Koronawirus SARS-CoV-2: osocze krwi ozdrowieńców w leczeniu COVID-19
aktualizacja: 21-04-2020, 14:21
Pojawiły się doniesienia, że osocze krwi osób, które pokonały zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 i wytworzyły przeciw niemu przeciwciała, może pomóc chorym z ciężką postacią COVID-19. Metodę tę zastosowano w Chinach i Korei Południowej i okazała się ona skuteczna, choć w pojedynczych przypadkach. Terapię COVID-19 osoczem krwi ozdrowieńców wprowadzono także w Polsce.
Od momentu wybuchu epidemii COVID-19 naukowcy szukają skutecznych metod leczenia infekcji wywołanej przez koronawirusa SARS-CoV-2. Z różnym powodzeniem zaczęto stosować znane już preparaty, m.in.: remdesiwir, chlorochinę i jej pochodną - hydroksychlorochinę. Z ostatnich doniesień wynika, że w leczeniu COVID-19 skuteczne może okazać się osocze krwi osób, które pokonały zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 i wytworzyły przeciw niemu przeciwciała. Zdaniem naukowców, przeciwciała znajdujące się w osoczu takich osób uruchamiają odpowiedź immunologiczną skierowaną przeciw SARS-CoV-2, co prawdopodobnie przyczynia się do zaniku infekcji. Jednocześnie zaznaczają, że do tej pory nie ma wiarygodnych badań klinicznych z randomizacją, które jednoznacznie potwierdzałyby skuteczność tej metody.

Koronawirus SARS-CoV-2: zastosowanie osocza krwi ozdrowieńców w ciężkim przebiegu COVID-19
27 marca 2020 r. na łamach pisma "JAMA" opublikowano wyniki badań chińskich naukowców, którzy przetoczyli osocze ozdrowieńców pięciu chińskim pacjentom z ciężkim przebiegiem COVID-19.
Pacjentami było 3 mężczyzn i 2 kobiety w wieku od 36 do 73 lat. Żaden z nich nie był palaczem, a 4 na 5 nie miało chorób towarzyszących. Przed wykonaniem transfuzji wszyscy otrzymali środki przeciwwirusowe i sterydy.
Z kolei osocze uzyskano od 5 osób w wieku od 16 do 60 lat, które pokonały zakażenie SARS-CoV-2 i wytworzyły przeciwciała przeciw temu wirusowi. U wszystkich dawców zdiagnozowano uprzednio potwierdzony laboratoryjnie COVID-19, a następnie otrzymano negatywne wyniki badania w kierunku SARS-CoV-2 i innych wirusów układu oddechowego, a także wirusa zapalenia wątroby typu B, wirusa zapalenia wątroby typu C, HIV i kiły. W momencie oddawania krwi dawcy nie mieli objawów choroby przez co najmniej 10 dni. Osocze uzyskano metodą aferezy i zostało przetoczone biorcom w tym samym dniu, w którym zostało pobrane.
Osocze ozdrowieńców podano pacjentom z:
- potwierdzonym laboratoryjnie COVID-19,
- zespołem ostrej niewydolności oddechowej (ARDS) [wywołanym wirusem SARS-CoV-2 - przyp. red.],
- stale wysoką liczbą cząsteczek wirusa pomimo leczenia przeciwwirusowego,
- wentylowanym mechanicznie.
Każdemu choremu przetoczono osocza rekonwalescencyjne raz, w ilości 400 ml, między 10. a 22. dniem po przyjęciu do szpitala.
W ciągu trzech dni od podania osocza temperatura ciała u czterech z pięciu pacjentów obniżyła się do wartości referencyjnych, a miano wirusa zmniejszyło się. ARDS ustąpiło u czterech pacjentów w ciągu 12 dni po transfuzji, a trzech nie wymagało wentylacji mechanicznej po dwóch tygodniach od otrzymania osocza. Negatywny wynik badania w kierunku SARS-CoV-2 uzyskano u wszystkich badanych w ciągu 12 dni od transfuzji.
Trzech pacjentów zostało wypisanych ze szpitala (ich czas hospitalizacji wynosił odpowiednio 51, 53 i 55 dni), a dwoje pozostałych w 37. dniu po transfuzji jest w stanie stabilnym [dane na dzień 25 marca, który był ostatnim dniem obserwacji - przyp. red.].
Mimo pozytywnych wyników badania naukowcy podkreślają, że "wyklucza ono potwierdzenie potencjalnej skuteczności tego leczenia, a obserwacje te wymagają oceny w badaniach klinicznych". Wyliczają, że ich badanie ma kilka ograniczeń, wśród których jest mała liczba osób biorących w nim udział czy brak grupy kontrolnej. Zaznaczają także, że wszyscy pacjenci byli leczeni wieloma innymi środkami (w tym lekami przeciwwirusowymi) i nie jest możliwe ustalenie, czy zaobserwowana poprawa mogła być związana z terapiami innymi niż osocze rekonwalescencyjne. Ponadto transfuzję osocza wykonano od 10. do 22. dnia po przyjęciu do szpitala. Zdaniem badaczy nie można zatem ustalić, czy inny czas podawania byłby związany z innymi wynikami.
Podobne wyniki dały badania innych uczonych z Chin, które ukazały się na początku kwietnia na łamach "Proceedings of the National Academy of Sciences". W badaniu tym wzięło udział 10 pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19. Każdemu z nich przetoczono 200 ml osocza rekonwalescencyjnego.
Pacjenci (6 mężczyzn i 4 kobiety) mieli objawy COVID-19, takie jak gorączka, kaszel, duszności, ból w klatce piersiowej. Dziewięciu pacjentów otrzymywało arbidol w monoterapii lub w skojarzeniu z remdesiwirem, rybawiryną lub peramiwirem, podczas gdy jeden pacjent otrzymał rybawirynę w monoterapii.
U wszystkich pacjentów ww. objawy ustąpiły lub zmniejszyły swoje nasilenie w ciągu 1-3 dni po transfuzji. Z kolei wiremia ustąpiła w 7. dniu po zastosowaniu tej metody leczenia.
Możliwość zastosowania osocza krwi ozdrowieńców w leczeniu COVID-19 postanowili sprawdzić także naukowcy z Korei Południowej. Wyniki swoich badań opublikowali w piśmie "Journal of Korean Medical Science".
Badacze opisali przypadki tylko dwóch pacjentów z ciężkim zapaleniem płuc spowodowanym koronawirusem SARS-CoV-2. Pierwszym był 71-letni mężczyzna, którego leczenie rozpoczęto od podawania hydroksychlorochiny. Następnie dołączono do niej lopinawir/rytonawir. Jednak terapia okazała się nieskuteczna i konieczne było podłączenie pacjenta do respiratora. Po 9 dniach od przyjęcia do szpitala zdiagnozowano u niego ARDS. W 10. dniu choremu podano 500 ml osocza, uzyskanego od 20-letniego ozdrowieńca. Osocze podzielono na dwie dawki, a każdą z nich przetaczano co 12 godzin. Zabieg okazał się skuteczny. Nie odnotowano przy tym żadnych skutków ubocznych. Wynik badania w kierunku SARS-CoV-2 był ujemny po 26. dniu od przyjęcia osocza.
Podobnie było w przypadku drugiego pacjenta, 67-letniej kobiety. U chorej zastosowano początkowo ten sam schemat leczenia, który także okazał się nieskuteczny. W związku z tym konieczna była wentylacja mechaniczna. Jednak tej pacjentce osocze podano w 6. dniu po przyjęciu do szpitala. 3 dni później wykonano RTG klatki piersiowej, które wykazało ustępowanie zmian w płucach. Pacjentka została pomyślnie ekstubowana i wypisana ze szpitala w 24. dniu po transfuzji. Wynik badania w kierunku SARS-CoV-2 był ujemny po 20. dniu od podania osocza.
"Mimo ograniczeń, nasze przypadki sugerują, że osocze od osób wyleczonych z COVID-19 może być dodatkową możliwością w terapii pacjentów bez powodowania żadnych poważnych skutków ubocznych" - napisali autorzy artykułu, zaznaczając, że potrzebne są dalsze badania.
Koronawirus SARS-CoV-2: zastosowanie osocza krwi ozdrowieńców w Polsce
W związku z tymi doniesieniami w wielu krajach na świecie zaczęto podawać osocze krwi pobrane od ozdrowieńców pacjentom z COVID-19, m.in. w Polsce.
Projekt podawania osocza ozdrowieńców chorym na COVID-19 rozwijany jest w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie.
"W Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA od około dwóch tygodni zespół pod kierownictwem prof. dr hab. n. med. Grażyny Rydzewskiej rozwija projekt podawania osocza ozdrowieńców pacjentom chorym na chorobę COVID-19" - poinformowano 11 kwietnia 2020 r. na oficjalnej stronie na Facebooku CSK MSWiA w Warszawie.
Specjaliści Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie rozpoczęli już nabór pacjentów, którzy przebyli chorobę COVID-19 i chcieliby zostać dawcami osocza.
„Na razie pragniemy pozyskać grupę ozdrowieńców. Pierwsze podania osocza rozpoczną się w przyszłym tygodniu, we wtorek [21 kwietnia - przyp. red.]. Jak będziemy mieli potrzebny materiał - ustalimy, którzy pierwsi pacjenci otrzymają osocze” – zapowiedział lek. Adam Tworek z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gastroenterologii Szpitala MSWiA, jeden z lekarzy kierujących projektem badawczym.
Jednocześnie specjaliści zamierzają ustalić, jak bardzo jest ona skuteczna, na jakim etapie schorzenia najlepiej ją stosować, i u których pacjentów.
"W ramach badania służącego ocenie skuteczności tej terapii chcemy wyselekcjonować 100 pacjentów, którym to osocze podamy. Później może być ono stosowane na większej grupie chorych. Będziemy obserwować, w jakim momencie choroby najlepiej podać osocze ozdrowieńców. Myślę, że za kilka tygodni będziemy znać odpowiedź na to pytanie" – powiedział lek. Adam Tworek.
Zdaniem lek. Adama Tworka metoda ta może być jedną z opcji terapeutycznych w leczeniu Covid-19.
"W naszym projekcie badawczym chcemy ją głównie zastosować u pacjentów, którzy jeszcze nie wytworzyli ciężkiej postaci choroby. Ale też u tych najciężej chorych" - podkreśla ekspert i dodaje, że dawca i biorca osocza muszą być zgodni pod względem grupy krwi.
Problem polega na tym, że nie wszyscy ozdrowieńcy mają we krwi przeciwciała. Skuteczność terapii w znacznym stopniu zależy zatem od tego, jak dużo przeciwciała będzie występowało w pobranym osoczu.
"Prace ośrodka w Shenzhen w Chinach wykazują, że osocze ma działanie terapeutyczne dopiero w określonym mianie tych przeciwciał. Chcemy dokładnie określić, w jakim momencie to osocze działa najlepiej, i wobec której grupy pacjentów ma najlepsze zastosowanie, by określić poprawne stosowanie tej terapii podczas tej epidemii" - wyjaśnia specjalista.
Przedstawiciele placówki podkreślili, że jest to projekt organizowany przy współpracy wszystkich Klinik i Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa MSWiA. Szpital podał, że podobne projekty rozpoczęły się w USA i we Włoszech. "Cieszy nas fakt, że będziemy jednym z pierwszych krajów, które będą mogły zaproponować tą metodę terapii pacjentom" - poinformowano.
14 marca 2020 r., Ministerstwo Zdrowia oficjalnie zezwoliło na stosowanie osocza ozdrowieńców w leczeniu osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 w Polsce.
"To w wielu krajach daje dobre efekty. My także próbujemy tę metodę wprowadzać" – powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. "Myślę, że jest to dość dobra metoda i skuteczna. Na pewno będzie przybywało osób, są zdrowe i będą posiadały przeciwciała" - dodał wiceszef resortu zdrowia.
COVID-19: terapia osoczem jest dla określonej grupy pacjentów
"Nigdy preparat krwiopochodny nie będzie lekiem powszechnie stosowanym. Osocze od ozdrowieńców może być stosowane wyłącznie do leczenia pewnej grupy pacjentów z infekcją Covid-19" - powiedział prof. dr. hab. n.med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
"Liczymy na to, że przeciwciała, które mają ozdrowieńcy, mają właściwości neutralizujące, a więc są w stanie unieruchomić, zniszczyć tego wirusa. Przetoczenie takiego preparatu ma na celu właśnie pozbawienie pacjenta wirusów, które krążą w jego ustroju, może nie wszystkich, ale dominującej części" - wyjaśnił prof. Tomasiewicz.
Podkreślił, że przy tego rodzaju terapii muszą być spełnione określone warunki. Jednym z nich jest zgodność grupy krwi dawcy osocza i pacjenta, któremu jest ono podawane.
"Jeśli będziemy mieli pacjenta, który będzie wymagał leczenia takim preparatem, to te wszystkie badania muszą być wykonane" - zaznaczył.
Zdaniem eksperta, osocze powinno być podawane na przełomie pierwszej i drugiej fazy choroby, to znaczy "w okresie narastania objawów, ale jeszcze przed wystąpieniem niewydolności oddechowej". Jak wyjaśnił, osoba z niewydolnością oddechową cierpi z powodu tzw. burzy cytokinowej, "czegoś, co już się dokonało" w organizmie, i podanie osocza dopiero na takim etapie choroby może nie spowodować poprawy stanu zdrowia.
Jak dodał, obserwacje ze świata, m.in. z Chin, pokazują, że osocze było stosowane u osób ciężko chorych. "My musimy nabrać własnych doświadczeń" - zaznaczył prof. Tomasiewicz.
Podkreślił, że osocze nie będzie lekiem przeciwwirusowym, który mógłby być powszechnie stosowany w leczeniu infekcji Covid-19.
"Jeżeli myślimy o leku stricte przeciwwirusowym, to musi być lek, który będzie szeroko dostępny, skuteczny i będzie możliwy do zastosowania w formie preparatu doustnego. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że mamy lek przeciwwirusowy, który możemy podać każdemu. Niestety, ja w tej chwili takiego leku na horyzoncie nie widzę" - podsumował i dodał, że jedynym rozwiązaniem problemów z koronawirusem SARS-CoV-2 jest obecnie szczepionka.
COVID-19 a osocze krwi ozdrowieńców. WHO jest sceptyczna
Światowa Organizacja Zdrowia sceptycznie podchodzi do zastosowania osocza rekonwalescencyjnego w terapii COVID-19.
"Wstępne badanie pacjentów w Szanghaju wykazało, że niektórzy nie mieli "wykrywalnych przeciwciał", podczas gdy inni mieli ich bardzo wysoki poziom" -podkreśliła na konferencji prasowej dr Maria Van Kerkhoveepidemiolog, ekspertka Światowej Organizacji Zdrowia.
Dodała, że to, czy pacjenci z wysokim poziomem przeciwciał są odporni na drugą infekcję, stanowi "osobne zagadnienie".
10 kwietnia naukowcy z Korei Południowej poinformowali o 91 pacjentach, którzy wyzdrowieli z COVID-19, ale ponownie uzyskali wynik dodatni testu mimo początkowego wyniku ujemnego. Światowa Organizacja Zdrowia ma dokładnie przyjrzeć się tym przypadkom.
Przedstawiciele WHO zauważyli, że ponad 300 tys. osób z 1,87 mln potwierdzonych zakażonych na całym świecie wyzdrowiało, jednak potrzeba więcej danych, by zrozumieć odpowiedź immunologiczną wyleczonych i to, czy daje ona odporność i na jak długo.
Bibliografia:
1. Shen Ch., Wang Z., Zhao F., i inni, Treatment of 5 Critically Ill Patients With COVID-19 With Convalescent Plasma, "JAMA" 2020
2. Duan K., Liu B., Li C., Zhang H., i inni, Effectiveness of convalescent plasma therapy in severe COVID-19 patients, "Proceedings of the National Academy of Sciences" 2020
3. Ahn J., Sohn Y., Lee S., Cho Y. i inni Use of Convalescent Plasma Therapy in Two COVID-19 Patients with Acute Respiratory Distress Syndrome in Korea, "Journal of Korean Medical Science" 2020
4. "Kraska: próbujemy wprowadzać metodę podawania chorym z COVID-19 osocza", PAP
5. Renata Chrzanowska, "Prof. Tomasiewicz: terapia osoczem jest dla określonej grupy pacjentów", PAP
6. Josh Smith, Sangmi Cha, South Korea reports recovered coronavirus patients testing positive again, Reuters
PRZECZYTAJ TAKŻE: WHO: nie wszyscy wyleczeni z COVID-19 mają przeciwciała i są odporni na kolejne infekcje
Rozpoczęło się badanie nad skutecznością chlorochiny w zapobieganiu powikłaniom COVID-19
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Monika Majewska