Mroczne paszporty [FELIETON Marka Stankiewicza]
Mroczne paszporty [FELIETON Marka Stankiewicza]
Im bliżej piątej fali, tym mocniej wzmaga się polaryzacja między zaszczepionymi a kontestatorami, oblekającymi się w szaty obrońców wolności. Niestety, to szaleństwo ma konotacje ogólnoświatowe.

Cywilizacja racjonalnego myślenia ustępuje z wolna egzaltacji i zaperzeniu. Beztroscy entuzjaści wypadów nad ciepłe morza i alpejskie stoki sięgają często po podstęp w uzyskaniu urzędowego potwierdzenia zaszczepienia. W tym odrażającym procederze nie brakuje niestety naszych rodzimych medyków. Konia z rzędem temu, kto teraz namierzy wszystkich, którzy kupili sobie te fałszywki.
Czy powinniśmy pozbyć się tej plagi? Czy tak jak wielu, pozwolimy COVID-owi swobodnie się rozprzestrzeniać i każdego poranka zbierać śmiertelne żniwo. Łącznie odeszło już tyle osób, ile liczy miasto wielkości Zielonej Góry. To także tysiące nieupamiętnionych ofiar: czyichś matek, ojców, córek, synów, dzieci. O nich się nie mówi, są tylko rządową statystyką.
W imię współczesnego liberum veto lubimy obnosić się dumnie, depcząc restrykcje i życzliwe przestrogi. Ci złośliwi rokoszanie obalają wszelkie argumenty doświadczonych profesjonalistów lub inne niż ich własne poglądy. Ich wydumana wolność to sprytna przeciwwaga dla wszelkiego porządku. Dla nich liczy się tylko szemranie tłumu. Nie zapominajmy, że w naszej historii brak szacunku dla demokracji doprowadził już do terroru i dyktatury ze strony zradykalizowanej mniejszości. Wszak wolność nie polega na zabijaniu innych, gdy jest się nosicielem wirusa i niezaszczepionym. Zdrowie jest dobrem zbiorowym, a wolność każdego zatrzymuje się u drzwi bliźniego.
Zachodzę w głowę, w którym to momencie zdrowie narusza nasze wolności? Cenimy wolność, bo pozwala nam żyć, demonstrować, wyrażać uczucia itp. Po tym, czego doświadczyliśmy i czego doświadczamy, kartka papieru, mówiąca nam, że jesteśmy zaszczepieni, nawet jeśli te szczepionki nie są w 100 proc. skuteczne, pozwala nam przeżyć prawie tak jak wcześniej. Cwaniaka przyłapanego na legitymowaniu się fałszywym paszportem covidowym w Belgii, ta przygoda kosztuje 750 euro grzywny wraz z adnotacją w karnym rejestrze policyjnym. A nad menedżerami restauracji lub kawiarni, które go nie skontrolowały, wisi kara 2500 euro. A w Polsce?
Ludzka finezja i ekwilibrystyka w chęci oszukania siebie i innych nie zna granic. Pewien włoski dentysta z Piemontu próbował bezskutecznie nabrać personel centrum szczepień, aby się nie zaszczepić i nadal legitymować się paszportem. Wpadł mu do głowy pomysł, by wstrzyknąć szczepionkę w fałszywe ramię. Ujawniła to włoska prasa codzienna, w tym „La Republica” i „La Stampa”. Rzeczywiście, nasz bohater nosił drugą skórę silikonową na ramieniu i mięsień naramienny, w który włożona była igła. Wcześniej przestrzegał wszystkich biurokratycznych procedur i podpisał zgodę innemu lekarzowi, a następnie usiadł, czekając na otrzymanie szczepionki.
Chociaż silikonowa skóra jest bardzo podobna do prawdziwej, kolor i percepcja dotykowa nie spodobały się pielęgniarce odpowiedzialnej za szczepienie, więc poprosiła „pacjenta” o pokazanie całego ramienia. Po odkryciu dentysta próbował naiwnie przekonać pielęgniarkę do zamknięcia oczu. Ale ta nie miała ochoty na ciuciubabkę i zawiadomiła władze. Dentysta wkrótce zostanie osądzony za oszustwo. Ta nieprawdopodobna historia została udostępniona na Facebooku przez samego prezydenta regionu Piemontu Alberto Cirio.
Obrzydliwy proceder wystawiania zaświadczeń za pieniądze krąży po Europie niczym książę ciemności. Pewien posiadacz dyplomu lekarskiego z Hainaut w belgijskiej Walonii zakodował astronomiczną liczbę dwóch tysięcy osób, które rzekomo zaszczepił. Sprawę bada prokuratura, a szef Belgijskiej Izby Lekarskiej nie kryje irytacji i nie wyklucza, że sankcją może być nawet wykluczenie z zawodu.
56-letni lekarz prowadzi praktykę w małym miasteczku Joinville-Le-Pont, na południowy wschód od Paryża. Podejrzewa się, że sprzedał co najmniej 220 fałszywych karnetów, za cenę 1000 euro każdy. Śledczy zajęli jego pawilon medyczny o wartości 600 tys. euro, a także piętnaście kont bankowych po kilka tysięcy euro.
W lipcu śledczy z Bezpieczeństwa Terytorialnego Val-de-Marne zostali powiadomieni o istnieniu konta Snapchat, oferującego fałszywe testy PCR. Ich badania wykazały, że pacjenci nigdy nie stawiali się osobiście do badań. Aresztowani nabywcy, wszyscy dorośli, podobno powiedzieli policji, że nie są przeciwni szczepieniom, ale uczynili tak, aby móc wyjechać na wakacje. Aresztowano kilkanaście osób, w tym 20-letnią kobietę, podejrzaną o kierowanie tym ogromnym handlem. Rzekomo rozdała setki fałszywych certyfikatów, wspomagana przez kilku przyjaciół.
Rzeczywistość wokół nas aż skrzeczy. Czas pokaże, czy odpowiedzialność za zbiorowe harakiri również tym razem komu trzeba ujdzie płazem.
Źródło: Puls Medycyny
Im bliżej piątej fali, tym mocniej wzmaga się polaryzacja między zaszczepionymi a kontestatorami, oblekającymi się w szaty obrońców wolności. Niestety, to szaleństwo ma konotacje ogólnoświatowe.
Marek StankiewiczArchiwum
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach