Janicka: żadna przychodnia w Polsce nie ma pieniędzy na podwyżki
Nakładanie na POZ-ty nowych obowiązków ustawowych bez wsparcia finansowego musi skończyć się źle. – Nie ma przychodni, która nie byłaby obecnie w trudnej sytuacji, także zagrażającej dalszej działalności. Szukanie pieniędzy na podwyżki dla pracowników wymusi cięcie kosztów. Plan, że POZ-ty będą jeszcze rozszerzać zakres działalności, wydaje się dziś nierealny - komentuje dla “Pulsu Medycyny” prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia Bożena Janicka.

- W tym momencie uwzględniając konieczność podniesienia płac - co wynika z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu - i wzrost kosztów działalności podmiotów leczniczych związanych z inflacją, trzeba powiedzieć wprost: nie ma podmiotu w POZ, który nie miałby problemów finansowych – oświadcza Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Rusza “wielkie” szukanie pieniędzy na podwyżki dla personelu przychodni
Jak przyznaje nasza rozmówczyni, przychodnie, chociaż nie mają w swoich budżetach już żadnych wolnych środków, muszą je znaleźć na podwyżki. Te, które tego nie zrobią, czeka likwidacja. Powód? Z przychodni odejdzie personel do szpitali, gdzie płace będą podniesione. Wiadomo już, że szpitale I i II poziomu otrzymają dodatkowe środki na realizację podwyżek z NFZ. Dla POZ większych pieniędzy nie ma.
- Skoro szpitale będą miały z czego podnosić płace pracownikom, to przy deficycie kadr na rynku należy się spodziewać, że dojdzie do odpływu personelu przychodni do tych placówek. Aby temu zapobiec, POZ-ty muszą być konkurencyjne i też muszą podnieść płace. Tym bardziej, że te podmioty, które ich nie wypłacą dodatkowo, będą narażone na interwencję m.in. Państwowej Inspekcji Pracy – komentuje prezes PPOZ.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Samorząd pielęgniarek i położnych: zaniżanie wynagrodzeń jest niezgodne z prawem, nadużycia należy zgłaszać do inspekcji pracy
Gdzie POZ-ty znajdą pieniądze na podniesienie płac?
– Będziemy te podwyżki wypłacać, tnąc jednocześnie koszty. W tym przypadku oznacza to, że każdy pracodawca będzie musiał zdecydować, z czego zrezygnuje. Czego nie robić? Czego nie kupić? – wyjaśnia Bożena Janicka.
W ocenie naszej rozmówczyni resort zdrowia po raz kolejny zapomniał o podstawowej opiece zdrowotnej, chociaż przekonuje, że traktują ją priorytetowo. – Jesteśmy gorzej traktowani, bo jesteśmy prywatni. I wychodzi na to, że musimy sobie poradzić sami. Chociaż to bez nas system się zawali – zaznacza.
Dodaje: - Nikt z MZ mi do tej pory nie odpowiedział, dlaczego wzrost nakładów na POZ zaplanowano w wysokości 6,3 proc., a na nocną i świąteczną opiekę lekarską, wchodzącą w skład podstawowej opieki zdrowotnej (NPL) aż 24 proc. To wszystko sprawia, że POZ-ty mają dziś olbrzymie problemy finansowe i kadrowe. Część będzie się zamykała, bo nie wygospodaruje środków adekwatnych do tego, by zatrzymać u siebie pracowników.
Co z reformą POZ?
W ocenie prezes PPOZ to wszystko kłóci się też z zapowiedziami ministra zdrowia tyczącymi się wielkiej reformy podstawowej opieki i jej wzmacniania.
– Budżet powierzony jest dobrym kierunkiem. Chociaż to, jak jest zrobiony, nie do końca o tym świadczy. W praktyce spodziewam się, że w moich rejonach będzie to realizować 10 proc. lekarzy. Dlaczego? - Każde kolejne badanie wiąże się potem z koniecznością następnej wizyty, by jego wyniki przeanalizować i pokierować dalej pacjenta. Lekarze rodzinni zaś nie mają już przestrzeni, by tym nowym obowiązkom sprostać. Już są przeciążeni obowiązkami. Chociaż zgadzam się, że docelowo tak powinno być. Do tego jednak potrzeba zmian kadrowych i finansowych. Ale ministra nie interesuje, kto to będzie robił. Wpisał to w koszyk świadczeń i już. Społeczeństwu więc obiecano coś, co w praktyce nie zadziała. Tak to robi się w polityce – podsumowuje.
Jak przewiduje Janicka, totalne załamanie w podstawowej opiece zdrowia przyjdzie, jeżeli MZ odważy się wprowadzić opiekę koordynowaną do tych podmiotów. – To będzie wręcz odebranie równości w zdrowiu tym, którzy dziś stoją w kolejkach. Przychodnie z mniejszych powiatów będą miały duże trudności z zapewnieniem opieki specjalistycznej swoim pacjentom. Tym bardziej w zdrowiu będzie widoczny podział na Polaków klasy A i B– podsumowuje.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Porozumienie Zielonogórskie: dla POZ zabrakło dodatkowych pieniędzy. Najpierw “padną” małe poradnie?
Podwyżki dla medyków. Będą dodatkowe pieniądze dla szpitali powiatowych na ich realizację
Źródło: Puls Medycyny