Ekspert: 80 proc. chorych z wadą zastawki aortalnej nie jest kierowanych do zabiegu
Wyniki badań wskazują, że mało inwazyjny zabieg o nazwie TAVI jest skuteczniejszą i bezpieczniejszą metodą leczenia zwężenia zastawki aortalnej, niż tradycyjna operacja na otwartym sercu, nawet u chorych z niskim ryzykiem operacyjnym – mówi dr hab. n. med. Marek Grygier z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
TAVI to wszczepienie przezcewnikowe zastawki aortalnej, zwykle wykonywane przez wejście do tętnicy udowej, przez którą kardiolodzy docierają do aorty, a następnie do zastawki aortalnej. Nowa, sztuczna zastawka rozpręża się i zostaje zamocowana w miejsce starej, zużytej.

"To rewolucyjna metoda, całkowicie przeobrażająca zabiegowe leczenie zwężenia zastawki aortalnej, która jest najczęstszą wadą serca u osób starszych i trzecią pod względem liczebności chorobą serca w ogóle" – podkreślił dr hab. n. med., Marek Grygier, kierownik Pracowni Hemodynamiki I Katedry i Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Powodem zwężenia zastawki aortalnej jest nadmierne odkładanie się w jej płatkach złogów wapnia, które krążą we krwi przepływającej przez aortę i się nawarstwiają. Przestaje ona odpowiednio się otwierać i zamykać, co zmusza mięsień serca do bardziej intensywnej pracy. Serce słabnie, postępuje jego niewydolność i może dojść do nagłego zgonu sercowego.
"W stanie zaawansowanym, gdy pojawiają się takie objawy jak omdlenia, zawroty głowy i bóle w klatce piersiowej, śmiertelność wśród pacjentów ze zwężeniem zastawki aortalnej jest większa, niż w przypadku niektórych nowotworów. Dwa lata z tą wadą przeżywa 50 proc. chorych, a pięć lat – zaledwie 20 proc." – mówi specjalista.
U co dziesiątej osoby wada jest już tak zaawansowana, że konieczne jest leczenie zabiegowe, najczęściej kardiochirurgiczne. Niestety, w Polsce nadal zbyt rzadko kwalifikuje się pacjentów do jakichkolwiek zabiegów w tym obszarze, mimo że terapia farmakologiczna jest zwykle mniej skuteczna.
"Polska nie jest pod tym względem wyjątkiem, również w innych krajach, np. w Niemczech aż 50 proc. chorych kwalifikujących się do leczenia zabiegowego, nie jest do niego kierowanych" – powiedział dr hab. n. med. Marek Grygier.
W 2014 r. wykonano w naszym kraju 453 zabiegów TAVI. W 2018 r. ich liczba zwiększyła się ponaddwukrotnie - do 1260.
"Gdybyśmy w 2019 r. wykonali 2 tys. zabiegów z użyciem TAVI, osiągnęlibyśmy średnią europejską, ale raczej nie będzie to jeszcze możliwe. A liczba chorych z wadą zastawki aortalnej stale się zwiększa. Już teraz do tego zabiegu kwalifikuje się 12 tys. pacjentów, a co roku przybywa kolejnych 1,2 tys." – wyjaśniał dr Marek Grygier.
Z danych przedstawionych podczas spotkania wynika, że do zwężenia zastawki aortalnej dochodzi u 2-3 proc. osób po 65. roku życia i u 4,5 proc. po ukończeniu 75 lat. W ciężkiej postaci występuje u 300 tys. osób na świecie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Katowiccy kardiolodzy wykonali zabiegi przezcewnikowego wszczepienia zastawki aortalnej z wykorzystaniem wirtualnej rzeczywistości
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: EG/PAP