Głodowe pensje sprzątaczek, salowych, bałagan prawny. Niemedyczni piszą do RPO

opublikowano: 28-03-2023, 15:19

Pracownicy niemedyczni zarabiający w szpitalach 2500-3500 zł brutto, mieszanie kodów zawodowych skutkujące tym, że salowa zmienia pacjentom pampersy, brak norm zatrudnienia czy dodatków za pracę zmianową - to tylko niektóre z problemów, które dotykają tę grupę zawodową. Niemedyczni nie chcą być dalej „przezroczyści”. O pomoc zwrócili się właśnie do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Dyrektorzy szpitali żonglują kodami zawodowymi salowych, sanitariuszy szpitalnych, robotników gospodarczych, sprzątaczek, a nawet częściowo opiekunów medycznych.
Dyrektorzy szpitali żonglują kodami zawodowymi salowych, sanitariuszy szpitalnych, robotników gospodarczych, sprzątaczek, a nawet częściowo opiekunów medycznych.
Fot. Adobe Stock

„Zwracam się z prośbą o wsparcie naszych działań na rzecz pracowników niemedycznych - pisze 21 marca w liście do Rzecznika Praw Obywatelskich Krystian Krasowski, prezes Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia (OMZZPPwOZ). “Puls Medycyny” dotarł do pełnej treści pisma.

Krasowski zaznacza, że organizacja związkowa czyni starania, aby zwrócić uwagę instytucji państwowych oraz opinii publicznej na sytuację personelu niemedycznego: salowych, sprzątaczek, kuchenkowych, sekretarek/rejestratorek medycznych, niemedycznych kierowców karetek - czyli grup zawodowych, bez których - jak podkreśla - funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia byłoby utrudnione, a wręcz niemożliwe.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Pracownicy niemedyczni: każdy dyrektor interpretuje przepisy po swojemu

- Najbardziej paląca rzecz do zmiany? Przede wszystkim oczekujemy wprowadzenia jednolitych nazw grup zawodowych: salowa, sanitariusz, sprzątaczka, a w kolejnym etapie norm zatrudnienia. Potem możemy rozmawiać o płacach, dodatkach za pracę zmianową - tłumaczy Krasowski w rozmowie z „Pulsem Medycyny”.

Bałagan w prawie, żonglerka kodami zawodowymi

Prezes Związku zaznacza, że obecnie obowiązujące przepisy - które są "niejasne" - powodują, że pracodawcy, czyli strona silniejsza w umowie o pracę, mogą je dowolnie interpretować.

"Głównym problemem nie jest to, że pracodawca ustala kwalifikacje na danym stanowisku, ale to, że w dowolnie przyjęty przez siebie sposób ustala grupę, do której dany pracownik ma należeć” – pisze do RPO. Wyjaśnia, że np. w Wojewódzkim Szpitalu nr 4 w Bytomiu są salowi/sanitariusze przypisani do grup pracowników działalności podstawowej, którym przysługuje wynagrodzenie zgodne z siatką płac, z kolei w szpitalu im. Szczeklika w Tarnowie pracodawca stworzył grupę pracowników pomocniczych w działalności medycznej, których nie uznaje za pracowników działalności podstawowej. Skutek? W Bytomiu salowa zajmuje się sprzątaniem, a w Tarnowie pracownik pomocniczy i sprzątaniem, i np. transportem wewnątrzszpitalnym.

„Nasze wątpliwości podziela część inspektorów PIP, którzy, jak w Lesku, Brzozowie, Biskupcu, uznają analogię czynności wykonywanych przez sprzątaczki czy pracowników gospodarczych do tych, które przypisane są do kodu zawodowego salowej. Pomimo takiego rozstrzygnięcia pracodawcy podważają stanowisko PIP, wskazując na brak jednoznacznych regulacji w tym zakresie. Taką opinię wydaje również część inspektorów PIP” – opisuje w liście do RPO Krasowski.

