NIK: Szpitale walczą z zakażeniami. Wzrosła liczba zakażonych lekoopornymi bakteriami

EG
opublikowano: 17-05-2018, 10:02
aktualizacja: 17-05-2018, 11:24

W swoim ostatnim raporcie NIK alarmuje, że w niektórych placówkach nie ma procedur, które w skuteczny sposób chroniłyby pacjentów przed wewnątrzszpitalnymi zakażeniami. Analizowane dane wykazały, że ilość osób zakażonych lekoopornymi szczepami bakterii Klebsiella Pneumoniae NDM(+) była w 2016 r. trzykrotnie większa niż w 2015.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna

Kontrolą objęto 18 szpitali (17 działających jako samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej i jeden szpital działający w formie spółki prawa handlowego) oraz 4 stacje sanitarno-epidemiologiczne finansowane z budżetu państwa w okresie od 2015 r. do końca I półrocza 2017 r. Związane z udzielaniem świadczeń medycznych zakażenia szpitalne są groźne nie tylko dla pacjentów – prowadzą często do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia czy niepełnosprawności – ale także kosztowne dla placówek. Wydłużają hospitalizację i narażają szpitale na konieczność wypłacania wysokich odszkodowań, jeśli osoba zakażona potrafi udowodnić, że stało się to z winy personelu. Zakażenia są zresztą dużym problemem również zagranicą. W krajach o wyższych standardach opieki zdrowotnej niż Polska dotyczą od 5 do 10 proc. pacjentów.

Zakażenia w szpitalach poważnym problemem. Wzrost liczby pacjentów https://t.co/FPScTf0F5c zarażonych lekoodpornymi szczepami bakterii Klebsiella Pneumoniae NDM(+) w 2016 r. był niemal trzykrotnie wyższy niż w 2015 r.: https://t.co/WPXCvtZQ0q

Jakie są przyczyny szpitalnych zakażeń? NIK podaje kilka:

  • brudne ręce personelu medycznego i brak jego odpowiedniego przygotowania do pracy,
  • skażone otoczenie chorego,
  • niejałowy sprzęt medyczny i niemedyczny,
  • brak systemu kontroli zakażeń lub jego nieprawidłowe funkcjonowanie,
  • niestosowanie obowiązujących procedur,
  • przyjmowanie pacjentów wymagających specjalnych warunków hospitalizacji bez możliwości ich zapewnienia.

Najbardziej narażone na szpitalne zakażenie są osoby starsze, dzieci do 1. roku życia, chorzy po przeszczepach, z rozległymi oparzeniami i zaburzeniami odporności.

W kontrolowanych szpitalach odnotowano wzrost liczby pacjentów, u których zdiagnozowano zakażenie szpitalne o 8,5 proc., mimo, że liczba wszystkich hospitalizowanych pacjentów w tym samym okresie spadła o 1,9 proc. Część dyrektorów broni się, że te niekorzystne dla nich statystyki mogą wynikać nie z realnego wzrostu zachorowań, ale z poprawy wykrywalności zakażeń. NIK zwraca jednak uwagę, że nawet jeśli tak jest w istocie, wzrost jest na tyle duży, że powinien niepokoić i skłonić szpitale do bardziej stanowczych działań w tej kwestii. 

Prawie trzykrotnie, między 2015 a 2016 rokiem, wzrosła liczba zakażeń lekoopornymi bakteriami Klebsiella Pneumoniae NDM(+). Najwięcej pacjentów hospitalizowano w województwie mazowieckim - 2 757 osób, najmniej w pomorskim i małopolskim - po 7 pacjentów. Bakteria ta szybko się rozprzestrzenia, potrafi utrzymać się w ludzkim przewodzie pokarmowym nawet kilka lat i wykazuje odporność na niemal wszystkie antybiotyki. 

Obok Klebsiella Pneumoniae NDM(+) kolejnym istotnym problemem epidemiologicznym warszawskich szpitali jest sepsa, czyli posocznica. Z danych NFZ wynika, że w badanym przez NIK okresie liczba dorosłych hospitalizowanych z jej powodu wyniosła: 2015 r. - 19 053, 2016 r. - 21 522, a w pierwszej połowie 2017 r. - 10 962. Najwięcej, bo prawie jedną piątą (18,5 proc.) leczono w województwie mazowieckim. Jako kolejną przyczynę pogarszania się sytuacji NIK wskazuje braki kadrowe wśród pielęgniarek epidemiologicznych i lekarzy specjalistów w dziedzinie mikrobiologii – tych drugich w czerwcu 2017 r. było zaledwie 110, w tym 61 miało więcej niż 55 lat.

Opublikowane przez NIK dane mogą zaniżone z uwagi na bałagan w szpitalnej dokumentacji dotyczącej zakażeń. NIK skontrolowała 696 losowo wybranych kart rejestracji. W 18 proc. z nich nie opisano czynników ryzyka, w 23 proc. nie podano zastosowanego leczenia antybiotykowego, w ponad 15 proc. nie odnotowano wykonania badania mikrobiologicznego, w 4 proc. nie określono postaci klinicznej zakażenia a w 3 proc. nie podano danych pacjenta. Ponadto 246 kart lekarze wystawili z opóźnieniem sięgającym do 288 dni. Groźne jest zwłaszcza to ostatnie zaniedbanie, ponieważ uniemożliwia prowadzenie rejestru zakażeń na bieżąco i znacznie utrudnia ocenę sytuacji epidemiologicznej. O braku wiarygodnych danych świadczą także przeprowadzone badania punktowe,  zorganizowane w Polsce zgodnie z zaleceniem Rady Europy. Wynika z nich, że liczba zakażeń szpitalnych może być nawet pięciokrotnie wyższa niż wskazywałyby to oficjalne dane Ministerstwa Zdrowia.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Sepsa jednym z najpoważniejszych wyzwań dla systemu opieki zdrowotnej w Polsce

Jakie są rekomendacje NIK dla ministra zdrowia, kierowników szpitali i Państwowych Powiatowych Inspektorów Sanitarnych?

  • stworzenie warunków, które zachęcałyby lekarzy do wyboru specjalizacji, takich jak mikrobiologia lekarska;
  • wprowadzenie do przepisów powszechnie obowiązujący zakres zadań dla pielęgniarki epidemiologicznej;
  • zapewnienie poprawy jakości zbieranych danych statystycznych o liczbie pacjentów zakażonych wewnątrzszpitalnie i o liczbie zgonów z tego powodu;
  • zobowiązanie lekarzy do wypełniania kart zakażenia na bieżąco, czyli w momencie rozpoznania zakażenia i niezwłocznego ich przekazywania do Zespołów Kontroli Zakażeń Szpitalnych oraz do rzetelnego prowadzenia wszelkiej dokumentacji związanej z zakażeniami;
  • zapewnienie odpowiedniej ilości pielęgniarek epidemiologicznych oraz lekarzy specjalistów w Zespołach Kontroli Zakażeń Szpitalnych;
  • sporządzanie wiarygodnych raportów o zakażeniach i zachorowaniach na choroby zakaźne oraz ich podejrzeniach.

 Źródło: NIK

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: EG

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.