Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych: Konieczna jest odrębna tarcza dla zdrowia

Komentarz Doroty Gardias, przewodniczącej Forum Związków Zawodowych
opublikowano: 09-12-2020, 11:14

Pragnę z ubolewaniem stwierdzić, że jakość dialogu pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a szeroko pojętą stroną społeczną i przedstawicielami zawodów medyczny od lat nie zmienia się na lepsze. Resort nie potrafi zrozumieć, że realny dialog i współpraca to ogromne wartości, ponieważ pozwalają przedstawić stronom swoje propozycje rozwiązań i dojść do kompromisu, na którym skorzystałby przede wszystkim polski pacjent.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych

Za przedstawicielami zawodów medycznych stoi ogromna wiedza o tym, jak funkcjonuje system i jakie są jego największe ograniczenia, płynące z lat praktyki klinicznej lub pracy z chorymi. Niestety, kolejne ekipy kierujące Ministerstwem Zdrowia nie doceniają tego doświadczenia i nie czerpią z propozycji zgłaszanych przez środowisko.

Forum Związków Zawodowych zrzesza także przedstawicieli profesjonalistów medycznych: Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, organizacje związkowe ratowników medycznych, diagnostów laboratoryjnych, elektroradiologów i fizjoterapeutów. W kwietniu podczas prac legislacyjnych nad kolejnymi tarczami antykryzysowymi FZZ proponowało znaczące podwyższenie nakładów na system opieki zdrowotnej, tak aby można było zwiększyć pulę pieniędzy przeznaczoną np. na dodatki dla personelu lub środki ochrony indywidualnej. Postulowaliśmy, aby wykorzystać w tym celu środki pochodzące z unijnych dotacji — zresztą za zgodą Komisji Europejskiej. Postulowaliśmy również, aby medycy przebywający na zwolnieniu z powodu SARS-CoV-2, którym zakazili się, wykonując czynności służbowe, otrzymywali 100 proc. wynagrodzenia.

W ostatnim czasie strona rządowa przejęła Radę Dialogu Społecznego, w której 
z ramienia rządzących zasiada wicepremier Jarosław Gowin. Na jednym z posiedzeń pytany przeze mnie o konieczność stworzenia odrębnej tarczy dla zdrowia, premier Morawiecki odpowiedział, że wszystkie potrzebne rozwiązania są już zawarte w dotychczas przyjętych ustawach lub ich nowelizacjach. Jest to w mojej opinii przykład lekceważenia powagi sytuacji. Problemem jest więc nie tylko wysokość wynagrodzeń czy niewypłacanie należnych dodatków, ale też coraz gorsze warunki pracy personelu medycznego.

Ponadto strona rządowa próbuje odebrać pielęgniarkom i położnym należne im dodatki, czyli tzw. zembalowe o wysokości 1600 zł — pieniądze dotychczas przeznaczone wyłącznie na wynagrodzenia zasilą kasę szpitali. W myśl obecnie procedowanych przepisów to w gestii dyrekcji poszczególnych placówek pozostanie decyzja o tym, na co zostaną ostatecznie przez pracodawców przeznaczone. Budzi to ogromny niepokój środowiska.

Bardzo krytycznie oceniam również niedawną likwidację Departamentu Pielęgniarek i Położnych w Ministerstwie Zdrowia. W mojej ocenie jest to wyraz spadku prestiżu zawodu, podobnie jak odejście z resortu wiceminister Józefy Szczurek-Żelazko. Dziś pielęgniarki i położne, najliczniejsza grupa zawodowa w ochronie zdrowia o gwarantowanej ustawowo samodzielności, nie ma swojego przedstawicielstwa w Ministerstwie Zdrowia.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Czy pielęgniarki zaczną strajkowe domino?

Krystyna Ptok, przewodnicząca OZPiP: Nie wykluczamy strajku generalnego

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.