Dobre perspektywy dla terapii raka prostaty
Dobre perspektywy dla terapii raka prostaty
- Monika Wysocka
W ciągu ostatnich lat nastąpił znaczący postęp w leczeniu raka gruczołu krokowego — pojawiły się nowe możliwości farmakologiczne i zmienił się sposób postępowania terapeutycznego.
W ubiegłym roku Europejskie Towarzystwo Urologiczne wydało zalecenie, by bazowy poziom PSA wyznaczać już u mężczyzn w wieku 40-45 lat i na tej podstawie oceniać indywidualne ryzyko zachorowania, szczególnie u osób, u których w rodzinie występowały przypadki raka prostaty. Chodzi o szybkie zidentyfikowanie zagrożenia i zapobieganie sytuacjom wykrywania nowotworu w bardzo zaawansowanym stadium, trudnym do wyleczenia.
Zmiany w możliwościach terapeutycznych
Kiedyś stosowano leczenie bez względu na stopień zaawansowania nowotworu, także w przypadku zmian niskiego ryzyka, o których dziś wiemy, że można przyjąć wobec nich postawę wyczekującą. Obecnie definiujemy raki wysokiego ryzyka, które z kolei wymagają agresywnego leczenia — chirurgicznego, często połączonego z radioterapią czy leczeniem hormonalnym.
Około 10 lat temu pojawiły się nowe cytostatyki, które znacząco przedłużają życie. Odkąd w 2004 r. zarejestrowano chemioterapię docetakselem, wszystkie nowe leki były badane najpierw w grupie po chemioterapii, następnie na wcześniejszych etapach, przed jej zastosowaniem. Od dawna wiedziano, że rak prostaty jest wyjątkowo hormonozależnym nowotworem i jest to ważny element kuracji. „Są jednak pacjenci, których nie jesteśmy w stanie wyleczyć, bo dochodzi u nich do postępu choroby, mimo stosowania klasycznej terapii hormonalnej obniżającej stężenie testosteronu do bardzo niskich wartości” — mówi dr med. Iwona Skoneczna ze Szpitala św. Elżbiety — Mokotowskiego Centrum Medycznego w Warszawie.
Wiadomo, że głównym źródłem produkcji androgenów, w tym testosteronu, są jądra. Stąd pochodzi około 85 proc. testosteronu, podczas gdy 15 proc. jest produkowane w nadnerczach. Wiedza o tym, że komórka nowotworowa potrafi sama wyprodukować swój własny androgen i wspomagać własny rozwój pojawiła się dopiero niedawno. „Okazało się, że w grupie osób, które miały niskie stężenie testosteronu w surowicy, w samym guzie poziom testosteronu był wyższy. To odkrycie doprowadziło do nowej ery leków hormonalnych” — wyjaśnia onkolog.
Obecnie w terapii hormonalnej raka prostaty dostępne są dwa nowe leki: enzalutamid i abirateron. W ostatnich latach (głównie w USA, ale także w Europie) prowadzone były również badania, których rezultatem są nowe leki do chemioterapii przedłużające życie pacjentów. W trakcie rejestracji są także nowe terapie immunologiczne, nastała też nowa era radiofarmaceutyków (np. Rad-223), które również wydłużają życie pacjentów. Badania wykazały, że profil toksyczności nowych leków jest znacznie bardziej przyjazny dla pacjentów niż dotychczasowa chemioterapia dożylna.
Wydłużenie czasu wolnego od progresji choroby
Podczas ubiegłorocznego kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) przedstawiono wyniki badania dokumentujące końcową analizę przeżyć po podaniu abirateronu przed chemioterapią w raku prostaty z przerzutami, opornym na leczenie. Okazało się, że u pacjentów, którzy dostawali lek (w porównaniu do placebo) znacznie później dochodziło do progresji radiologicznej, czyli pojawienia się nowych przerzutów np. w scyntygrafii kości czy tomografii. Aż o 10 miesięcy wydłużył się czas do konieczności podania silnego leczenia przeciwbólowego.
