Mało środków na leczenie zapalenia wątroby
Dolnośląska RKCh nie ma pieniędzy na leczenie wszystkich dzieci chorych na wzw B i C preparatami interferonu i lamiwudyny. Tego typu kuracja, trwająca nawet rok, kosztuje od kilku do 15 tys. i więcej złotych.
We wrocławskim Szpitalu Chorób Infekcyjnych, który na mocy umowy z DRKCh ma prawo leczyć dorosłych i dzieci preparatami interferonu i lamiwudyny, sytuacja nie przedstawia się lepiej.
?W tym roku możemy leczyć 15 dzieci chorych na wzw B w Klinice Chorób Zakaźnych Dorosłych. Natomiast nie mamy pieniędzy na rozpoczęcie leczenia chorych na wzw C, bo kasa nie ogłosiła konkursu w tej sprawie. Oczywiście moglibyśmy leczyć znacznie więcej dorosłych i dzieci chorych na żółtaczkę, tylko kto nam za to zapłaci?" - pyta Danuta Kułaga, zastępca dyrektora ds. lecznictwa.
Rodzice dzieci i lekarze próbowali wielokrotnie osobiście lub za pośrednictwem Ministerstwa Zdrowia interweniować w dolnośląskiej kasie, ale ta ma niezmienną odpowiedź: ?z uwagi na ograniczoność środków, jakimi dysponujemy, zaistniała konieczność ograniczenia kuracji".
Przedstawiciele kasy podkreślają, że opłaca ona tylko leczenie, lecz nie decyduje o włączeniu danego pacjenta do programu. To samodzielna decyzja placówki, która takie leczenie prowadzi.
Inne kasy znalazły środki potrzebne na leczenie chorych na wzw, np. w opolskiej czy śląskiej leczy się już blisko tysiąc chorych zarażonych wirusem zapalenia wątroby.
?Brak skutecznej terapii u 20 do nawet 40 proc. dzieci z wzw B lub C grozi w przyszłości wystąpieniem u nich marskości i raka wątroby. Dlatego będziemy walczyć o pieniądze dla nich" - mówi prof. Irma Kacprzak-Bergman.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Marcin Murmyło, Wrocław