Dodatki covidowe nie dla diagnostów, chociaż narażają się jak inni medycy

Obecnie obowiązujące regulacje rozliczania dodatków covidowych przewidują, że są one wypłacane za każdą godzinę opieki nad pacjentem z COVID-19 lub podejrzeniem zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Stanowią 100 proc. wynagrodzenia wynikającego z umowy o pracę lub z umowy cywilnoprawnej, należnego za każdą godzinę pracy, ale maksymalna miesięczna kwota nie może być wyższą niż 15 tys. zł.

Komu należą się dodatki covidowe?

Na dodatkowe wynagrodzenie mogą liczyć pracownicy, którzy:

• wykonują zawód medyczny, uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych i mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2;
• pracują na oddziałach, w których placówka medyczna zapewnia łóżka dla pacjentów z podejrzeniem oraz z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 (tzw. II poziom zabezpieczenia covidowego).

Środki na dodatkowe wynagrodzenie pochodzą z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. NFZ odpowiada za ich przekazywanie do placówek.

Wymóg mówiący o bezpośrednim kontakcie z pacjentem wykluczył z dodatków diagnostów laboratoryjnych, którzy takiego kontaktu nie mają. Ale - jak przypominają - w swojej pracy gros z nich ma codziennie kontakt z materiałem zakaźnym osób chorujących na COVID-19. Poza tą przesłanką - jak podkreśla Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych w piśmie do ministra zdrowia - diagności spełniają wszystkie niezbędne przesłanki do przyznania im takiego dodatkowego świadczenia, tj.:

• wykonują zawód medyczny,
• uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych dla osób zakażonych lub z podejrzeniem zakażenia wirusem SARS-CoV-2,
• pracują w laboratoriach podmiotów leczniczych i mają bezpośredni kontakt z materiałem zakaźnym pobranym od pacjentów zakażonych lub z podejrzeniem zakażenia wirusem SARS-CoV-2.

Diagności są rozgoryczeni bez dodatków, a na pierwszej linii walki z COVID-19

Alina Niewiadomska, prezes KRDL, w rozmowie z portalem pulsmedycyny.pl podkreśla, że pominięcie diagnostów laboratoryjnych - którzy bezpośrednio wykonują badania w materiale zakaźnym pobranym od pacjentów covidowych - w katalogu osób uprawnionych do pobierania dodatku finansowego jest krzywdzące, niesprawiedliwe, a przede wszystkim niezrozumiałe.

- Diagności pracują z pełnym zaangażowaniem, aby przetestować maksymalną liczbę osób w kierunku koronawirusa. Trzeba pamiętać, że każdy materiał jest potencjalnie zakaźny i dotyczy to wszystkich pracowników MLD wykonujących czynności diagnostyczne. Samorząd zawodowy wielokrotnie podkreślał brak logiki w argumentacji wykluczenia z katalogu uprawnionych i w tej sprawie skierowałam pismo, w którym w imieniu KRDL wnoszę o przywrócenie tego świadczenia diagnostom laboratoryjnym. Dużo czasu poświęciliśmy na udowodnienie, że praca bezpośrednio z materiałem zakaźnym, wykonywanie zawodu medycznego, udzielanie świadczeń zdrowotnych dla osób zakażonych lub podejrzanych o zakażenie wirusem SARS-Cov-2 stanowi przesłankę do uznania tego dodatku - podkreśla.

Dodaje: - Zmagamy się z czwartą falą. Wykonujemy ponad 100 tys. testów na dobę. Do tej pory wykonaliśmy 25 mln testów w kierunku COVID-19. Kto z państwa ma jeszcze wątpliwości co do zasadności włączenia mojej grupy zawodowej do katalogu uprawnionych?

Rozgoryczenie diagnostów potęguje też fakt, że na dodatkowe wynagrodzenie w związku z pandemią mogą liczyć m.in. pracownicy inspekcji i personel niemedyczny (w przypadku tych drugich jest to jednorazowe świadczenie - red.).

PRZECZYTAJ TAKŻE: Diagności: kwestia nowych współczynników pracy podzieliła środowisko

Dodatki covidowe dla medyków. NFZ przedstawiło nowe zasady rozliczania

Dodatek covidowy dla pracowników niemedycznych: ile wyniesie, kto może go otrzymać