Branża o noweli ustawy refundacyjnej: w OSR nie wskazano wszystkich konsekwencji, które wywoła
Nowela ustawy refundacyjnej powinna przewidywać wszystkie konsekwencje, które spowoduje - twierdzą przedstawiciele branży farmaceutycznej. Obawy budzą też tunele cenowe i fakt, że aptekom może nie opłacać się prowadzić obrót lekami refundowanymi.
Projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej omawiany był 3 sierpnia na Komisji Senackiej. Reprezentujący stanowisko resortu zdrowia wiceminister Maciej Miłkowski zapewnił, że nowela trafi do Sejmu najwcześniej na początku 2022 r.
Nowelizacja ustawy refundacyjnej: konsultacje przedłużone do końca sierpnia 2021 r.
Wiceminister Miłkowski wyjaśniał, że projekt noweli jest obecnie w konsultacjach publicznych. Został tam skierowany 30 czerwca, na okres 30 dni. - Z uwagi na wiele sygnałów płynących od interesariuszy oraz ze względu na fakt, że jest to regulacja, która wprowadza szeroki zakres zmian, a mamy okres wakacji, czas konsultacji został wydłużony do końca sierpnia – podkreślił.

Dodał: Po pre-konsultacjach przystąpimy do analizy nadesłanych uwag. Planujemy co najmniej pięć spotkań z różnymi interesariuszami w celu uzgodnienia ostatecznych zmian.
Zaznaczył też, że resort spotkał się już kilkukrotnie m.in. z branżą farmaceutyczną, z przedstawicielami izb gospodarczych, branżą producentów leków i dystrybutorów, ze środowiskami pacjenckimi i przedstawicielami komisji sejmowej.
- Jest to jedna z najistotniejszych ustaw poprzedniego rządu. Ustawa, która bardzo mocno zmieniła system finansowania leków, w szczególności poprzez zmniejszenie kosztów i umożliwienie finansowania leków innowacyjnych. Dzięki niej możliwe stało się finansowanie znacząco większej liczby leków innowacyjnych, w szczególności w programach lekowych – podkreślił.
Ważne bezpieczeństwo lekowe i interes rodzimych producentów leków
Wiceminister Miłkowski zaznaczył też, że w dotychczasowej ustawie wiele kwestii nie było do końca wyjaśnionych, jak chociażby to, że na jej podstawie minister zdrowia może wydać jedynie decyzję pozytywną, ale nie ma mowy o tym, że ma prawo wydać decyzję negatywną. - To pokazuje, że cały proces jest ukierunkowany wyłącznie na decyzje pozytywne - mówił.
Podkreślił, że resortowi zależy też na tym, by więcej czasu poświęcić na rzeczy merytoryczne, aby przepisy dotyczące bezpieczeństwa lekowego były uwzględnione.
- Dzięki temu, po zmianach możliwe będzie sfinansowanie większej ilości leków - przekonywał.
Zapewnił, że nowela wprowadza pewne mechanizmy promujące rodzimych producentów, w celu zapewnienia bezpieczeństwa lekowego. - Producenci krajowi nie będą musieli podlegać kolejnym renegocjacjom, jeśli ich leki mieszczą się we wskazanych widełkach cenowych. W przeciwnym wypadku będą przeprowadzane negocjacje, ale cena tych leków może pozostać wyższa. Kolejne udogodnienie dla polskich firm to zmniejszenie o 50 proc. kosztów analizy weryfikacyjnej. Takich rozwiązań oczekiwała branża – podkreślił.
Nowy sposób tworzenia budżetu na refundację
Wiceminister Miłkowski podkreślił również, że wprawdzie całkowity budżet na refundację będzie wynosił - tak jak to jest obecnie - 17 proc. sumy środków publicznych przeznaczonych na finansowanie świadczeń gwarantowanych w planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia, z uwagi jednak na większe doprecyzowanie będzie bardziej przewidywalny. Chodzi m.in. o powiązanie ze środkami pochodzącymi z instrumentów dzielenia ryzyka, głównego elementu, który wpływa na budżet. – W noweli jest też informacja, że fundusz refundacyjny będą także zasilać środki finansowe pochodzące z paybacku, wszelkich kar i opłat – mówił.
Planowane jest też to, że minister zdrowia nie będzie już wydawał rozporządzeń dotyczących sposobu podziału środków finansowych, które stanowią wzrost całkowitego budżetu na refundację w roku rozliczeniowym w stosunku do całkowitego budżetu na refundację w roku poprzednim. – Do tej pory takie rozporządzenia były wydawane ok. dwa razy w roku. Teraz payback ustawowy będzie rozliczany kwartalnie przez prezesa NFZ. Z paybacku będą mogły być zwolnione leki, które są produkowane w kraju – dodał.
