami, szczególnie jeśli nasz język dopiero dostosowuje się do zmieniających się warunków społeczno-kulturowych w zakresie postrzegania płci?
- Funkcjonujemy w pewnym, bardzo określonym systemie językowym, który dysponuje określoną liczbą słów i konstrukcji gramatycznych. Przez wiele lat wydawały się one wystarczające. W pewnym momencie ewolucja języka przyspieszyła jednak na tyle, że dostrzegliśmy, iż stał się on sferą pewnych nadużyć. Okazało się, że dotychczas znane nam konstrukcje językowe i narracje nie są wystarczająco pojemne, by stosować je do opisywania szeroko pojętego środowiska LGBT – mówi dr n. hum. Małgorzata Majewska z Zakładu Nowych Mediów Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Do lekarzy trafiają młodzi pacjenci, którzy nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, kim są w klasycznym podziale na płeć
Język służy nam nie tylko do opisywania świata w sposób w jaki go postrzegamy, ale też do definiowania własnej tożsamości. Jak zauważa dr Małgorzata Majewska, język polski dysponuje konstrukcjami pozwalającymi na adekwatny opis funkcjonowania osób hetero lub homoseksualnych. W języku funkcjonują konstrukcje męskie i żeńskie, które są wykorzystywane również w narracji i komunikatach dotyczących dorosłych osób homoseksualnych.
- W obszarze nauki o języku nadal istnieje jednak luka dotycząca wiedzy o tym, jak najlepiej opisać funkcjonowanie młodych osób, które dopiero zadają sobie pytanie o to, kim są jako osoby seksualne. Dodatkowych trudności komunikacyjno-językowych nastręcza fakt, że w wielu przypadkach młody człowiek nie jest w stanie udzielić na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Nie możemy więc oczekiwać, że od osoby transpłciowej od razu usłyszymy jednoznaczną deklarację co do tego, czy dokonanie tranzycji płci jest w jej przypadku optymalnym wyborem. W praktyce lekarze często więc mają do czynienia z młodymi pacjentami, którzy jeszcze nie potrafią odpowiedzieć na pytanie o to, kim są w klasycznym podziale na płeć, ale jednocześnie nie czują się już komfortowo np. z męskim imieniem lub stosowaniem męskich konstrukcji. Mimo to ich używają, ale nie dlatego, że idealnie oddają one ich tożsamość płciowo-seksualną, tylko dlatego, że innych po prostu nie ma – zwraca uwagę dr Majewska.
W praktyce klinicznej wyzwaniem pozostaje więc nie tyle to, w jaki sposób prawidłowo komunikować się z pacjentem ze środowiska LGBT, ale to, jak rozmawiać z młodym człowiekiem dopiero szukającym odpowiedzi na pytanie o swoją tożsamość płciową i seksualną.
- To tym trudniejsze, że przecież w przypadku nieletnich pacjentów mowa w zdecydowanej większości o osobach przed inicjacją seksualną. Te dzieciaki same stoją przed bardzo podobnym wzywaniem: jakiego języka mam użyć. Dlatego tak ważna w tego rodzaju sytuacjach jest komunikacja niewerbalna: to ciało najpierw okaże odczuwane przez dziecko wahanie i wątpliwości – mówi dr Majewska.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Proces korekty płci u osób z dysforią/niezgodnością płciową: standardy postępowania
Jak podkreśla ekspertka, niezmiernie istotne jest zwrócenie uwagi na budowę i treść samego komunikatu.
- Nadrzędną zasadą pozostaje ta o ekonomiczności języka. Najprościej rzecz ujmując: jeśli daną informację da się zakomunikować zwięźle i prosto, tak właśnie większość użytkowników języka sformułuje komunikat. W sytuacji, gdy słyszymy od pacjenta rozbudowaną słownie wypowiedź na temat, który mógłby zostać ujęty znacznie zwięźlej i prościej, powinno to być dla nas sygnałem o nadaniu wypowiedzi dodatkowego znaczenia. Warto więc być wrażliwym na te językowe elementy, które pozostają nieoczywiste, nawet jeśli wydają nam się drobiazgami – wskazuje dr Majewska.
