Kto będzie frakcjonował polskie osocze?
Wraca temat Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu i znów w kontekście politycznym. Tym razem za sprawą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jego zdaniem, wydzierżawienie LFO przez notowaną na warszawskiej giełdzie firmę Bioton Ryszarda Krauzego to "sprawa do zbadania".
Są mury, nie ma produkcji
Bioton ma prawo pierwokupu LFO w drodze przetargu publicznego, ale czy z niego skorzysta? Żeby dokończyć budowę fabryki, Bioton musiałby wydać 50-60 mln dolarów. "Mimo że temat przetwarzania osocza i polityki w tym zakresie jest niezmiernie istotny, od początku roku Ministerstwo Zdrowia nie wypracowało żadnej decyzji z tym zakresie. To uniemożliwia nam dalszą realizację inwestycji. Dokończymy fabrykę osocza za grube miliony dolarów i co dalej?" - zastanawia się A. Wilczęga.
Polska firma ma biznesowego partnera - włoską firmę Kedrion, z którą zamierza podpisać umowę licencyjną i dotyczącą transferu technologii. Wstrzymuje się jednak do czasu ministerialnych decyzji. Kluczem powodzenia inwestycji będzie bowiem dostęp do surowca - polskiego osocza, którym dysponuje Ministerstwo Zdrowia i regionalne centra krwiodawstwa. Zdaniem A. Wilczęgi, resort powinien jak najszybciej wypracować założenia polityki w zakresie zaopatrzenia Polski w produkty osoczopochodne, określić kryteria wyboru krajowego frakcjonatora oraz ogłosić przetarg.
"Złożyliśmy ministerstwu propozycję, informując, że dzierżawimy budynki fabryki, mamy dostęp do technologii oraz środki na realizację przedsięwzięcia i na warunkach do uzgodnienia jesteśmy w stanie dostarczać produkty krwiopochodne w ciągu dwóch lat. Od początku roku nic się jednak w tym zakresie nie wydarzyło" - mówi A. Wilczęga.
Jest strategia, nie ma decyzji
Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia odpiera te zarzuty, mówiąc, że cały czas trwały prace nad nowym programem "Zapewnienie samowystarczalności RP w zakresie krwi, jej składników i produktów krwiopochodnych".
6 września założenia tego programu zostały przyjęte przez kierownictwo resortu zdrowia. Nowa strategia otwiera drogę do powstania krajowej fabryki osocza. Tyle, że Bioton nie jest jedyny w kolejce po ten surowiec. Chęć frakcjonowania osocza w Polsce zgłosiło resortowi zdrowia jeszcze kilka innych firm (pisaliśmy o tym w Pulsie Medycyny nr 5/2007). "Osobiście bardzo chciałbym, żeby powstała fabryka osocza w Polsce, bo uważam to za jedyny racjonalny ruch. Teraz jest ogromny boom na rynku immunoglobulin i preparatów krwiopochodnych. Mamy własny surowiec bardzo dobrej jakości i możemy mieć drogi lek taniej. Nie naszą rolą jest jednak generowanie powstawania nowych fabryk" - uważa Jarosław Pinkas. Dodaje, że wszystko, co do tej pory zrobił Bioton, robił na własną rękę. "Ministerstwo Zdrowia nigdy nie obiecywało panu Ryszardowi Krauzemu, że wejdzie w jakiś alians czy da zlecenie Biotonowi" - mówi Jarosław Pinkas. Jego zdaniem, wybór przyszłego krajowego frakcjonatora jest decyzją strategiczną i musi nastąpić w drodze realizacji programu rządowego. W najbliższym czasie ma powstać międzyresortowy zespół, który opracuje kryteria. "Powinny one być opracowane przynajmniej przez trzy resorty: finansów, zdrowia i gospodarki. Jest istotne, żeby firma, która będzie frakcjonowała osocze, była wiarygodna oraz żeby była odpowiednia technologia" - uważa J. Pinkas.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Beata Lisowska