Nowela ustawy refundacyjnej: korzyści dla aptek i pacjentów
Nowelizacja przewiduje również zmniejszenie liczby list refundacyjnych do czterech w ciągu roku, publikowanych co trzy miesiące, a nie co dwa, jak jest obecnie. To krok w kierunku oczekiwań farmaceutów, którzy niejednokrotnie podkreślali, że tak częsta zmiana listy refundacyjnej nie sprzyja stabilności ich pracy i utrudnia gospodarowanie lekami.
Ustawodawca nakłada też na firmy obowiązek utrzymania stanów magazynowych na okres trzech miesięcy. Mają się one mieścić albo u producentów, albo w wybranych hurtowniach, po to by uniknąć takich sytuacji, kiedy to apteki nie mogą otrzymać zamówionych leków od hurtowni. - Te odmowy zdarzają się bardzo często. Producenci albo dystrybutorzy odmawiając realizacji zamówienia małej aptece tłumaczą się, że w magazynach mają zapas np. dla apteki szpitalnej. W przypadku takiego trzymiesięcznego zabezpieczenia w leki, byłby czas, żeby w wypadku braku leków móc zdążyć sprowadzić je z zagranicy – zaznaczył.
Branża krytycznie o braku przewidywania konsekwencji przez nowelę
Michał Byliniak, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej, podkreślił, że Izba jest zadowolona z kilku elementów, które znalazły się w projekcie ustawy. Mowa tu m.in. o kwestii dyżurów aptek, które podlegają regulacji w towarzyszącej ustawie refundacyjnej nowelizacji ustawy prawo farmaceutyczne. Izba pozytywnie ocenia także wydłużenie okresu pomiędzy obwieszczeniami list refundacyjnych. Zmiana ta spowoduje mniejsze obciążenia aptek, rzadsze przeceny. – Doceniamy też próbę zapewnienia dostępności dla wszystkich aptek leków refundowanych – podkreślił.
Dodał, że niezadowolenie wśród reprezentantów Izby budzi jednak fakt pomijania przez projektodawcę kwestii wpływu projektowanych zmian na sprawy finansowe prowadzenia biznesu w postaci aptek. – W noweli nie znalazły się żadne oceny wpływu na zyski i obroty aptek, nie odniesiono się w żaden sposób do podstawowej wady ustawy refundacyjnej w odniesieniu do rynku aptecznego, czyli powiązania marzy aptecznej z podstawą limitu skutkującą tym, że każdy sukces negocjacyjny Komisji Ekonomicznej MZ kończy się obniżeniem zysków apteki – podkreślił.
- Ważne jest też to, że w podstawowej swojej czynności, czyli sprzedaży leków refundowanych, apteka musi zarabiać w takiej kwocie, aby pokrywać koszty prowadzenia biznesu, a nie tylko mieć marżę dodatnią. Będziemy mocno dbać o to, żeby aptece opłacało się prowadzić obrót lekiem refundowanym. Nie można zapominać o tym, że to właśnie obrót tymi lekami determinuje dostęp pacjenta do leku. Jeżeli apteka musi dopłacić do obrotu, to zawsze będzie to budziło pewnego rodzaju problemy, komplikacje i na pewno nie jest, jeżeli chodzi o funkcjonowanie tej części branży, zdrowe – zaznaczył.
Z kolei Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, przyznała, że branża nie zna wyliczeń, na podstawie których resort napisał ten projekt. - Ocena Skutków Regulacji nie przewiduje wszystkich konsekwencji, które nowela spowoduje. Tymczasem tak poważna regulacja powinna być oparta na rzetelnych kalkulacjach. - My nie mamy żadnych praktycznie danych, czym kieruje się legislator. Nie wiemy, ilu producentów zechce obniżyć swoje ceny, na ile będzie chciało je obniżyć, jak będzie wyglądało przejście z ryczałtu na 30 czy 50 proc. Pierwsze nasze analizy, które zrobiliśmy, są mocno zastraszające. Pokazują, że duża ilość leków wyszłaby z refundacji i pacjenci musieliby sami za te leki płacić. Oprócz teoretycznych rozważań, każda taka decyzja powinna być oceniania z punktu widzenia ekonomicznego i mnie tej oceny ekonomicznej zwyczajnie brakuje - stwierdziła.
Zaznaczyła też, że obawy branży budzą także zapisy dotyczące „tuneli cenowych”, które mogą spowodować, że część produkcji wypadnie z refundacji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ustawa refundacyjna. Apel 12 organizacji o zastopowanie procedowania nowelizacji
Źródło: Puls Medycyny