Pacjent chce zostać dostrzeżony w całej swojej złożoności
Kwestiami mogącymi nastręczać trudności komunikacyjnych w relacji lekarz i pacjent utożsamiający się jako osoba niebinarna lub transpłciowa, jest wybór stosowanych form gramatycznych oraz imienia. Zarówno dla osoby niebinarnej, jak i dla lekarza używanie neutratywów, czyli zaimków neutralnych płciowo, może być nienaturalne. Warto jednak mieć świadomość, że sam fakt posługiwania się przez osobę transpłciową lub niebinarną męskich zaimków nie oznacza jeszcze identyfikacji jako mężczyzna.
Co więcej, część osób niebinarnych rezygnuje na pewnym etapie życia z używania imienia nadanego im w dzieciństwie (zwykle jasno wskazującego na płeć męską lub żeńską) na rzecz określania siebie imieniem neutralnym płciowo. Często w takich wypadkach pacjent będzie dystansował się językowo od tożsamości do jakiej systemowo został przypisany.
- Wraz z rosnącą świadomością dotyczącą zdrowia psychicznego wzrasta też społeczna zgodna na poszukiwanie przez młodych ludzi tożsamości płciowej, nasz system językowy nadal jednak za tymi trendami społeczno-kulturowymi nie nadąża. W sytuacjach codziennych może to prowadzić do wielu nieporozumień i skutkować barierami komunikacyjnymi. Podstawowym celem lekarskiej konsultacji nie jest przecież dyskusja na temat tożsamości płciowej, ale zdiagnozowanie i terapia konkretnego problemu zdrowotnego – mówi dr Majewska.
Ekspertka podkreśla, że kluczowa w procesie nawiązywania relacji z pacjentem pozostaje uważność.
- Jeśli w komunikacie kierowanym do nas przez pacjenta wychwycimy sygnały świadczące o wahaniu co do tożsamości płciowej lub dostrzeżemy niespójność pomiędzy płcią biologiczną a np. strojem, zalecałabym przyjęcie postawy wyczekującej. Obserwujmy, z wykorzystaniem jakich form gramatycznych dany pacjent będzie sam siebie opisywał. W sytuacji, gdy nasze wątpliwości nie zostaną rozwiane, zapytajmy wprost. Najskuteczniejszym narzędziem retorycznym jest wykorzystanie metajęzyka, a więc języka służącego do opisu innego języka. Zdaję sobie sprawę z ograniczonych czasem warunków rozmowy w realiach praktyki klinicznej, ale już samo nazwanie przez lekarza wątpliwości co do tego, jak ma zwracać się do pacjenta, zapewni drugiej stronie poczucie, że została dostrzeżona. To pierwszy krok do zbudowania wspólnoty i przestrzeni do prawidłowej komunikacji. Osoby niebinarne i transpłciowe oczekują, że ich płciowość zostanie uszanowana. Dla skuteczności terapii bardzo istotne jest przymierze terapeutyczne, a bez zapewnienia pacjentowi komfortu w przestrzeni gabinetu jego nawiązanie będzie niezwykle trudne – zaznacza dr Małgorzata Majewska.
Lekarze jako profesjonaliści medyczni, z zawodowej konieczności często przekraczający barierę intymności pacjentów, powinni również pamiętać o dosyć powszechnym dla osób transpłciowych i niebinarnych doświadczeniu – ich seksualność bywa obiektem publicznej dyskusji.
- W takich sytuacjach również warto sięgnąć po metajęzyk. Można wówczas powiedzieć pacjentowi: wiem, że ludzie pytają cię o pewne rzeczy dotyczące twojej seksualności z ciekawości, ale ja jako lekarz potrzebuję tych informacji, by skutecznie cię diagnozować i leczyć – podsumowuje dr Małgorzata Majewska.
Na podstawie wykładu wygłoszonego podczas VIII Kongresu Forum Pediatrii Praktycznej „Cztery pory roku”, który odbył się w dniach 10-11 marca 2023 r.
Źródło: Puls Medycyny