W trakcie badania klinicznego zawsze prowadzi się obserwacje i jeżeli krzywe przeżycia zaczynają się separować, często pacjentom z grupy placebo podaje się prawdziwy lek. I tak było w tym przypadku. Jednak choć 44 proc. pacjentów z grupy pierwotnie leczonej placebo potem otrzymało aktywny lek, okazało się, że całkowite przeżycie w grupie osób leczonych od początku abirateronem było istotnie statystycznie dłuższe niż w grupie, która była początkowo leczona tylko prednizonem.
„Analizując różne aspekty, udowodniono, że lek wydłuża czas do progresji PSA, do progresji w badaniach radiologicznych oraz czas do konieczności zastosowania chemioterapii. Dodatkowo znacząco poprawiał stan chorego. Mamy więc wszelkie medyczne powody, by myśleć o nowych terapiach hormonalnych, jak np. leczenie abirateronem, jako o leczeniu pierwszego rzutu” — podsumowuje dr Skoneczna. Obecnie w Polsce jest to terapia zarezerwowana wyłącznie dla pacjentów, u których chemioterapia skoczyła się niepowodzeniem.
Ważna wczesna chemioterapia
Z kolei doniesienie z kongresu ASCO 2014 dotyczy pacjentów z zaawansowanym rakiem prostaty, z przerzutami. Badanie nad rolą wczesnej chemioterapii trwało ponad 10 lat. Większość pacjentów, którzy mają przerzuty w momencie zdiagnozowania raka prostaty, powinna dostawać leczenie hormonalne. Okazuje się, że u części z nich (najczęściej z licznymi przerzutami do kości i narządów miąższowych, takich jak wątroba i płuca) ma znaczenie zastosowanie od razu chemioterapii.
„Przesłanki są takie, że jeżeli nowotwór zachowuje się bardzo agresywnie, to prawdopodobnie część komórek jest oporna na leczenie hormonalne. Wtedy wczesne dołączenie chemioterapii wydaje się optymalne. I taka była hipoteza badania: jeżeli podamy cytostatyk (docetaksel), to może mamy szansę na przedłużenie życia. Pacjenci włączani do tego programu dostawali standardowe leczenie hormonalne, a połowie dodano do tego 6 cykli chemioterapii. Po kilku latach okazało się, że wyniki dramatycznie się różnią na korzyść pacjentów, którzy od razu dostali rozszerzoną terapię: przeżywali o 14-17 miesięcy dłużej. Ten sam cytostatyk stosowany dłużej, bo przez 10 cykli, ale podawany na koniec leczenia, gdy najczęściej dochodzi już do stadium oporności na kastrację, wydłuża przeżycie średnio o tylko ok. 3 miesięcy” — wyjaśnia onkolog.
Wyniki tego badania potwierdzają hipotezę stawianą przez specjalistów już wcześniej, że niezwykle ważne jest, by i pacjenci, i lekarze wiedzieli, że w czasie do 120 dni od rozpoznania raka prostaty chory powinien trafić do onkologa, który może zaordynować mu 6 cykli docetakselu, bo to może w istotny sposób przedłużyć życie.
Chemioterapia w leczeniu raka prostaty ewoluowała od paliatywnej z wykorzystaniem mito- ksantronu w latach 90. XX wieku, przez standardową (wydłużającą życie) z docetakselem stosowanym od 2004 r., aż po chemioterapię drugiego rzutu kabazitakselem, który niestety nie jest dostępny dla pacjentów w Polsce. W opinii specjalistów, wyniki najnowszych badań „podarowały” nowe życie cytostatykom, które okazały się przynosić największe korzyści u pacjentów z nowo rozpoznaną chorobą przerzutową.

