Szczepienia przeciw grypie przez farmaceutów? “Mamy kompetencje, brakuje finansowania”
Szczepienia przeciw COVID-19 realizowane przez farmaceutów pokazały, że jesteśmy do nich dobrze przygotowani. Barierą jest brak nowej formuły finansowania i oszacowania kosztów - mówi Michał Byliniak, szef OIA w Warszawie.
Prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Warszawie Michał Byliniak w rozmowie z z portalem pulsfarmacji.pl podkreśla, że w jego ocenie, poza przeszkodą formalnoprawną, nie ma żadnych innych, które uniemożliwiałyby oddanie w ręce farmaceutów zatrudnionych w aptekach procedury szczepienia przeciwko grypie.

Covid pokazał, że aptekarze są dobrze przygotowani do szczepienia pacjentów
Jak zaznacza, prowadzone od ponad miesiąca szczepienia przeciwko COVID-19 w aptekach jasno pokazały, że rozwiązanie to jest dobrze oceniane i oczekiwane przez pacjentów.
- Obecnie mamy przeszkolonych ok. 8-9 tys. farmaceutów do kwalifikowania i wykonywania szczepień przeciwko COVID-19. Kolejne szkolenia ruszą zaraz po wakacjach, więc będziemy mieć zdecydowanie więcej przygotowanych do tych czynności. Przeszkoleni farmaceuci, zgodnie z danymi opublikowanymi na stronie MZ, szczepią w 594 aptekach. Średnio na jedna aptekę w ciągu miesiąca przypada 50 dawek szczepionki na COVID-19. Rekordziści w ciągu miesiąca zaszczepili 300 pacjentów - wylicza.
Dodaje: - Mamy więc dużą grupę przygotowanych farmaceutów, którzy już szczepią w aptekach i jak się okazuje, robią to bezpiecznie i bardzo efektywnie. Co więcej, z przedstawionych danych wynika, że pacjenci chcą się szczepić w aptekach. W tej sytuacji dyskusja o tym, czy warto dać farmaceutom prawo do wykonywania szczepień przeciw grypie, wydaje się bezprzedmiotowa.
- MZ wskazywało, że wynik szczepień przeciwko COVID-19 prowadzonych w aptekach będzie niejako pilotażem w przypadku szczepień przeciwko grypie. Dziś mogę powiedzieć, że ten sukces już jest, nie ma więc - w mojej ocenie - żadnych przeszkód merytorycznych, żeby rozszerzyć uprawnienia farmaceutów na szczepienia przeciwko grypie. Podkreślam, tu chodzi jedynie o poszerzenie możliwości dla pacjentów - tłumaczy Michał Byliniak.
Francja - tam farmaceuci już szczepią na grypę
Prezes OIA w Warszawie podkreśla, że w aptekach z powodzeniem szczepią przeciwko grypie francuscy farmaceuci. Wstępem do upowszechnienia tej formuły był pilotaż prowadzony najpierw w dwóch regionach Francji, a następnie w czterech.
- Pierwszy pilotaż we Francji prowadzony był w sezonie grypowym 2017/2018 i dotyczył dwóch regionów. W sezonie 2018/19 poszerzono go o kolejne dwa regiony. To wystarczyło rządowi, aby od następnego sezonu umożliwić szczepienia przeciw grypie w całej Francji - wyjaśnia.
- Proszę sobie wyobrazić, że w czasie pilotażu francuscy farmaceuci podali łącznie 150 tys. dawek w ciągu pół roku. Dla porównania w Polsce, w ciągu jednego miesiąca, podano w aptekach ponad 30 tys. dawek szczepionki na COVID-19. Ekstrapolując tę wartość na warunki polskie wiemy, że w ciągu pół roku ją przeskoczymy - prognozuje.
Podkreśla, że najważniejszym argumentem Francji „za” była polityka rządu dotycząca zwiększenia poziomu wyszczepialności przeciwko grypie. Przy czym, co ważne, Francja chciała zwiększyć zainteresowanie szczepieniem się przeciwko grypie mając w grupach ryzyka w 2016 r. 46 proc. zaszczepionej populacji.
