Kalendarz szczepień ochronnych do poprawki

  • Agnieszka Katrynicz
opublikowano: 15-05-2012, 00:00

Polski kalendarz szczepień jest przestarzały. Od 2007 r. Pediatryczny Zespół Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych domaga się wprowadzenia do niego powszechnych szczepień przeciw pneumokokom dla dzieci poniżej 2. roku życia. Postuluje także, by używać wysokoskojarzonej szczepionki 5-walentnej, która zapobiega: błonicy, tężcowi, krztuścowi, poliomyelitis oraz inwazyjnym zakażeniom Hib.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Szczepienia przeciw pneumokokom zostały uznane przez Światową Organizację Zdrowia za priorytet już w 2008 roku. Obecnie szczepienia te są obowiązkowe dla wszystkich dzieci w 15 krajach europejskich, a w 27 krajach (w tym w Polsce) są obowiązkowe w grupach wysokiego ryzyka. W ubiegłym roku grupę tę poszerzono w Polsce o wcześniaki. „Najwięcej zachorowań notujemy u dzieci poniżej 2. roku życia. Wskaźnik śmiertelności w tej grupie wynosi około 10 proc. Z kolei wśród osób starszych zakażenia pneumokokami są przyczyną 35 proc. zgonów” — tłumaczy prof. Anna Skoczyńska z Narodowego Instytutu Leków.

Dlatego szczepienia przeciw pneumokokom wszystkich dzieci do 2. roku życia to najpilniejsza obecnie zmiana rekomendowana przez ekspertów. „Pneumokoki są jedną z głównych przyczyn groźnych powikłań przy infekcjach wirusowych, także tych śmiertelnych. Dlatego szczepionka ta powinna być dostępna dla wszystkich bezpłatnie” — mówi dr n. med. Paweł Grzesiowski z Fundacji „Instytut Profilaktyki Zakażeń”.

Mniej wkłuć

„W ramach obowiązkowego kalendarza szczepień wykonuje się aż 16 wkłuć w ciągu dwóch lat życia. To dla dziecka ogromny stres. Gdyby wprowadzić szczepionki skojarzone, byłoby ich zaledwie 9 — tłumaczy prof. Ewa Bernatowska z Kliniki Gastroenterologii, Hepatologii i Immunologii Centrum Zdrowia Dziecka, wiceprzewodnicząca Pediatrycznego Zespołu Ekspertów. — Tylko Polska, ze wszystkich krajów UE, nie stosuje szczepionek skojarzonych”.

Dlatego lekarze chcą wprowadzenia do kalendarza szczepionki 5-walentnej. Jednak od lat postulat ten nie jest spełniany, a na przeszkodzie stoi brak pieniędzy w budżecie MZ. W tej sytuacji wielu rodziców decyduje się zapłacić za szczepienia wysokoskojarzone z własnej kieszeni.

Apel do producentów

Jak wynika z niepublikowanego dotąd badania Centrum Zdrowia Dziecka, blisko dwie trzecie rodziców kupuje szczepionki skojarzone. Cena jednej dawki waha się od 120 do 200 zł. Rocznie należy podać trzy dawki. Dodatkowo około 10 proc. rodziców kupuje szczepionkę przeciw pneumokokom, której koszt wynosi około 300 zł. Kolejne kilka procent rodziców decyduje się na płatne szczepionki przeciw meningokokom, ospie wietrznej oraz rotawirusom. Koszt każdej z nich wynosi 200-300 zł. To oznacza, że na zakup szczepionek rodzice przeznaczają 90-100 mln zł rocznie, czyli tyle samo, ile na obowiązkowy kalendarz (Program Szczepień Ochronnych, PSO) wydaje Ministerstwo Zdrowia.

„Na kryzys w szczepieniach wpływa nie tylko rosnące w siłę lobby anty-
szczepionkowe, ale przede wszystkim wysokie ceny szczepionek, które sprawiają, że są one coraz bardziej niedostępne” — mówi dr n. med. Paweł Grzesiowski. Dlatego podczas konferencji 20 kwietnia br. poświęconej wakcynologii zaapelował do producentów: „Jeśli chcecie sprzedać szczepionkę zapobiegającą rakowi, jak w przypadku HPV, to powinna ona kosztować złotówkę i być dostępna dla każdego. Dość szantażu emocjonalnego w stylu „kochasz, to szczep”, jaki firmy farmaceutyczne stosują w swoich reklamach. Zamiast tego obniżcie ceny szczepionek”.

Źródło: Puls Medycyny

Podpis: Agnieszka Katrynicz

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.