DHA – kwas dla matki i dziecka
Wyższe IQ i świetny wzrok u dziecka, zmniejszone ryzyko przedwczesnego porodu, a także depresji poporodowej — to korzyści ze stosowania w okresie ciąży nienasyconych kwasów tłuszczowych, a zwłaszcza DHA. Potwierdzają to liczne badania.
Dla mózgu, oka i kości
DHA w mózgu płodu gromadzi się między 26. a 40. tygodniem ciąży, kiedy u dziecka następuje najbardziej intensywny wzrost mózgu i rozwój ośrodkowego układu nerwowego (OUN), wykształcają się funkcje poznawcze oraz narządy mowy i wzroku. DHA wpływa również na tkankę kostną płodu, zwiększając wchłanianie wapnia, wspomaga odporność i obniża ryzyko wystąpienia zespołu metabolicznego. Wstępne badania sugerują, że niedobór DHA może mieć wpływ na mechanizmy epigenetyczne niektórych chorób, w szczególności cukrzycy typu 1, zwiększać nadwrażliwość komórkową na alergeny oraz być przyczyną ADHD.
Kwas DHA ma także niebagatelne znaczenie w dalszym rozwoju dziecka. Ponieważ OUN rozwija się do 3. roku życia, dziecko powinno otrzymywać DHA wraz z mlekiem matki, a potem z mieszankami mlecznymi.
Ryba albo suplement
Organizm ludzki nie jest w stanie samodzielnie wytworzyć kwasów omega-3, dlatego musimy mu je dostarczać z pożywieniem. W największym stężeniu są one obecne w tłustych rybach morskich, takich jak makrela, łosoś, dorsz, tuńczyk czy śledź. W Polsce jedzenie ryb i owoców morza nie jest jednak zbyt popularne. Ponadto istnieje ryzyko, że mogą one być zanieczyszczone metalami ciężkimi oraz dioksynami. Warto zatem upewnić się, że ryby pochodzą z czystych ekologicznie rejonów.
„Najlepsze dla ciężarnej są śledzie, które zawierają cenne tłuszcze, a nie kumulują metali ciężkich” — mówi dr hab. n. med. Małgorzata Kozłowska- -Wojciechowska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Rady Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka.
Kwas DHA zawierają także nasiona lnu. Można spożywać je na surowo, jako dodatek do sałatek, twarożków, jogurtów naturalnych, posypać na kanapki lub uprażyć na patelni. Bezpiecznym źródłem DHA są też suplementy diety.
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Iwona Kazimierska