- W Polsce w grupach ryzyka nie przekraczamy kilkunastu procent. Francja, przy tak wysokim w porównaniu do Polski wskaźniku stwierdziła, że trzeba proces szczepień przeciwko grypie wesprzeć i że apteki, ze względu na swoją dostępność i dystrybucję w kraju, są optymalnym do tego miejscem. To był strzał w dziesiątkę. W ciągu miesiąca farmaceuci podali 1 mln dawek szczepionek przeciwko grypie - mówi.
Szczepienia w aptekach niwelują wszystkie bariery
Prezes Michał Byliniak podkreśla, że rozszerzenie możliwości szczepień przeciwko grypie na farmaceutów niweluje wiele barier. Jak wyjaśnia, aspektów jest kilka.
- Po pierwsze, w zeszłym roku okazało się, że szczepionek przeciw grypie w naszym kraju było zbyt mało. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że firmy patrzą pragmatycznie. Nie chcą utylizować leków tylko wszystko sprzedać, dlatego oceniają wydolność systemu danego kraju. Dlatego też Polska otrzymała określoną ilość dawek. Gdyby lista punktów szczepiących wzrosła o kilka tysięcy, to firma oceniłaby, że rośnie też prawdopodobieństwo zwiększenia potencjału sprzedażowego - tłumaczy szef OIA w Warszawie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Do Polski trafi o 45 proc. więcej szczepionek przeciw grypie
- Druga istotna kwestia to fakt, że mamy pacjentów, dla których obecny model szczepienia jest barierotwórczy. Dziś trzeba wykonać wiele czynności, aby się zaszczepić. O ile dla kogoś, kto jest na emeryturze, zwykle to nie jest problemem, to dla osoby pracującej, aktywnej, już tak. Trzeba dodzwonić się do POZ, zapisać na szczepienie, następnie zwykle zwolnic z pracy, odbyć wizytę u lekarza, kupić szczepionkę w aptece, wrócić do przychodni na iniekcję. Przychodząc do apteki, kiedy byłaby taka możliwość, można zostać zaszczepionym w ciągu 15 minut. Do tego można to zrobić po pracy, bo apteki działają do późnych godzin - argumentuje.
Dodaje że kolejny, bardzo istotny element to fakt, że aptekarz który szczepi, ma z reguły czas na to, żeby porozmawiać z pacjentem, rozwiać jego wątpliwości. - Poza tym w jego interesie leży to, żeby zachęcić pacjenta do szczepienia - podsumowuje.
Przeszkodą są bariery prawne i finansowe
Jak wyjaśnia prezes Byliniak, wydaje się, że obecnie są tylko dwie przeszkody uniemożliwiające szczepienie na grypę przez aptekarzy.
- Pierwsza to jest wpisanie szczepionki przeciw grypie, jako mogącej być podawanej przez farmaceutów, do Ustawy Prawo farmaceutyczne. I to wydaje się proste, jeśli tylko będzie wola polityczna - mówi.
Dużo trudniejszym elementem - zaznacza - może okazać się określenie finansowania dla tej procedury.
- Dziś w przypadku szczepień przeciwko grypie procedura podania szczepionki mieści się w stawce kapitacyjnej lekarza POZ, gdzie prowadzone są obecnie szczepienia. W przypadku szczepienia przeciwko COVID-19 jest natomiast odrębne finansowanie. Za podanie szczepionki wszyscy wykonujący to szczepienie otrzymują jednolitą kwotę - nieco ponad 60 zł - mówi.
Podkreśla, że aby rozszerzyć możliwość wykonywania szczepienia przeciwko grypie na apteki, należy oszacować koszty tej procedury i stworzyć nową formułę finansowania.
- Mamy poczucie, że to jest największe wyzwanie - konstatuje.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szczepienia w aptekach - jakim wymogom powinien odpowiadać lokal apteki?
ZAF apeluje: dajmy prawo aptekarzom do szczepienia przeciw grypie
Źródło: Puls Medycyny