W rozmowie z nami doprecyzowuje, że np. salowe bardzo często wykonują czynności higieniczne pacjenta, bo pielęgniarka - dla przykładu - „musi zrobić leki”. - To skutek mieszania kodów zawodowych – tłumaczy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Krasowski: kompetencje pielęgniarek są przekazywane pracownikom niemedycznym

Krasowski wskazuje, że w realny zakres obowiązków pracownika niemedycznego wpisana jest cała lista czynności. To nie tylko sprzątanie, ale też pomoc pielęgniarce podczas wykonywania czynności higienicznych pacjenta, jego karmienie, rozdawanie posiłków i mycie naczyń, różnego rodzaju transporty - materiałów do laboratorium, środków czystości, odpadów medycznych, ale też pacjentów na badania czy nawet zwłok do prosektorium. Zdarza się też, że „niemedyczny” asystuje jako "brudna pielęgniarka" na bloku operacyjnym

Ile zarabia sprzątaczka w szpitalu? Ile salowa? Kwoty są bardzo niskie

Krasowski pisze do RPO, że z powodu rosnących kosztów podwyżek dla pracowników szpitali pracodawcy zaczęli szukać oszczędności właśnie na „niemedycznych”. „W Lesku pracodawca zlikwidował stanowisko salowej i przekwalifikował pracowników na sprzątaczki z zachowaniem tego samego zakresu obowiązków - tylko po to, aby nie wypłacać pracownikom wyższych wynagrodzeń oraz dodatków regulaminowych za pracę w święta, niedzielę i w porze nocnej” - czytamy.

Prezes OMZZPPwOZ podaje przykłady zarobków pracowników niemedycznych na różnych stanowiskach i w różnych szpitalach. Kwoty, mówiąc delikatnie, nie powalają na kolana.

  • Szpital im. Szczeklika w Tarnowie, pracownik pomocniczy w działalności medycznej (wcześniej robotnik gospodarczy) - obecnie wynagrodzenie to około 3500 zł brutto;
  • Szpital Wojewódzki w Łomży, robotnik gospodarczy - sprzątaczka - w lipcu pracodawca przyznał tym pracownikom 5-procentową podwyżkę - obecnie to około 2500 zł brutto (plus dodatek wyrównawczy do wynagrodzenia minimalnego obowiązującego w kraju);
  • Szpital Wojewódzki im. Wyszyńskiego w Lublinie - pracownik serwisowy - z wynagrodzeniem ok. 3500 zł brutto;
  • Szpital Psychiatryczny w Toszku - robotnicy gospodarczy - z wynagrodzeniem ok. 3100 zł brutto (z dodatkiem wyrównawczym do minimalnego wynagrodzenia).

W każdym z tych przykładów - jak pisze Krasowski - obowiązkiem pracownika jest utrzymywanie czystości, co pokrywa się z kodem zawodowym salowa/salowy. Tymczasem, jak wskazuje, zostały wymieszane kody zawodowe salowych, sanitariuszy szpitalnych, robotników gospodarczych, sprzątaczek, a nawet częściowo opiekunów medycznych. To - pisze Krasowski - czyni z pracownika niemedycznego pracownika wielofunkcyjnego.

Najpierw sprzątanie OIOM-u, a potem neonatologii. „Czy to nie zagraża pacjentom?”

Krasowski zwraca tez uwagę, że brakuje regulacji prawnych w zakresie norm zatrudnienia pracowników zajmujących się utrzymywaniem czystości w szpitalach. Coraz częściej dochodzą też do Związku sygnały, że pracownik zajmujący się utrzymaniem czystości swoje czynności wykonuje na dwóch, a nawet trzech oddziałach.

"Proszę wyobrazić sobie sytuację, gdzie pracownik sprząta oddział intensywnej terapii, po czym idzie i wykonuje czynności na oddziale neonatologicznym. Bez przebrania, bez możliwości wykąpania się. Czy to nie zagraża pacjentom?” – czytamy w piśmie do RPO.

– Potrzebne są wyliczenia, ilu takich pracowników mamy i ilu powinno być w odniesieniu do konkretnych zadań i miejsca ich wykonywania - precyzuje.

Dodatki dla niemedycznych za pracę w nocy i święta: zaniżone i z potencjalnymi pułapkami

Kolejną kwestią, która dotyczy pracowników niemedycznych, jest brak przepisów dotyczących dodatków za pracę w porze nocnej, w dni świąteczne czy w niedzielę. Pracownik niemedyczny otrzymuje jedynie 20-procentowy dodatek do każdej godziny przepracowanej w godzinach nocnych, a za pracę w święta czy niedzielę ma dzień wolny w tygodniu. Tymczasem pracownicy medyczni - jak przypomina Krasowski - mają 65 proc. stawki godzinowej wynagrodzenia zasadniczego za godzinę pracy w nocy i 45 proc. w niedzielę i święta.

Krasowski podkreśla, że powoduje to frustrację i poczucie niesprawiedliwości, że ci, którzy zarabiają najmniej, pozbawiani są jeszcze wszelkiego rodzaju przywilejów.

„Klub parlamentarny Lewicy na moją prośbę złożył projekt nowelizacji ustawy (nadal oczekujemy na nadanie numeru), który objąłby w/w dodatkami również pracowników niemedycznych pracujących w systemie zmianowym. Prosiłbym Pana o wsparcie tej inicjatywy” – czytamy w liście do Rzecznika Praw Obywatelskich.

- Co do dodatków, jest tu też pewna pułapka. Gdy na noce potrzebny jest lekarz, pielęgniarka czy ratownik, bardzo wielu dyrektorów rezygnuje wówczas z nocnej obstawy pracowników sprzątających. Finalnie jest więc więcej pracy w dzień, bo można ją wykonać taniej - zwraca uwagę w rozmowie z nami.

Salowe i sprzątaczki w szpitalach są niewidoczne. Dla społeczeństwa, ale i dla systemu

Szef Związku zauważa, że przez pryzmat postrzegania przez społeczeństwo zawodu salowej czy sprzątaczki, przez podejście decydentów do grup pracowników niemedycznych, niskie wynagrodzenia, mnogość zadań, specyfikę miejsca pracy (kontakt z chorymi, agresją, śmiercią) - do pracy nie lgną osoby młode, a raczej takie, które chcą dotrwać do emerytury.

"Mam nadzieję, że Biuro RPO zainteresuje się problematyką, uznając ją za społecznie ważną - ale również ważną w aspekcie praw pracowników” – podsumowuje swój list Krasowski.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Znamy stanowisko MZ ws. zasad wynagradzania pracowników technicznych szpitali

Zapytaliśmy prezesa Ogólnopolskiego Międzyzakładowego Związku Zawodowego Personelu Pomocniczego w Ochronie Zdrowia, co mogą jeszcze zrobić i Związek, i sami pracownicy, by poprawić sytuację niemedycznych. Być może rozważana jest jakaś forma protestu?

- Oczywiście, że tak. Problem jest jednak taki, że nadal mamy niską świadomość personelu, co takie akcje dadzą, czy są potrzebne. Pracownicy są także zastraszani. Na razie więc borykamy z tym, żeby uświadomić ludzi, że nie robimy nic złego, nie walczymy z dyrektorami, tylko chcemy, żeby się zmienił system, żeby nas zauważono. To edukacyjnie bardzo trudne zadanie. Myślę jednak, że z czasem tego typu akcje będą - odpowiada.

- Podobny list (jak do RPO – red.) wyślę też do szefów klubów parlamentarnych. Chciałbym, aby ugrupowania polityczne w swoich programach wyborczych nie zapominały o pracownikach niemedycznych. Mówi już o nas Partia Razem, także jesteśmy zauważani przez Lewicę – dodaje Krasowski.

Faktycznie, w cyklu artykułów „Pulsu Medycyny” o zdrowiu w programach wyborczych w części poświęconej kadrom Lewica zaznacza, że „równie ważny jest temat traktowania pracowników niemedycznych, którzy, jeśli mają odciążać załogę medyczną od prostszych zadań, też zasługują na godne traktowanie i wynagradzanie za pracę”.

- Być może inne partie muszą dojrzeć, by mówiąc o systemie ochrony zdrowia, nie zapominać także o pracownikach niemedycznych. Będę się starał, by uświadomić obecnym i przyszłym decydentom, że trzeba ten obszar uregulować. Nie chcemy być już dłużej przezroczyści dla systemu, polityków, pracodawców – podsumowuje Krasowski.

Źródło: Puls Medycyny

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.