Dr Paweł Grzesiowski: Ozdrowieńcy także powinni się szczepić przeciw COVID-19
Osoby, które przeszły COVID-19, nie mają przeciwwskazań do szczepienia przeciwko SARS-CoV-2 i co do tego wszyscy eksperci są zgodni. Każdy ozdrowieniec może być szczepiony, pytanie tylko, kiedy jest na to najlepszy czas - mówi dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.

jest pediatrą, immunologiem, ekspertem Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Całe zawodowe życie zajmowałem się immunologią i wakcynologią. Wielokrotnie zdarzały się sytuacje, że między pierwszą a drugą dawką szczepienia doszło u pacjenta do ekspozycji na czynnik zakaźny i szczepienie musiało być przerwane. Nieraz musieliśmy też rozważać szczepienia u ozdrowieńców. To działo się np. ze szczepionkami przeciwko wzw B, pneumokokom, meningokokom czy z osobami, które przeszły krztusiec. Wiele szczepionek podajemy w sytuacji, gdy pacjent przeszedł zakażenie, ale mamy przekonanie oraz dowody, że odporność poinfekcyjna może nie być trwała.
Oczywiście, z chorobą COVID-19 jest trochę inaczej, ponieważ na razie nie wiemy dokładnie, jak długo utrzymuje się naturalna odporność poinfekcyjna. Możemy do pewnego stopnia wzorować się na SARS-CoV-1 czy MERS, ale to były trochę inne wirusy, a przebieg chorób, jakie wywoływały, znacznie cięższy. Śmiertelność w SARS sięgała 10 proc., a w MERS — 30 proc. Dziś wiemy na pewno, że osoby, które przeszły COVID-19, nie mają przeciwwskazań do szczepienia przeciwko SARS-CoV-2 i co do tego wszyscy eksperci są zgodni. Każdy ozdrowieniec może być szczepiony, pytanie tylko, kiedy jest na to najlepszy czas?
W tym zakresie mamy pewne wątpliwości, niemniej można to planować w szerokich granicach — między 4 a 12 tygodni, ponieważ zakażenia powtórne u ozdrowieńców w ciągu pierwszych 3 miesięcy od przechorowania COVID-19 są rzadkością. W związku z tym, jeśli pacjent jest ozdrowieńcem i chce się zaszczepić, nie powinno mu się tej możliwości blokować. Dłuższy niż 12 tygodni czas odstępu między zachorowaniem a szczepieniem uważałbym już za dosyć ryzykowny, szczególnie u personelu medycznego, który może być narażony na duże dawki wirusa. U takich osób możemy obawiać się przełamania odporności poinfekcyjnej.
Muszę jednak zastrzec, że np. za pół roku może okazać się, że odporność poinfekcyjna jest dłuższa. W tej chwili wiemy, że najdłuższa utrzymuje się 8 miesięcy, ponieważ tyle trwają najbardziej odległe badania. Do końca nie jesteśmy też w stanie odpowiedzieć na pytanie, kto i jak zareagował na zakażenie? Zdarza się, że pacjenci po ciężkim przebiegu COVID-19 mają niski poziom przeciwciał, a osoby po bezobjawowym zakażeniu — wysoki. To jest praktycznie nie do przewidzenia.
Natomiast jeśli pacjent po przechorowaniu COVID-19 wstrzymuje się z decyzją odnośnie do szczepienia, ma wątpliwości, to powinniśmy zebrać wywiad, ustalić, jaki był przebieg infekcji, i oznaczyć poziom przeciwciał, jeśli jest taka możliwość. Choć zastrzegam, że nie zaleca się rutynowo badań serologicznych przed szczepieniem. Niemniej, patrząc na poziom przeciwciał, wiemy, jak dana osoba odpowiedziała immunologicznie na zakażenie. Mamy testy serologiczne przeciwko dwóm białkom: S i N. Chodzi oczywiście o testy serologiczne przeciwko białku S w klasie IgG — tylko te są przeciwciałami neutralizującymi. Oceniamy wynik, patrzymy, czy nie ma przeciwwskazań do szczepienia i podejmujemy merytoryczną dyskusję na temat jego wagi.
Jeżeli chodzi o kobiety w ciąży i matki karmiące, to obecnie nie ma żadnych ograniczeń w stosowaniu u nich szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 bazującej na mRNA wirusa. Istnieje tylko konieczność zestawienia korzyści, jakie odniesie pacjentka z oceną potencjalnego ryzyka, jakie może wiązać się ze szczepieniem. Badania prowadzone na zwierzętach nie wykazały działania teratogennego (uszkadzającego) szczepionki na płód. W związku z tym w charakterystyce produktu leczniczego szczepionki mRNA nie ma bezwzględnego przeciwwskazania do jej stosowania u kobiet w ciąży czy karmiących. Wręcz przeciwnie, jest zachęta do jej stosowania po analizie ryzyka.
Na przykład amerykańskie wytyczne mówią wyraźnie, że jeżeli kobieta w ciąży należy do grupy ryzyka, np. jest członkiem personelu medycznego, to powinna być szczepiona. Najbardziej dyskusyjne jest szczepienie w pierwszym trymestrze ciąży, głównie ze względu na ryzyko nałożenia się spontanicznego poronienia i szczepienia. Wiemy, że pierwszy trymestr ciąży to jest okres naturalnych poronień i szczepiona kobieta powinna mieć świadomość, że może do tego dojść, niezależnie od szczepienia. To trzeba bardzo mocno podkreślać, by nie powstał kolejny przesąd, że szczepienie powoduje utratę ciąży.
Jeżeli chodzi o karmienie piersią, to sprawa jest jeszcze bardziej bezpieczna. Pamiętajmy, że nawet gdyby do pokarmu przedostała się jakaś niewielka ilość materiału szczepionkowego, to ulegnie on inaktywacji w kwaśnej treści żołądka niemowlęcia. W związku z tym nie ma najmniejszego ryzyka dla dziecka, jeżeli chodzi o szczepienie w okresie karmienia piersią.
Ostatni temat, do którego się odniosę, to szczepienia dzieci i młodzieży poniżej 16. roku życia. Wiemy, że te grupy wiekowe chorują najlżej i producenci, pracując nad szczepionką, ukierunkowali się w pierwszej kolejności na zabezpieczeniu osób dorosłych i seniorów. Z tego powodu nie zrealizowano szerokich badań klinicznych wśród pacjentów pediatrycznych. Natomiast wiemy, że dzieci i młodzież to grupa stanowiąca ogromnie ważne ogniwo w szerzeniu się pandemii i prędzej czy później powinniśmy włączyć je do procesu powszechnych szczepień. Ale by tak się stało, potrzebne są badania kliniczne.
Wypowiedź pochodzi z niezależnej, eksperckiej debaty, zorganizowanej przez „Puls Medycyny”, podczas której odpowiedzieliśmy na najważniejsze pytania Polaków dotyczące szczepionki przeciw SARS-CoV-2, jej bezpieczeństwa i stosowania. Przebieg debaty można obejrzeć na stronie: Szczepienia przeciwko SARS-CoV-2: rozwiewamy wątpliwości
ZOBACZ TAKŻE:
Czy konieczne będą szczepienia sezonowe przeciwko COVID-19?
Prof. Krzysztof J. Filipiak: Mamy argumenty na każdy antyszczepionkowy mit
Źródło: Puls Medycyny