Małas: pracodawcy oszczędzają na etatach pielęgniarskich
Wciąż nierozwiązana pozostaje kwestia norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych. Przepracowanie niekoniecznie zachęca do pozostawania w zawodzie - podkreśla szefowa Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Ewa Małas i przekonuje, że to płatnik powinien zadbać o przestrzeganie norm zatrudnienia w placówkach medycznych.

- Młode pielęgniarki i położne, które wchodzą do zawodu, nie stawiają na pierwszym miejscu wynagrodzenia, a warunki pracy. Przepracowanie niekoniecznie zachęca do pozostawania w zawodzie - mówi Ewa Małas i dodaje, że normy bardzo często istnieją “na papierze”, a pracodawcy i tak ich nie przestrzegają.
Nie ma sankcji za nieprzestrzeganie norm zatrudnienia pielęgniarek
- W tej chwili nie ma sankcji za nieprzestrzeganie norm. Pracodawcy oszczędzają na etatach pielęgniarskich, a to odbija się na jakości pracy pielęgniarek i położnych. Jeśli powinno być 4-5 osób na dyżurze, a są dwie czy jedna, to nie możemy mówić o jakości opieki pielęgniarskiej - podkreśla szefowa NRPiP. - Ministerstwo Zdrowia powinno jeszcze nad tym popracować, ale to przede wszystkim płatnik powinien sprawdzać i wymagać. Może właśnie ustawa o bezpieczeństwie wymusiłaby przestrzeganie tych norm – dodaje Małas.
Od września nowe standardy kształcenia pielęgniarek i położnych
Jednocześnie szefowa Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych podkreśla, że w ostatnich latach udało się zwiększyć liczbę uczelni z kierunkami pielęgniarstwa i położnictwa oraz zwiększyć liczbę absolwentów - zwłaszcza pierwszego stopnia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szykują się kolejne protesty medyków. Pytamy lekarza i pielęgniarza: czy warto?
- Przed nami kwestia podniesienia standardów. Wiceminister Piotr Bromber podkreślił, że pracuje nad tym bardzo intensywnie, bo już od września mają wejść nowe standardy - zaostrzone, przemyślane i przepracowane na potrzeby obecnego systemu, gdzie rzeczywiście również położony będzie nacisk na uzyskane kompetencje. Dotyczyć ma to zarówno pierwszego, jak i drugiego stopnia kształcenia – wyjaśnia Małas.
Wciąż problemem jest wdrożenie ustawy o minimalnym wynagrodzeniu
- Sporo jest też do przepracowania jeśli chodzi o kształcenie podyplomowe. Żeby ranga specjalizacji była wyższa i żeby osoby, które ukończą te, specjalizacje były naprawdę mocne - podkreśla szefowa samorządu. - Są też nierówności w rozmieszczeniu kierunków pielęgniarstwa i położnictwa. Na przykład na ścianie wschodniej mamy dużo więcej takich kierunków na uczelniach niż na ścianie zachodniej. Tu jest jeszcze trochę do zrobienia – dodaje.
Kolejna sprawa, która była przedmiotem rozmowy przedstawicieli Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych z wiceministrem zdrowia Piotrem Bromberem, to kwestia wynagrodzeń. - Wynagrodzenia uległy zwiększeniu i nikt tego nie kwestionuje. Jest problematyczne wdrożenie ustawy o płacy minimalnej - podsumowuje Małas.
Źródło: Puls Medycyny