Przedłużają życie chorych na mCRPC*
Nowe leki hormonalne kolejnego rzutu:— Inhibitory szlaku receptora androgenowego: enzalutamid— Leki hamujące nadnercza i wewnątrzkomórkową biosyntezę androgenów: abirateron
Chemioterapia: docetaksel, kabazitaksel
Immunoterapia: Sipuleucel-T
Radiofarmaceutyki: Rad-223
*mCRPC — ang. metastaticcastration-resistant prostate cancer, rak prostaty oporny na kastrację
W ciągu ostatnich lat nastąpił znaczący postęp w leczeniu raka gruczołu krokowego — pojawiły się nowe możliwości farmakologiczne i zmienił się sposób postępowania terapeutycznego.
W ubiegłym roku Europejskie Towarzystwo Urologiczne wydało zalecenie, by bazowy poziom PSA wyznaczać już u mężczyzn w wieku 40-45 lat i na tej podstawie oceniać indywidualne ryzyko zachorowania, szczególnie u osób, u których w rodzinie występowały przypadki raka prostaty. Chodzi o szybkie zidentyfikowanie zagrożenia i zapobieganie sytuacjom wykrywania nowotworu w bardzo zaawansowanym stadium, trudnym do wyleczenia. Zmiany w możliwościach terapeutycznychKiedyś stosowano leczenie bez względu na stopień zaawansowania nowotworu, także w przypadku zmian niskiego ryzyka, o których dziś wiemy, że można przyjąć wobec nich postawę wyczekującą. Obecnie definiujemy raki wysokiego ryzyka, które z kolei wymagają agresywnego leczenia — chirurgicznego, często połączonego z radioterapią czy leczeniem hormonalnym. Około 10 lat temu pojawiły się nowe cytostatyki, które znacząco przedłużają życie. Odkąd w 2004 r. zarejestrowano chemioterapię docetakselem, wszystkie nowe leki były badane najpierw w grupie po chemioterapii, następnie na wcześniejszych etapach, przed jej zastosowaniem. Od dawna wiedziano, że rak prostaty jest wyjątkowo hormonozależnym nowotworem i jest to ważny element kuracji. „Są jednak pacjenci, których nie jesteśmy w stanie wyleczyć, bo dochodzi u nich do postępu choroby, mimo stosowania klasycznej terapii hormonalnej obniżającej stężenie testosteronu do bardzo niskich wartości” — mówi dr med. Iwona Skoneczna ze Szpitala św. Elżbiety — Mokotowskiego Centrum Medycznego w Warszawie. Wiadomo, że głównym źródłem produkcji androgenów, w tym testosteronu, są jądra. Stąd pochodzi około 85 proc. testosteronu, podczas gdy 15 proc. jest produkowane w nadnerczach. Wiedza o tym, że komórka nowotworowa potrafi sama wyprodukować swój własny androgen i wspomagać własny rozwój pojawiła się dopiero niedawno. „Okazało się, że w grupie osób, które miały niskie stężenie testosteronu w surowicy, w samym guzie poziom testosteronu był wyższy. To odkrycie doprowadziło do nowej ery leków hormonalnych” — wyjaśnia onkolog. Obecnie w terapii hormonalnej raka prostaty dostępne są dwa nowe leki: enzalutamid i abirateron. W ostatnich latach (głównie w USA, ale także w Europie) prowadzone były również badania, których rezultatem są nowe leki do chemioterapii przedłużające życie pacjentów. W trakcie rejestracji są także nowe terapie immunologiczne, nastała też nowa era radiofarmaceutyków (np. Rad-223), które również wydłużają życie pacjentów. Badania wykazały, że profil toksyczności nowych leków jest znacznie bardziej przyjazny dla pacjentów niż dotychczasowa chemioterapia dożylna. Wydłużenie czasu wolnego od progresji chorobyPodczas ubiegłorocznego kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) przedstawiono wyniki badania dokumentujące końcową analizę przeżyć po podaniu abirateronu przed chemioterapią w raku prostaty z przerzutami, opornym na leczenie. Okazało się, że