Lekarze wydają wspólne stanowisko i apelują do Ewy Kopacz
Naczelna Rada Lekarska, Polska Unia Onkologii, Polskie Towarzystwo Onkologiczne, Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej oraz Kolegium Lekarzy Rodzinnych wspólnie zaapelowały do premier Ewy Kopacz o pilne rozmowy w sprawie planowanej reformy systemu ochrony zdrowia. Lekarze chcą by wdrażanie pakietu kolejkowego nie polegało na narzucaniu kolejnych niefortunnych rozwiązań, lecz na konstruktywnej współpracy.
We wspólnym stanowisku organizacje, skupiające lekarzy poz oraz klinicystów, wskazały, że oba pakiety - onkologiczny i kolejkowy- uchwalone zostały w pośpiechu i bez uwzględnienia głosów środowisk pacjentów oraz przedstawicieli pracowników ochrony zdrowia.

W ocenie dr Jacka Łuczaka z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, propozycje MZ to zastraszająco słabe merytorycznie przedsięwzięcie. "Nie widać w nich ekspertów od zdrowia, ośrodków akademickich, brakuje ręki ekonomistów. Obawiamy się, że w tym kształcie oba pakiety mogą się kompletnie nie nadawać do realizacji"- ubolewa. Wskazuje również na kuriozalny - w jego ocenie- ładunek biurokracji, która w efekcie może spowodować szkody są większe niż te, które wdrażała reforma ministra Łapińskiego.
"Według przeprowadzonej przez nas symulacji poprawne wypełnienie tylko jednej strony Karty Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego zajmuje lekarzowi 30-40 min"- wylicza Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.
Lekarze nie mają wątpliwości, ze , że oba pakiety zamiast pomagać odbiją się negatywnie na pacjentach. "Poszkodowanymi reformy będą pacjenci- co będzie osobami bez Karty Szybkiej Diagnostyki Onkologicznej? Czy pacjenci bez chorób nowotworowych będą gorszą kategorią pacjentów?"- zastanawiał się Romuald Krajewski, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Negatywnie oceniono także szkolenia dla lekarzy podstawowej opieki medycznej. "Zdaje się, że szkolenia onkologiczne MZ zostały przygotowane bez lekarzy poz. Nie uważamy tego za dobry pomysł, dodatkowo zaplanowano je w stołecznym Centrum Onkologi - to również nie najlepszy pomysł, gdyż powinny być realizowane lokalnie nie centralnie, tak by lekarze poz mogli poznawać realia ośrodków, do których najczęściej kierują swoich pacjentów"- ocenia Jacek Łuczak.
A co stanie się po 1 stycznia? Lekarze nie są w stanie przewidzieć scenariusza, ale zapewniają, że jest jeszcze czas by to naprawić.
"Liczymy na to że jesteśmy w stanie usiąść przy jednym stole z MZ, premier i NFZ, i uda nam się dojść do konsensusu i chaosu nie będzie"- przekonuje Janusz Meder.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: MM