Liczba zachorowań na COVID-19 wzrasta, ale chętnych do szczepień brakuje
23 marca w Polsce przeciwko COVID-19 zaszczepiło się 1191 osób. To dramatycznie mało – apelują specjaliści medycyny rodzinnej z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Jak zwracają uwagę lekarze rodzinni zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie, w ostatnim czasie stopniowo wzrasta liczba przypadków zachorowań na COVID-19. Niestety, wprost proporcjonalnie nie rośnie liczba osób chętnych do zaszczepienia się przeciwko SARS-CoV-2.
Możliwość zaszczepienia się jest, korzysta z niej niewielu
Jak informuje FPZ, w dniu 23 marca w Polsce zaszczepiło się 1191 osób. Obecnie najwięcej osób szczepi się w Wielkopolskce i na Mazowsze, ale i tak liczby te nie są wysokie. Znacząco spadła też popularność szczepień w aptekach, choć pacjenci nadal mają taką możliwość. Pierwszorazowych nie ma w ogóle. Mimo że można też szczepić dzieci od 6. miesiąca życia, to rodzice rzadko z tego korzystają - zaznacza FPZ.
– U mnie dziś było święto – szczepiłam ósemkę dzieci przeciwko Covid – dawno nic takiego mi się nie zdarzyło – mówi dr Agata Sławin, wiceprezes Dolnośląskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.
Dlaczego się nie szczepimy?
– Na ogół nie umieją odpowiedzieć, dlaczego nie zaszczepili. A wszystko wskazuje na to, że dzieci w 80 proc. zarażały się koronawirusem, właśnie od swoich rodziców – mówi lek. Joanna Zabielska-Cieciuch, prezes Podlaskiego Związku Lekarzy Pracodawców PZ.
Polacy nie boją się już COVID-19
Jak informuje FPZ, przeciwko COVID-19 co najmniej jedną dawką zaszczepiło się niespełna 60 proc. Polaków. Dla porównania – Brazylia 87 proc., Włochy – 84 proc., Francja – 81 proc., Turcja – 72 proc., Kenia – 69 proc. Polska wypada więc – delikatnie mówiąc – nie najlepiej.
– To, że ludzie się nie szczepią, świadczy o tym, że COVID-19 nam spowszedniał. Nadal jest szansa, żeby się zaszczepić i trzeba z tego skorzystać. Powinno być – szczepię się, bo mogę. Bo szczepionki są dobrowolne, bezpłatne i nas chronią. Tymczasem jest inaczej – nie szczepię się, bo nie – mówi lek. Anna Osowska prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Lekarzy Pracodawców Porozumienie Zielonogórskie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Pogrypowe zapalenie płuc jest podobne do covidowego
Źródło: Puls Medycyny