NRPiP: część podmiotów nie monitoruje wskaźników standardu opieki okołoporodowej
Jak szpitale realizują standard opieki okołoporodowej? Okazuje się, że wciąż jest w tej kwestii sporo do zrobienia. – Największą barierą są przyzwyczajenia – mówi Ewa Janiuk, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

- Nadal niestety standard organizacyjny opieki okołoporodowej nie funkcjonuje w pełnym zakresie – tak, jak powinien – mówi Ewa Janiuk, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Dodaje, że największą barierą są przyzwyczajenia. - Powodują, że niestety prawo odchodzi na dalszy plan – podkreśla Janiuk.
“Niestety liczba cięć cesarskich wcale nam nie spada”
- Już chociażby od pierwszych zapisów, które wskazują na to, że mają być monitorowane pewne wskaźniki, które zostały umieszczone w standardzie organizacyjnym opieki okołoporodowej, pośród kilkudziesięciu, kilkuset podmiotów, w których monitorowaliśmy ich realizowanie, okazało się, że nawet nie podjęto takiego trudu, żeby te wskaźniki sprawdzać czy monitorować. Nie mówiąc już o tym, że organizacja opieki okołoporodowej w wielu miejscach nie przebiega tak, jak standard tego wymaga – podkreśla wiceprezes NRPiP i dodaje, że chodzi między innymi o jak najmniejszą medykalizację w opiece okołoporodowej.
- Niestety liczba cięć cesarskich wcale nam nie spada. Tam, gdzie jest poród drogami rodnymi, nadal nie widzimy dobrego zabezpieczenia poszczególnych podmiotów w urządzenia pomocowe, które pozwoliłyby wykorzystać np. pozycje wertykalne, niefarmakologiczne metody ułatwiające poród, zmniejszyły ilość nacięcia krocza. Niestety te wskaźniki nie są zadowalające – mówi Ewa Janiuk.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Będzie pikieta. Do protestu szykują się pielęgniarki z Krakowa
Podobnie jest z zapewnieniem opieki nad matką i dzieckiem. Janiuk tłumaczy, że standard wskazywał na to, iż przede wszystkim to położna ma sprawować opiekę nad matką i dzieckiem – od samego porodu po przekazanie na oddział. - Tymczasem nadal spotykamy się z tzw. zadaniowym realizowaniem opieki wokół matki i dziecka, czyli oznacza to, że ktoś inny przychodzi z oddziału pediatrycznego, ktoś inny przychodzi z oddziału położniczego. Nadal nie są to te osoby, które powinny tę opiekę sprawować – podkreśla wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Źródło: Puls Medycyny