Lekarze rodzinni: nie wszyscy pacjenci muszą zostać przyjęci w dniu zgłoszenia
W szczycie sezonu infekcyjnego wysokie obłożenie to problem nie tylko szpitali, ale też placówek POZ. Lekarze rodzinni przypominają więc, że nie wszyscy pacjenci mogą zostać przyjęci w dniu zgłoszenia. Lekarz może też wyznaczyć choremu inny termin wizyty.

Lekarze rodzinni podkreślają, że obowiązujące przepisy umożliwiają wskazanie innego terminu udzielenia świadczenia zdrowotnego pacjentowi, który zgłasza się do placówki POZ.
Lekarze rodzinni: brak terminu to nie wynik braku naszej dobrej woli
– Obowiązujące od 2013 r. przepisy dają nam możliwość wskazania innego terminu udzielenia świadczenia zdrowotnego, co od dawna jest normą w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – wskazuje prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ) Bożena Janicka.
Na udzielenie przez lekarza POZ świadczenia w terminie uzgodnionym z pacjentem lub umówienie się z nim na teleporadę zezwala rozporządzenie ministra zdrowia z 24 września 2013 r. w sprawie świadczeń gwarantowanych w ramach podstawowej opieki zdrowotnej.
Lekarze rodzinni zwracają uwagę, że przed sezonem infekcyjnym nie było większych problemów z przyjęciami w placówkach POZ.
– Chcemy, żeby pacjenci wiedzieli, że nie jest to niczyje widzimisię czy brak dobrej woli. (...) Mamy nadzieję, że kolejki do POZ będą zdecydowanie krótsze, kiedy sezon infekcyjny minie – komentują lekarze PPOZ.
Zgodnie z danymi MZ w Polsce występuje szczyt zachorowań na grypę. Od 1 do 7 stycznia zanotowano w Polsce 306 637 przypadków grypy i jej podejrzeń. Wystawiono z tego powodu 2891 skierowań do szpitala. W grudniu 2022 r. zanotowano w Polsce ponad 1 mln 139 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń, a przez cały listopad ok. 490 tys.
ZOBACZ TAKŻE: Sezon grypowy 2022/2023: liczba zachorowań na grypę i zgonów
Minister: epidemia grypy “trochę wyhamowuje”
Szef MZ w opublikowanym 31 grudnia w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mówił m.in. o działaniach resortu w związku z epidemią grypy.
Minister zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z odmienną sytuacją jeżeli chodzi o grypę w porównaniu do poprzednich lat.
– Poziom zachorowań jest wyższy niż np. w 2019 roku. Mamy obecnie około 300 przypadków grypy tygodniowo. Jeżeli chodzi o COVID-19, to jest to 3-4 tysiące przypadków - wskazał Niedzielski.
– Zachorowania są przede wszystkim w grupach dzieci i tam jest największe obłożenie. Przed świętami były momenty, w których obłożenie oddziałów pediatrycznych wynosiło ponad 80 proc. Mamy jednak sygnały, że epidemia grypy troszeczkę wyhamowuje - przekazał Niedzielski.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Grypa w Polsce. Ekspert: za wzrost zachorowań odpowiada przede wszystkim brak szczepień
Źródło: Puls Medycyny