Kontrola NFZ w Pszczynie: liczne nieprawidłowości, szpital zapłaci blisko 650 tys. zł kary
Po śmierci ciężarnej w szpitalu Pszczynie od 2 listopada trwała w placówce kontrola NFZ. O jej wynikach poinformowali na wspólnej konferencji prasowej prezes NFZ Filip Nowak, Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec oraz prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii.

Chodzi o sprawę 30-letniej kobiety, która we wrześniu zmarła w szpitalu w Pszczynie. Była w 22. tygodniu ciąży, gdy z powodu przedwczesnego odejścia wód płodowych zgłosiła się do placówki. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina i pełnomocniczka prawna bliskich zmarłej stoją na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
NFZ potwierdził rażące nieprawidłowości
– Zaraz po doniesieniach medialnych w sprawie śmierci pacjentki w szpitalu w Pszczynie wszczęliśmy kontrolę doraźną w placówce. Dotyczyła ona realizacji świadczeń medycznych, jakości opieki nad pacjentką, zabezpieczenia odpowiedniej kadry medycznej oraz prowadzenia dokumentacji medycznej. Stwierdziła liczne nieprawidłowości, dlatego nałożyliśmy na placówkę karę w wysokości prawie 650 tysięcy złotych - poinformował prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak.
Na podstawie ustaleń kontroli Narodowy Fundusz Zdrowia negatywnie ocenił realizację umowy. Rażące nieprawidłowości stwierdzono m.in. w organizacji, sposobie realizacji i jakości udzielonych świadczeń pacjentce. Na podstawie dokumentacji medycznej kontrolerzy NFZ odtworzyli chronologię zdarzeń w kolejnych godzinach pobytu pacjentki w szpitalu w Pszczynie.
NFZ nałożył na szpital w Pszczynie karę w wysokości blisko 650 tys. zł, w tym maksymalną karę w wysokości ponad 615 tys. zł z tytułu niedochowania należytej staranności w opiece nad pacjentką i około 32 tys. zł z tytułu niewłaściwego prowadzenia dokumentacji medycznej.
Wyniki kontroli zostaną przekazane prokuraturze, która prowadzi postępowanie w tej sprawie.
RPP: naruszono prawa pacjentki
Jak poinformował Bartłomiej Chmielowiec, Biuro Rzecznika Praw Pacjenta wszczęło postępowanie w sprawie śmierci 30-letniej ciężarnej na podstawie informacji przekazanych przez rodzinę zmarłej, zanim pierwsze informacje o sprawie dostały się do mediów. RPP skorzystał przy tym z opinii biegłych ekspertów: prof. Mirosława Wielgosia, konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii i dr Moniki Sadowskiej, biegłej w zakresie opieki pielęgniarskiej i położniczej.
– 21 września pacjentka trafiła do szpitala z powodu odpłynięcia wód płodowych. W godzinach nocnych zaczęła sygnalizować dolegliwości, które wskazywały na wystąpienie wstrząsu septycznego, ale mimo to nie podjęto natychmiastowych i adekwatnych działań w tym zakresie. Decyzja zapadła dopiero o godzinie 6 nad ranem. Kilkadziesiąt minut później u pacjentki wystąpiło zatrzymanie krążenia i w konsekwencji zgon - powiedział Chmielowiec.
– Analizując całość dokumentacji medycznej i w oparciu o opinię biegłych uznaliśmy, że niewątpliwie w tej sprawie doszło do naruszenia praw pacjenta: prawa do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej. Świadczenia nie zostały udzielane natychmiast, gdy doszło do zagrożenia życia i nie były udzielone zgodnie z należytą starannością. Doszło do naruszenia prawa do informacji i dokumentacji medycznej, a także do naruszenia prawa do godności - podsumował RPP.
Bartłomiej Chmielowiec podkreślił, że nie zareagowano adekwatnie i szybko, mimo że wystąpiły u pacjentki objawy świadczące o wstrząsie septycznym i nie monitorowano należycie parametrów życiowych.
- Pani Izabela nie była rzetelnie informowana o stanie swojego zdrowia, nie reagowano, gdy zgłaszała nasilenie dolegliwości. Stwierdziliśmy także rażące braki jeśli chodzi o prawo pacjenta do dokumentacji medycznej. Dokumentacja nie była prowadzona prawidłowo. (…) W konsekwencji doszło do zgonu pani Izabeli - wskazał Bartłomiej Chmielowiec.
Poza nałożoną na placówkę karą w wysokości 650 tys. zł, RPP przekazał szpitalowi rekomendacje działań naprawczych. Wśród nich znalazło się zalecenie opracowania szczegółowego schematu postępowania w przypadku wstrząsu septycznego, stosowanie w praktyce indywidualnego planu terapeutycznego, przeprowadzenie intensywnych szkoleń w zakresie rozpoznawania wstrząsu septycznego i określenia ryzyka jego wystąpienia. Szkolenia mają też dotyczyć standardu opieki okołoporodowej i prawidłowego prowadzenia dokumentacji medycznej.
- Będziemy też wnioskować o przeprosiny i wypłacenie zadośćuczynienia z tytułu zawinionego naruszenia praw pacjenta - powiedział Bartłomiej Chmielowiec.
W jego ocenie w tej sprawie zabrakło m.in. prawidłowej komunikacji pomiędzy pacjentką i lekarzami.
Prof. Wielgoś: były błędy, ale i prawidłowe działania nie dawały gwarancji przeżycia
O opinię w sprawie został też poproszony prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii. Podkreślił, że jego opinia powstała wyłącznie na podstawie analizy dokumentacji medycznej.
- Nie mamy możliwości stwierdzić, jakie motywy kierowały personelem medycznym. (…) Z przykrością muszę stwierdzić, że działania które zostały podjęte wobec pacjentki podczas jej pobytu w szpitalu, nie były wystarczające i adekwatne do sytuacji klinicznej oraz do uzyskiwanych w trakcie hospitalizacji wyników badań. Pacjentka jak najbardziej kwalifikowała się do hospitalizacji. Wstępne działania były prawidłowe, badania odpowiednie do sytuacji. Dalsze nie odpowiadały jednak rozwojowi sytuacji klinicznej. U pacjentki wystąpiły objawy świadczące o nasilającej się infekcji, wstrząsie septycznym, potem nastąpiła niewydolność wielonarządowa. Nie było adekwatnych reakcji - wskazał prof. Wielgoś.
Jak podkreślił ekspert, zmiany w stanie pacjentki następowały niezwykle szybko, a personel mógł nie zdawać sobie z prawy z ich tempa. Jego zdaniem, nawet prawidłowe działania wdrożone na czas nie mogłyby zagwarantować, że pacjentka by przeżyła.
"Prawo jest niedoskonałe i wymaga zmian“
Od początku sprawa pani Izabeli jest wiązana z zeszłorocznym wyrokiem TK dotyczącym legalnej aborcji. Wielu ekspertów wskazuje, że obecna sytuacja prawna może zniechęcać lekarzy - obawiających się o ewentualną odpowiedzialność karną - do podejmowania szybkiej decyzji o terminacji ciąży, nawet jeśli istnieją ku temu wskazania.
– Nie jesteśmy w stanie, analizując dokumentację medyczną, odpowiedzieć na pytanie, dlaczego coś zostało zrobione lub nie. Nie mamy do tego narzędzi i kompetencji. Sprawę bada prokuratura, to jest zadanie dla niej. (...) Być może wyniki sekcji zwłok, na które czekamy, rzucą na sprawę nowe światło. (...) Wielokrotnie mówiłem o tym, że praca lekarzy w obecnym stanie prawnym jest bardzo trudna, a podejmowanie decyzji nie jest łatwe. Zawsze każdy lekarz ma z tyłu głowy to, jakie prawo mamy. A prawo jest niedoskonałe i wymaga zmian - mówił prof. Wielgoś.
Dodał: - Wydaje mi się jednak, na podstawie analizy dokumentacji, że w tym przypadku nie można doszukiwać się bezpośrednich związków pomiędzy opieką nad pacjentką a tym co wynika z obowiązującego stanu prawnego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szpital w Pszczynie ws. śmierci ciężarnej: lekarze kierowali się przepisami prawa
Śmierć Izabeli z Pszczyny: prawnik o “efekcie mrożącym” wyroku TK i paraliżu decyzyjnym u lekarzy
Źródło: Puls Medycyny