Ekspertka: ustawa o jakości otwiera nowy rozdział w systemie ochrony zdrowia
Ten dokument daje grunt do powszechnego wdrożenia koncepcji zarządzania jakością i bezpieczeństwem pacjenta. Ustawa przynosi zupełnie nowy paradygmat opieki zdrowotnej, podnosi znaczenie skuteczności klinicznej, doświadczeń pacjentów z korzystania z usług zdrowotnych oraz efektywności - komentuje dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

Co nowego może wnieść do systemu ochrony zdrowia w Polsce ustawa o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta?
– Wszystkie podmioty wykonujące działalność leczniczą, bez względu na to, jakie usługi medyczne świadczą, w jakim zakresie i jak są one finansowane, będą miały obowiązek wdrożyć i zarządzać wewnętrznym systemem umożliwiającym ocenę i poprawę jakości i bezpieczeństwa udzielanych świadczeń, w tym monitorowania zdarzeń niepożądanych. Co więcej, podmioty medyczne chcące uzyskać finansowanie NFZ będą zobligowane do uzyskania autoryzacji, której warunkiem jest nie tylko spełnienie wymagań koszykowych w zakresie kadry, wyposażenia w sprzęt i aparaturę medyczną, ale przede wszystkim posiadanie wewnętrznego systemu zarządzania jakością i bezpieczeństwem - wyjaśnia dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Fokus na bezpieczeństwo pacjentów i jakość oferowanych świadczeń
Jej zdaniem ustawa o jakości otwiera zupełnie nowy rozdział w organizacji systemu ochrony zdrowia w Polsce.
– Oczywiście wdrożenie rozciągnie się zapewne na kolejne lata, ale rewolucyjna zmiana zaczyna się w 2023 roku. Daje ona grunt do tego, by system ochrony zdrowia znacznie silniej osadzał się na bezpieczeństwie, skuteczności, efektywności i perspektywie potrzeb pacjentów. Celowo nie mówię o rewolucji, bo te są zazwyczaj dotkliwe dla wszystkich, których dotyczą. Natomiast w budowie kultury jakości i bezpieczeństwa potrzebna jest konsekwencja w działaniu. Bez tego nic się nie zmieni. Przykładem niekonsekwencji mogą być kasy chorych. To reforma sprzed lat, która wraz ze zmianą obozu rządzącego została zaniechana. Dlatego teraz powinniśmy zakasać rękawy, aby planowane zmiany, oparte na sprawdzonych, międzynarodowych zasadach koordynacji, kompleksowości, budowaniu sytemu opartego na POZ i paradygmacie jakości, weszły faktycznie w życie - pstuluje dr Małgorzata Gałązka-Sobotka.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ustawą o jakości w opiece zdrowotnej zajmie się nadzwyczajna podkomisja
Jak dodaje, projektując i wprowadzając zmiany należy pamiętać, że pacjentów dzielimy na aktywnych i pasywnych. - Tych drugich, będących „out of care”, jest w Polsce ponad 20 proc. Musimy zastanawiać się, jak ich zaktywizować na rzecz zdrowia - podsumowuje ekspertka.
Źródło: Puls Medycyny