u pacjentów, którzy dostawali lek (w porównaniu do placebo) znacznie później dochodziło do progresji radiologicznej, czyli pojawienia się nowych przerzutów np. w scyntygrafii kości czy tomografii. Aż o 10 miesięcy wydłużył się czas do konieczności podania silnego leczenia przeciwbólowego. W trakcie badania klinicznego zawsze prowadzi się obserwacje i jeżeli krzywe przeżycia zaczynają się separować, często pacjentom z grupy placebo podaje się prawdziwy lek. I tak było w tym przypadku. Jednak choć 44 proc. pacjentów z grupy pierwotnie leczonej placebo potem otrzymało aktywny lek, okazało się, że całkowite przeżycie w grupie osób leczonych od początku abirateronem było istotnie statystycznie dłuższe niż w grupie, która była początkowo leczona tylko prednizonem. „Analizując różne aspekty, udowodniono, że lek wydłuża czas do progresji PSA, do progresji w badaniach radiologicznych oraz czas do konieczności zastosowania chemioterapii. Dodatkowo znacząco poprawiał stan chorego. Mamy więc wszelkie medyczne powody, by myśleć o nowych terapiach hormonalnych, jak np. leczenie abirateronem, jako o leczeniu pierwszego rzutu” — podsumowuje dr Skoneczna. Obecnie w Polsce jest to terapia zarezerwowana wyłącznie dla pacjentów, u których chemioterapia skoczyła się niepowodzeniem. Ważna wczesna chemioterapiaZ kolei doniesienie z kongresu ASCO 2014 dotyczy pacjentów z zaawansowanym rakiem prostaty, z przerzutami. Badanie nad rolą wczesnej chemioterapii trwało ponad 10 lat. Większość pacjentów, którzy mają przerzuty w momencie zdiagnozowania raka prostaty, powinna dostawać leczenie hormonalne. Okazuje się, że u części z nich (najczęściej z licznymi przerzutami do kości i narządów miąższowych, takich jak wątroba i płuca) ma znaczenie zastosowanie od razu chemioterapii. „Przesłanki są takie, że jeżeli nowotwór zachowuje się bardzo agresywnie, to prawdopodobnie część komórek jest oporna na leczenie hormonalne. Wtedy wczesne dołączenie chemioterapii wydaje się optymalne. I taka była hipoteza badania: jeżeli podamy cytostatyk (docetaksel), to może mamy szansę na przedłużenie życia. Pacjenci włączani do tego programu dostawali standardowe leczenie hormonalne, a połowie dodano do tego 6 cykli chemioterapii. Po kilku latach okazało się, że wyniki dramatycznie się różnią na korzyść pacjentów, którzy od razu dostali rozszerzoną terapię: przeżywali o 14-17 miesięcy dłużej. Ten sam cytostatyk stosowany dłużej, bo przez 10 cykli, ale podawany na koniec leczenia, gdy najczęściej dochodzi już do stadium oporności na kastrację, wydłuża przeżycie średnio o tylko ok. 3 miesięcy” — wyjaśnia onkolog.Wyniki tego badania potwierdzają hipotezę stawianą przez specjalistów już wcześniej, że niezwykle ważne jest, by i pacjenci, i lekarze wiedzieli, że w czasie do 120 dni od rozpoznania raka prostaty chory powinien trafić do onkologa, który może zaordynować mu 6 cykli docetakselu, bo to może w istotny sposób przedłużyć życie. Chemioterapia w leczeniu raka prostaty ewoluowała od paliatywnej z wykorzystaniem mito- ksantronu w latach 90. XX wieku, przez standardową (wydłużającą życie) z docetakselem stosowanym od 2004 r., aż po chemioterapię drugiego rzutu kabazitakselem, który niestety nie jest dostępny dla pacjentów w Polsce. W opinii specjalistów, wyniki najnowszych badań „podarowały” nowe życie cytostatykom, które okazały się przynosić największe korzyści u pacjentów z nowo rozpoznaną chorobą przerzutową.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach