MZ: Nowe mutacje koronawirusa mogą przyczynić się do kolejnej fali epidemii COVID-19
“Głównym czynnikiem ryzyka pojawienia się kolejnej fali jest nowa mutacji wirusa, a nie zwiększenie naszej mobilności. Na razie są to rozproszone, "wyspowe" zakażenia. Powrót dzieci do szkół nie przyczynił się do ich wzrostu” - zaznaczył w Programie Pierwszym Polskiego Radia minister zdrowia, Adam Niedzielski. Dodał, że mimo iż ryzyko pojawienia się jesienią kolejnej fali epidemii jest niskie, Ministerstwo Zdrowia przygotowuje się na taki scenariusz.
15 czerwca 2021 r. minister zdrowia pytany o charakter obecnej epidemii, zaznaczył, że w tej chwili mamy do czynienia z rozproszonymi ogniskami epidemii.
"Naprawdę mamy już bardzo wyspowe zakażenia. Mówię wyspowe w tym sensie, że one się pojawiają w kilku punktach i są odosobnione" - wyjaśnił.
Dodał, że dzięki temu, że nie są one liczne, to łatwo je opanować z punktu widzenia służb sanitarnych.
"Są one szybko identyfikowane" - powiedział.

Nowe mutacje koronawirusa mogą przyczynić się kolejnej fali epidemii COVID-19
Minister zauważył jednak, że realnym zagrożeniem, które może przyczynić się do pojawienia się ewentualnej czwartej fali, nie jest mobilność ludności, a nowa mutacja koronawirusa "wychodząca poza zakres szczepień ochronnych" - choć na razie to nie ma miejsca.
Zdaniem szefa resortu zdrowia obecnie w Polsce dochodzimy do progu odporności populacyjnej.
"Tutaj oczywiście można prowadzić dyskusję, czy to jest 60 czy 70 procent. Im więcej, tym lepiej. Tutaj są proste zależności. Gdy popatrzymy na to, co dzieje się wokół, czyli, że mamy do czynienia z ciągłym spadkiem liczby zakażeń - mamy na dodatek ten spadek, gdy luzujemy obostrzenia, czyli można by się spodziewać zupełnie innej reakcji pandemicznej - to wydaje się, że dochodzimy do tego progu odporności populacyjnej. Nawet zwiększając mobilność, aktywność społeczną, nie ma tak naprawdę żadnego “odbicia” po stronie wzrostu liczby zakażeń" - zauważył Adam Niedzielski.
Koronawirus w Polsce: prowadzone są badania seroprewalencji
Jednocześnie wspomniał o prowadzonych badaniach seroprewalencji, czyli pokazujących, u ilu osób wytworzone zostały już przeciwciała.
"Te wskaźniki w próbkach, które analizowaliśmy, dochodzą już do 60 proc., więc jak sumujemy efekt szczepienia i przechorowania, to jesteśmy już w okolicach 60 proc." - wyjaśnił.
Minister zapytany o to, czy trend spadku epidemii utrzyma się przez całe wakacje powiedział, że "nie spodziewa się, by nasze wyjazdy, przebywanie na świeżym powietrzu generowały większe ryzyko".
Na sugestię, dlaczego przy takim scenariuszu rząd nie decyduje się na zniesienie wszystkich obostrzeń zaznaczył, że "uczymy się na własnych błędach", bo za każdym razem, gdy następowało to zbyt szybko, to pojawiała się kolejna fala.
"Jak popatrzymy na poziom obostrzeń, jaki obecnie mamy i będziemy mieli po 26 czerwca [kiedy zostaną zdjęte kolejne ograniczenia związane z pandemią - przyp.red.], to poziom liberalizacji jest tak naprawdę ogromny. Większość parametrów dopuszcza całkowitą aktywność, bo do limitów nie wchodzą osoby zaszczepione" - przypomniał.
COVID-19: kolejna fala epidemii jesienią? MZ gotowe na taki scenariusz
“W Ministerstwie Zdrowia przygotowujemy się na jesień. Mamy oczywiście brany pod uwagę wariant, kiedy pojawi się kolejna fala, ale ja absolutnie nie chcę tutaj nikogo straszyć i przesądzać, że się pojawi, bo tego prawdopodobieństwa nie oceniamy zbyt wysoko. Natomiast musimy się przygotować logistycznie" - powiedział.
Zaznaczył, że resort przygotowuje przede wszystkim sieć szpitali.
“To rozwiązanie już się sprawdziło” - dodał.
"Teraz sobie określamy pewną minimalną wielkość tej infrastruktury, która będzie przeznaczona na walkę z covidem. Tutaj każdy wojewoda stworzył plan, który jest przygotowaniem na jesień" - zapewnił.
Równocześnie wspomniał o laboratoriach, które są przygotowywane pod kątem tego, by sekwencjonować jak najwięcej genomu wirusa, czyli "byśmy mieli zdolność identyfikowania, z jakimi mutacjami mamy do czynienia".
Dodatkowo, jak podał dalej, resort dokonuje przeglądu rezerw państwowych: materiałów, w które trzeba zaopatrywać podmioty lecznicze, jak i leków stosowanych w pandemii.
"Na koniec monitorujemy, co z kwestią kolejnej dawki szczepienia, ale tutaj na razie nie mamy twardych argumentów, które by mówiły, że jest (taka) konieczność na jesień" - powiedział.
Zapytany o to, czy resort bierze pod uwagę przeprowadzenie testów diagnostycznych np. u dzieci przed powrotem do szkół czy studentów na uczelnie odpowiedział: "jak najbardziej". Zauważył też, że obecnie skala badań służących wykrywaniu wirusa SARS-CoV-2 jest duża, zdecydowanie większa niż na początku epidemii.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czwarta fala koronawirusa w Polsce. Rzecznik rządu: Musimy się jej obawiać
Koronawirus nie zniknie. Prof. Maciej Banach o epidemii COVID-19
Źródło: Puls Medycyny