Nadciśnienie tętnicze i hipercholesterolemię ma jednocześnie 6,5 mln Polaków
Nadciśnienie tętnicze i hipercholesterolemię ma jednocześnie 6,5 mln Polaków
Dwa schorzenia cywilizacyjne — nadciśnienie tętnicze i hipercholesterolemia — są najczęściej występującymi i współistniejącymi czynnikami ryzyka sercowo-naczyniowego: zawału i niewydolności serca, udaru mózgu czy choroby tętnic obwodowych.
W Polsce nadciśnienie tętnicze dotyczy 32 proc. populacji w wieku 18-79 lat (ok. 10,5 mln osób), a zaburzenia gospodarki lipidowej ok. 60 proc. (18 mln). Oba czynniki ryzyka ma jednocześnie 6,5 mln Polaków. Równoczesne występowanie nadciśnienia tętniczego oraz hipercholesterolemii powoduje, że ryzyko incydentów kardiologicznych i śmiertelności znacząco wzrasta.
Choroby układu sercowo-naczyniowego, w tym choroba niedokrwienna serca, udar mózgu i miażdżyca, są głównymi przyczynami zachorowalności, niepełnosprawności i przedwczesnej umieralności w Polsce i na świecie. Szacuje się, że w Europie schorzenia kardiologiczne są przyczyną 45 proc. wszystkich zgonów, czyli ponad 4 mln rocznie.
Nadciśnienie tętnicze główną przyczyną zgonów od 20 lat
„Nadciśnienie tętnicze to główny czynnik przedwczesnych zgonów w skali globalnej. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Tę przodującą pozycję nadciśnienie tętnicze uzyskało w ostatnich 20 latach i nie ma danych, które wskazywałyby, że ustąpi ją jakiemukolwiek innemu czynnikowi. Wręcz nawet szacuje się, że będzie coraz gorzej, bo będzie ono coraz częstsze. Jeżeli obserwowane tendencje się utrzymają, w roku 2025 możemy oczekiwać o połowę większej liczby pacjentów” — mówi prof. dr hab. n. med. Zbigniew Gaciong, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Samodzielnym Publicznym Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie.
Nadciśnienie tętnicze dwukrotnie zwiększa ryzyko choroby niedokrwiennej serca, ale prawidłowe leczenie hipotensyjne zmniejsza to ryzyko o mniej więcej 25 proc.
„Niestety, świadomość zagrożenia, jakie niesie ze sobą nadciśnienie, jest w społeczeństwie niedostateczna, a ci którzy wiedzą, że je mają, nie podejmują skutecznych sposobów ochrony. Do tego dość znaczna grupa lekarzy nie sięga po skuteczne metody kontroli czynników ryzyka, choćby takie, jak leczenie skojarzone czy uproszczenie schematu farmakoterapii” — ocenia prof. Gaciong.
Terapia dyslipidemii powinna przebiegać dwutorowo
Choć blisko 18 mln Polaków ma hipercholesterolemię, wie o tym tylko 1/3 chorych, a 15 proc. z nich regularnie przyjmuje leki. Jest to szczególnie istotne dla pacjentów z nadciśnieniem, ponieważ terapia dyslipidemii redukuje u nich ryzyko choroby niedokrwiennej serca o 35 proc.
Według wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, za nieprawidłowe uznaje się stężenia cholesterolu LDL na poziomie ≥ 3,0 mmol/l (115 mg/dl) oraz cholesterolu całkowitego na poziomie ≥ 5,0 mmol/l (190 mg/dl).
Mężczyźni po 40. roku życia oraz kobiety po 50. roku życia powinni rutynowo wykonywać lipidogram. Jednak w przypadku współistnienia innych chorób przewlekłych (np. nadciśnienia tętniczego czy cukrzycy), występowania czynników ryzyka chorób serca (np. palenia papierosów) czy wysokiego stężenia cholesterolu u osób z najbliższej rodziny, należy wcześniej wykonać przesiewowy lipidogram.
Warto pamiętać, że u osób z dyslipidemią ryzyko wystąpienia incydentów sercowo-naczyniowych jest dwukrotnie wyższe niż u osób zdrowych.
Terapia dyslipidemii powinna przebiegać dwutorowo. Z jednej strony konieczne jest stosowanie odpowiedniej diety, z ograniczeniem podaży tłuszczów zwierzęcych, z drugiej — redukowanie wytwarzania cholesterolu w wątrobie za pomocą farmakoterapii.
„Najważniejszą grupą leków są statyny. W roku 2018 w prewencji wtórnej, czyli u każdego pacjenta, u którego stwierdza się obecność blaszki miażdżycowej, wysokie ryzyko sercowo-naczyniowe, powinno się stosować statynę” — mówi prof. dr hab. n. med. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii, II Wydziału Lekarskiego WUM w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie.
Statyny po raz pierwszy zastosowano w 1987 r. Obecnie, dzięki trwającym ponad 30 lat badaniom, wiedza na temat ich skuteczności i bezpieczeństwa jest bardzo szeroka.
Statyny wydłużają przeżycie
Statyny, poza obniżaniem cholesterolu, wykazują dodatkowe korzystne działanie na układ krążenia, szczególnie istotne u osób z rozwijającą się miażdżycą. Zalicza się do nich działanie przeciwzapalne, stabilizujące blaszkę miażdżycową oraz korzystnie modyfikujące procesy krzepnięcia krwi. W konsekwencji przyjmowanie statyn poprawia rokowanie chorego i zmniejsza śmiertelność. Od czasu, gdy zaczęto stosować statyny, udowodniono, że należą one do nielicznych leków kardiologicznych, które mogą korzystnie wpływać na długość życia pacjentów. Ponadto zmniejszają ryzyko wystąpienia udaru mózgu średnio o 22 proc.
Muszą być jednak stosowane długoterminowo — hipercholesterolemia jest chorobą przewlekłą, więc jej leczenie jest procesem długotrwałym, a u większości pacjentów musi być włączone na stałe. Istotna redukcja stężenia LDL-cholesterolu nie zachodzi od razu po zastosowaniu statyny. Aby zauważyć efekty, lek powinien być przyjmowany zwykle przez 4-6 tygodni. Sukces terapeutyczny w postaci obniżenia poziomu cholesterolu nie upoważnia do zaprzestania stosowania statyny, ponieważ po zakończeniu leczenia stężenie cholesterolu ponownie będzie wzrastać.
„Pacjent, który ma nadciśnienie tętnicze i hipercholesterolemię, nie będzie cierpiał dziś, ale być może za lat 20-30 rozwiną się u niego powikłania. Nadciśnienie tętnicze i hipercholesterolemia nie są chorobami dolegliwymi, dlatego pacjenci często je bagatelizują. Do tego leczenie jest przewlekłe, trwa latami, nie można się z nadciśnienia tętniczego wyleczyć. Podobnie jest z hipercholesterolemią. Leki trzeba brać systematycznie. Tylko takie postępowanie daje szansę, że oba te czynniki ryzyka będą kontrolowane” — komentuje dr hab. n. med. Jacek Lewandowski z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Nadciśnienia Tętniczego i Angiologii WUM, Samodzielny Publiczny Centralny Szpital Kliniczny w Warszawie.
Nieprzestrzeganie zaleceń terapeutycznych to jedna z najistotniejszych przyczyn niedostatecznej kontroli nadciśnienia tętniczego i hipercholesterolemii. Zaledwie 1/3 pacjentów z NT i hipercholesterolemią przestrzega zaleceń lekarza w zakresie przyjmowania równocześnie leków hipotensyjnych i statyny po 6 miesiącach od rozpoczęcia terapii.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Oprac. Iwona Kazimierska
Dwa schorzenia cywilizacyjne — nadciśnienie tętnicze i hipercholesterolemia — są najczęściej występującymi i współistniejącymi czynnikami ryzyka sercowo-naczyniowego: zawału i niewydolności serca, udaru mózgu czy choroby tętnic obwodowych.
W Polsce nadciśnienie tętnicze dotyczy 32 proc. populacji w wieku 18-79 lat (ok. 10,5 mln osób), a zaburzenia gospodarki lipidowej ok. 60 proc. (18 mln). Oba czynniki ryzyka ma jednocześnie 6,5 mln Polaków. Równoczesne występowanie nadciśnienia tętniczego oraz hipercholesterolemii powoduje, że ryzyko incydentów kardiologicznych i śmiertelności znacząco wzrasta.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach