Ciągły pomiar temperatury ciała to szansa na wczesne wykrycie m.in. sepsy. System wdrożyła polska spółka
Ciągły monitoring temperatury ciała pozwala na szybkie wykrycie szeregu problemów zdrowotnych, np. w 80. proc. przypadków udaje się zaobserwować wczesne oznaki sepsy. System Warmie wdrożyła polska spółka o tej samej nazwie. Obecnie prowadzone są prace nad wersją sterylną sensora do monitorowania temperatury w okolicach ran i szybkiego wykrywania zakażeń miejscowych.

Warmie to system zdalnego i ciągłego monitorowania temperatury ciała i ran pacjentów w celu wykrywania infekcji. Mierzona wartość temperatury jest przesyłana bezprzewodowo do zainstalowanej na smartfonie aplikacji umożliwiającej odczyt i rejestrowanie zmian.
Pomysł na system Warmie został opracowany przez założycieli Fundacji Medigent, która powstała w celu wdrażania nowych technologii w medycynie - prof. Tomasza Banasiewicza, dra n. ekon. Krzysztofa Łuczaka i dra med. Wojciecha Francuzika. Do zespołu w 2018 roku dołączył także Piotr Piątek. Rok później na poczet stworzenia systemu powołana została przez te osoby spółka Warmie. W opracowaniu i wdrożeniu rozwiązania pomogły m.in. fundusze unijne i wsparcie w ramach nagród z konkursów dla startupów.
System na razie w wersji konsumenckiej
Profesor Tomasz Banasiewicz to jeden z najlepszych ekspertów leczenia ran w Polsce. W związku z tym - pierwotnie - powstał pomysł na system, który ma na celu wspieranie leczenia ran i umożliwienie szybszego wykrycia zakażeń (infekcji miejscowej). Jednak w trakcie realizacji projektu z powodu pandemii koronawirusa spółka w pierwszej wersji wprowadziła na rynek sensor Warmie do monitorowania temperatury ciała w postaci urządzenia umieszczonego na elastycznej opasce.
System do monitorowania temperatury ran – jak informuje Puls Medycyny spółka - ma być gotowy do wdrożenia w 2023 roku. – Umożliwi szybkie wykrycie ewentualnej infekcji miejscowej i wdrożenie odpowiednich działań przez lekarzy czy pielęgniarki. Dodatkowo rozważamy wprowadzenie innych funkcjonalności sensora, np. pulsoksymetru. Prowadzimy badania i jednocześnie poszukujemy nowych ośrodków, które byłyby zainteresowane przetestowaniem systemu - mówią przedstawiciele spółki, dr Wojciech Francuzik oraz Piotr Piątek. Dodają, że zdecydowaną przewagą sensora Warmie jest jego mały rozmiar i bezprzewodowe funkcjonowanie, co pozwoli na umieszczenie go nawet pod opatrunkiem rany.
Spółka prowadzi badania, w jakich placówkach i na jakich oddziałach taki monitoring i wczesne wykrywanie zakażeń mogą przynieść największe korzyści ekonomiczne. Z wstępnych analiz wynika, że są to przede wszystkim oddziały kardiochirurgii, ortopedii i neurochirurgii. - System może przyczynić się do wykrycia zakażenia miejsca operowanego (ZMO) pierwszego stopnia (na wczesnym etapie) i włączenia odpowiedniego leczenia, co potencjalnie pozwoli uniknąć rozwoju zakażenia wyższego stopnia czy konieczności reoperacji – tłumaczą nam przedstawiciele spółki.
System monitorowania temperatury w aktualnej wersji dostępny jest głównie dla klientów indywidualnych. Cena dla prywatnego użytkownika kształtuje się w okolicy 200 zł. - Sprzedanych zarówno w Polsce, jak i dla klientów zagranicznych, mamy już ponad 1000 urządzeń – informuje spółka.

Zapowiedź pilotażu systemu Warmie w placówkach medycznych
Ze względu na posiadany przez Warmie certyfikat wyrobu medycznego klasy IIb, jest również możliwość integracji urządzenia z innymi systemami monitorującymi pacjentów w szpitalach i prywatnych klinikach.
- Przygotowujemy się do przeprowadzenia pilotażowego wdrożenia systemu monitorowania temperatury ciała, jednak wdrożenie takiego systemu do szpitali wymaga pozyskania dodatkowych środków finansowych i integracji z systemami szpitalnymi. Ze względu na pandemię koronawirusa, a co za tym idzie - obciążenie personelu medycznego, wcześniej szpitale nie były zainteresowane wdrażaniem nowych systemów. Obecnie jednak mamy do czynienia ze sporym ożywieniem w obszarze nowych technologii – tłumaczą dr Francuzik oraz Piotr Piątek.
Ponad 90 proc. zbieżności z wynikami termometru referencyjnego
W listopadzie 2020 r. zostało zakończone badanie kliniczne prowadzone w Poradni i Klinice Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologii Gastroenterologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, który jako pierwszy wyraził chęć wykorzystania systemu Warmie. Jakie były wyniki tego badania i wnioski?
- Celem badania było m.in. określenie odpowiedniego miejsca pomiarowego. Były cztery grupy pacjentów – pomiarów dokonywano w dole pachowym sensorem zamocowanym dedykowaną opaską na klatce piersiowej; w dole pachowym od strony tułowia sensorem mocowanym za pomocą plastra; na udzie, gdzie sensor Warmie mocowany był za pomocą dołączonej opaski oraz na nadgarstku – mówią dr Wojciech Francuzik i Piotr Piątek.
Dodają, że z analizy danych pomiarowych wyniknęło, iż ponad 90 proc. wyników z sensora Warmie jest zbieżnych z wynikami termometru referencyjnego. - Ze względu na stabilność pomiaru oraz najmniejszy błąd pomiarowy, najlepszym miejscem pomiarowym dla sensora Warmie jest dół pachowy – zaznaczają.
Badano także odbiór systemu przez pacjentów i personel. Pacjenci pozytywnie ocenili system, sensor nie wpływał negatywnie na ich funkcjonowanie w szpitalu i nie powodował dyskomfortu. Dodatkowo czuli się zaopiekowani i mieli większe poczucie bezpieczeństwa. Z kolei personel doceniał szczególnie możliwość zdalnego pomiaru temperatury i obserwowania wyników z poziomu komputera w dyżurce dla wszystkich chorych jednocześnie.
We wdrożeniu produktu pomogły pieniądze unijne. Czy po takie „dopalacze” warto sięgać?
W opracowaniu i wdrożeniu systemu Warmie pomógł m.in. Program Operacyjny Inteligentny Rozwój (konkurs BRIdge Alfa). Wartość projektu wyniosła 1 mln zł, a kwota dofinansowania 800 tys. zł. Przedstawiciele spółki zapytani, czy trudno było przygotować dokumentację i pozyskać środki, oceniają, że konkurs nie był skomplikowany pod kątem spełnienia warunków formalnych. - Przygotowanie planu realizacji projektu zajęło około 3-4 tygodni – wskazują dr Wojciech Francuzik oraz Piotr Piątek.
Przyznają, że środki unijne przeznaczone na dofinansowanie nowych produktów lub usług są bardzo istotne z punktu widzenia startupu w początkowej fazie rozwoju, a pozyskanie grantu na przeprowadzenie prac badawczo-rozwojowych ma kluczowe znaczenie ze względu na eksperymentalny charakter prac.
- Dofinansowanie dla naszego projektu było niezwykle pomocne, ale musimy zaznaczyć, iż kluczowym było dokładne oszacowanie budżetu i odpowiedni podział środków finansowych na konkretne etapy projektu. Umożliwiły one certyfikację produktu, która stanowiła dużą część wydatków spółki. Bez dofinansowania nie bylibyśmy w stanie po ok. półtora roku od startu projektu wdrożyć komercyjnej wersji produktu na rynek – przyznają dr Francuzik i Piotr Piątek.
Spółka została doceniona także w kilku konkursach dla startupów, dzięki czemu uzyskała dodatkowe wsparcie finansowe i rozgłos. W grudniu 2020 r. otrzymała 100 tys. zł i wyróżnienie w Konkursie “Aplikacje Jutra” organizowanym przez Polski Fundusz Rozwoju S.A. W tym samym czasie budżet spółki zasiliło 30 tys. zł za zdobycie drugiego miejsca w akceleratorze “Warsaw Booster`20” organizowanym przez Miasto st. Warszawa. System Warmie został ponadto doceniony w konkursie “Orzeł Innowacji” organizowanym w listopadzie 2020 roku przez „Rzeczpospolitą”. Spółka zdobyła też główną nagrodę w kategorii Health&Biotechnology w konkursie Start-Up Challenge (European Tech and Startup Days) czy w w kategorii „Bezpieczeństwo i redukcja zdarzeń niepożądanych, ze szczególnym uwzględnieniem zakażeń szpitalnych” w konkursie „Bezpieczny szpital przyszłości”.
- Obecnie rozwój produktu finansowany jest ze środków własnych firmy i funduszy pozyskanych od Aniołów Biznesu - prywatnych inwestorów - podsumowują przedstawiciele spółki.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Z polskiej teleopaski skorzystało ponad 40 tys. seniorów. Powstała z potrzeby życiowej
Gry sterowane oddechem pomagają w astmie i POChP. System wymyślili lekarze
Niniejsza publikacja została opracowana przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej. Wyłączną odpowiedzialność za jej treść ponosi Bonnier Business Polska i niekoniecznie odzwierciedla ona poglądy Unii Europejskiej.

Źródło: Puls Medycyny