Odpowiedzialność pacjenta za zdrowie to temat tabu? Tak twierdzi prezes PPOZ
Dużo dziś mówimy o jakości w ochronie zdrowia, o tym, że pacjent ma być bezpiecznie i efektywnie leczony. To się nie ma prawa udać, jeżeli chory myśli, że wyręczy go w tym lekarz czy pielęgniarka, a sam nie zadba o swój dobrostan. Dlatego pytam Ministerstwo Zdrowia i NFZ, ile edukacji zdrowotnej zaplanowano dla pacjentów – mówi dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

– Dziś w POZ mamy szeroką nadkonsumpcję świadczeń. Chorzy oczekują leków, dostępu do lekarza, ale już nie tak chętnie wykonują badania czy uczestniczą w programach profilaktycznych. Mamy całe stosy nieodebranych wyników badań, bo pacjenci nie mają poczucia współodpowiedzialności za proces leczenia i stan swojego zdrowia – mówi dr Janicka i przyznaje, że odpowiedzialność pacjenta za zdrowie to temat tabu.
Dodaje, że decydenci mówią tylko o kolejnych obowiązkach lekarzy czy standardach jakości nakładanych na placówki zdrowia. - My jej (jakości - red.) nie zbudujemy bez pacjentów, bo w dużej mierze bezpieczeństwo i jakość opieki nad pacjentem zależą od świadomości i zaangażowania chorego. Dlatego pytam ministra zdrowia i NFZ, jaką rolę w tej jakości ma do odegrania pacjent. Ile zaplanowano dla niego wiedzy i gdzie? - pyta Janicka.
Prezes PPOZ zaznacza, że nie brakuje lekarzy, którzy mają pod swoją opieką 4-5 tys. pacjentów. - Oni muszą pomóc chorym w codziennych problemach zdrowotnych, przeanalizować dotychczas stosowaną terapię, zabezpieczyć profilaktykę, szczepienia, znaleźć czas na wchodzącą do POZ opiekę koordynowaną. Są nadmiernie obłożeni pracą i już brakuje im czasu na edukację zdrowotną - kwituje.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Profilaktyka potrzebuje sukcesu. Co 10. Polak nigdy nie korzystał z badań
Źródło: Puls Medycyny