Kaliskie pielęgniarki z wyższym wykształceniem skarżą się na "degradację płacową"
Decyzją dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu wszystkie pielęgniarki i położne posiadające wyższe wykształcenie na poziomie magisterskim oraz specjalizację zostały przesunięte do grupy 8, a zatem nie otrzymają wzrostu wynagrodzenia zasadniczego.
Szpital uznał, że na żadnym stanowisku nie są wymagane takie kwalifikacje.
Pielęgniarki o deprecjonowaniu zawodu i wykształcenia
"Od kilku dni doświadczamy zupełnie niezrozumiałych działań ze strony człowieka, który powinien rozumieć potrzebę posiadania wykształconej kadry pielęgniarskiej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym. Nie tylko słowa dyrektora WSZ, ale przede wszystkim działania podejmowane wobec pielęgniarek i położnych naszego szpitala zmierzają do deprecjonowania naszego zawodu. Przykładem tego jest kuriozalny zarzut jaki usłyszały pielęgniarki od dyrektora Kołacińskiego na negocjacjach o najniższych wynagrodzeniach, który sam nie posiadając wykształcenia medycznego twierdzi, że tylko dla pieniędzy podnosiły swoje kwalifikacje zawodowe, a ich wyższe wykształcenie pielęgniarskie i specjalizacje są zbędne w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu" - czytamy w liście otwartym Zakładowej Organizacji Związkowej OZZPiP do Marka Woźniaka, marszałka woj. wielkopolskiego.
Pielęgniarki i położne skarżą się, że dyrektor nie wypłaca nadgodzin ani - od 2019 roku - środków “zaoszczędzonych” z tzw. zembalowego.

"Panie Marszałku, to nie tak jest tak, że pielęgniarki i położne posiadające wyższe wykształcenie, specjalizację, nie wykorzystują tego w swojej pracy zawodowej. Obecnie jako pacjentka onkologiczna jeszcze bardziej doceniam fakt, że medycyna wymaga od pielęgniarek wyższych kwalifikacji zawodowych" - pisze przewodnicząca ZOZ OZZPiP Iwona Buczkowska.
Pielęgniarki i położne nie chcą samych “statuetek i kwiatków”
Buczkowska podkreśla, że "szpital ma leczyć, a nie być dochodowym biznesem". "Stoją puste oddziały, bo brakuje personelu medycznego, by pacjent mógł w godnych warunkach chorować, ale dla Was liczy się kasa i tego typu „cudotwórca” jakiego mianowano na dyrektora WSZ" - komentuje w ostrych słowach.
Podsumowuje, że postawa dyrektora kaliskiego szpitala wobec wykształconych pielęgniarek skutecznie odstrasza młode pokolenie od tego zawodu.
Jak zauważa, "dyrektor otrzymać ma w 2021 roku dodatkowo 50% swojego rocznego wynagrodzenia, a pielęgniarki mają zadowolić się statuetkami i kwiatkami od władz szpitala za walkę z COVID, co uwieczniono w mediach dla PR-u".
"Nagradzacie dyrektora za oszczędności, które niszczą szpital, które wypracowuje m.in. z wynagrodzeń pielęgniarek, a jednocześnie za brak dialogu z pielęgniarkami. Tak dalej być nie może! Nie ma i nie będzie zgody na takie traktowanie kaliskich pielęgniarek" - kończy w liście Buczkowska, zwracając się do marszałka o interwencję i "objęcie patronatem" negocjacji płacowych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ile faktycznie zarabiają pielęgniarki i położne? Wyniki ankiety SPC
Pielęgniarki i położne stworzyły “czarną listę posłów niszczących ich zawody“
Źródło: Puls Medycyny