Hipokrates też by miał dosyć [FELIETON Marka Stankiewicza]
Hipokrates też by miał dosyć [FELIETON Marka Stankiewicza]
Trudno odmówić racji wykształconym ludziom, którzy mają dosyć dziadowskich wynagrodzeń i poniewierania przez zadufanych technokratów na usługach bynajmniej nie poczciwego Hipokratesa.

Zachodzę w głowę, gdzie te czasy, kiedy praca w szpitalu była dla lekarza nobilitacją i źródłem prestiżu. Z końcem 2021 r. ze szpitala w Krasnymstawie odszedł na emeryturę ordynator oddziału pediatrii, a dwóch lekarzy złożyło wypowiedzenia. To tylko pierwszy z brzegu przykład. Ucieczka specjalistów ze szpitali powiatowych i wojewódzkich zaczyna być udręką dla systemu, który już od dawna i tak trzeszczy w posadach. Jeszcze nie uleciały z mojej pamięci obrazki, gdy ordynatorzy całymi latami trzymali się nie tylko rękami i nogami swoich stanowisk i synekur. Podległa im ówczesna lekarska młodzież znacznie mozolnej niż dzisiejsza budowała swoją pozycję w zawodzie.
Ale to — jak w piosence — już było i nie wróci więcej. Nie mam zamiaru gloryfikować służby zdrowia rodem z minionej epoki, gdy sam, niezbyt zachwycony rolą wiecznego asystenta, udałem się na trzyletni kontakt do Afryki. Widać czasowa i ostateczna emigracja została już wpisana w zawód polskich lekarzy, pielęgniarek i fizjoterapeutów. Trudno odmówić racji wykształconym ludziom, którzy mają dosyć dziadowskich wynagrodzeń i poniewierania przez zadufanych technokratów na usługach bynajmniej nie poczciwego Hipokratesa. Głodnych osobistego sukcesu i permanentnego rozwoju zawodowego nie da się zaczarować odwołaniami do etycznych cnót wszelakich.
Polityczni rycerze transformacji ustrojowej po 1989 r. ani na chwilę nie odwrócili służby zdrowia z głowy na nogi. A jeżeli już coś majstrowali, to swoją amatorszczyzną połamali jej nogi. Nic, co by naprawdę mogło, nie funkcjonuje jak w zegarku. Po z górą trzydziestu latach pielęgniarki, położne, lekarze, opiekunowie, ratownicy i fizjoterapeuci znaleźli się w czołówce zawodów najbardziej deficytowych. Najnowszy raport „Barometr zawodów 2022” jest miażdżący, demaskuje bowiem fiasko kolejnych politycznych ekip.
Sytuacja kadrowa w ochronie zdrowia jest zła, a perspektywa na bieżącą dekadę jest jeszcze gorsza. W ochronie zdrowia mamy do czynienia z rynkiem pracownika, a nie pracy. Tak naprawdę to pracownik dziś dyktuje warunki. Specjalistów, zwłaszcza w Polsce powiatowej, jest za mało i często stawiają zaporowe warunki płacowe. Co więcej, starostwa godzą się na nie w imię świętego spokoju. Szumne zapowiedzi i oczekiwania, że w sukurs trudnościom nadejdzie desant lekarzy ze Wschodu, spaliły na panewce. Uznani specjaliści z tych krajów, choć zatopieni po szyję w rodzimej szarej strefie, ani myślą o pracy w Polsce. Nieliczni traktują nasz kraj jak przystanek w drodze na Zachód. Ci zaś, którzy poczuli złote runo w naszym kraju, ledwie dukając po polsku, nie dają rady z przejściem procedury nostryfikacyjnej. A marny lekarz — jak niegdyś mawiał prof. Andrzej Szczeklik — jest gorszy od braku lekarza.
Pacjent w chorym systemie schodzi poza horyzont społecznej troski. 8-miesięczna kolejka do fizjoterapeuty to kpina i upokorzenie dla niepełnosprawnego. Płacąc za świadczenia, NFZ posługuje się liczbą punktów, których wartość nie zmienia się. Przy niezmiennej wartości punktu kontrakt przychodni wyczerpie się szybciej, bo NFZ zapłaci teraz więcej niż wcześniej za to samo świadczenie dla jednego pacjenta. Przecież to jest zabawa w kotka i myszkę. Ale najbardziej boli to, że swoje rozgoryczenie pacjent kieruje do personelu medycznego, a nie czarodziei publicznych finansów.
Obserwując chaos związany z Polskim Ładem, można przypuszczać, że problemy kadrowe szpitali będą się pogłębiać w kolejnych latach. Sytuację skomplikuje wiek lekarzy. Już co czwarty lekarz uprawniony do pracy w zawodzie ma powyżej 65 lat. Lekarze są przeciążeni i coraz bardziej dociążani. Z wyciągniętymi rękoma czeka na nich prywatna ochrona zdrowia. Brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku spowoduje znaczne podniesienie łącznych obciążeń podatkowo-składkowych dla lekarzy, którzy prowadzą działalność gospodarczą.
Już gołym okiem widać stratę, która odbije się na pacjentach podwyżką cen za lekarskie usługi. Lekarze, którym zwiększy się obciążenia podatkowo-składkowe, będą starać się o podwyżkę od pracodawców. Prywatne placówki zapłacą im, zwiększając ceny pakietów, natomiast szpitale publiczne, chcąc ich zatrzymać u siebie, będą musiały się jeszcze bardziej zadłużyć. Stawki za leczenie stomatologiczne od 13 lat stoją w miejscu. Ekstrakcję zęba jednokorzeniowego wyceniono na 22,60 zł. A dentysta to nie tylko biurko, słuchawki, długopis i recepta.
Swoboda gospodarcza jest w Polsce chroniona prawem, a w Europie uznawana jako niemal święte pryncypium demokracji. A przecież to dyrektorzy i ich mocodawcy jeszcze niedawno masowo zmuszali medyków do rezygnacji z zatrudnienia etatowego. Dziwi mnie więc nieustanne przypominanie lekarzom i pielęgniarkom, że to nie praca, lecz misja i powołanie. To tak jakby mechanik przekonywał nas, że ma powołanie do wymiany oleju w służbie kierowców, a jego praca jest wyjątkowa, bo musi… kupić sobie kombinezon.
Zastanawiam się, co gdzieś tam na chmurce myśli sobie o tym gorszącym widowisku sam Hipokrates, który naprawdę przysięgał, że „czyste i prawe zachowa życie swoje i sztukę swoją”. Przecież w swojej przysiędze ni słowem nie wspominał ani o NFZ, ani o ministrze, ani o desancie ze Wschodu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wirusologia szeptana [FELIETON Marka Stankiewicza]
Źródło: Puls Medycyny
Trudno odmówić racji wykształconym ludziom, którzy mają dosyć dziadowskich wynagrodzeń i poniewierania przez zadufanych technokratów na usługach bynajmniej nie poczciwego Hipokratesa.
Hipokrates (460-380 B.C.E.) - starożytny grecki lekarz, tradycyjnie uważany za ojca medycynyiStock
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach