Bożena Janicka: Nie wyciągamy wniosków z ostatnich kilku miesięcy pandemii
Bożena Janicka: Nie wyciągamy wniosków z ostatnich kilku miesięcy pandemii
- Ekspert dla "Pulsu Medycyny"
Cieszą mnie deklaracje ministra Niedzielskiego, który zapewnia, że ministerialna strategia w razie potrzeby zostanie zmodyfikowana, a ewentualna korekta będzie konsultowana ze środowiskiem. Żałuję tylko, że nie wyciągamy wniosków z ostatnich kilku miesięcy pandemii, czego dobitnym przykładem jest ograniczanie testowania w kierunku SARS-CoV-2 - uważa lek. Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
W mojej opinii, przedstawiony przez Ministerstwo Zdrowia plan na jesień trudno nazwać strategią. Oceniam to raczej jako systemową próbę ograniczenia liczby wykonywanych testów w kierunku SARS-CoV-2. Jest to również dowód na to, że brak medycznego wykształcenia nowego ministra zdrowia, połączony z niewystarczającym wsparciem merytorycznym ekspertów, może skutkować błędnymi decyzjami.

Zgodnie z rozporządzeniem, opublikowanym na początku września, lekarz rodzinny będzie mógł skierować pacjenta na test w kierunku SARS-CoV-2 tylko wówczas, gdy w wywiadzie wykaże wszystie cztery obiawy jednocześnie — jak określił to minister Niedzielski. Tymczasem takie symptomy, jak wysoka gorączka, kaszel, duszności i utrata węchu oraz smaku mogą wskazywać nie tylko na COVID-19, ale też na zapalenie płuc będące powikłaniem grypy. Jak więc postąpić z chorym, manifestującym w 5. lub 6. dobie infekcji takie właśnie objawy? Jeśli skieruję go na wymaz, najprawdopodobniej przez kilka dni pacjent będzie oczekiwał na wynik testu. Kto w takich sytuacjach weźmie odpowiedzialność za jego stan zdrowia, który może przecież szybko się pogorszyć. Taką osobę należy od razu hospitalizować.
Ponadto trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jedynie u ok. 15 proc. chorych na COVID-19 występują wszystkie cztery wskazane przez resort objawy. Co z resztą? Nie są pełnoobjawowi, nie trafią więc do szpitala, ale do gabinetu lekarza rodzinnego. Na jakiej podstawie specjalista POZ będzie mógł w takim razie skierować takiego chorego na test w kierunku SARS-CoV-2? Przyjęte przez resort kryteria oceniam w tym kontekście krytycznie, powinny być bardziej elastyczne.
Należy także zaznaczyć, że nadal niewiele wiemy o obrazie klinicznym COVID-19, krótko- i długoterminowych skutkach zdrowotnych tej infekcji dla pacjentów z różnych grup wiekowych. Ponadto jest to choroba o niejednorodnym obrazie klinicznym. Zdarzają się pacjenci, którzy manifestują jedynie objawy np. ze strony układu pokarmowego, połączone z utrzymującą się gorączką, a duszności u nich nie występują. Nierzadkie są także przypadki chorych na COVID-19 bez specyficznych objawów, u których dopiero tomografia wykazuje zmiany chorobowe w płucach.
Przyjęta przez resort jesienna koncepcja walki z pandemią przerzuca również na barki lekarzy rodzinnych nadzór nad osobami przebywającymi w izolacji domowej, czyli pacjentami, u których test miał wynik dodatni. Według opublikowanego rozporządzenia ministra, lekarz rodzinny w 8. dobie izolacji powinien skonsultować taką osobę. Nie ma jednak rekomendacji ponownego wykonania testu w kierunku SARS-CoV-2 (do września zalecano ponowne wykonanie testu w celu potwierdzenia braku zakażenia). W jaki więc sposób specjalista ma ocenić, czy taki chory jest już „ujemny”? Efektem tego będzie wypuszczanie z izolacji potencjalnie zakaźnych osób.
To nieostrożna polityka także ze względu na prawidłowe funkcjonowanie POZ. Placówki podstawowej opieki zdrowotnej sprawują opiekę nad bardzo liczną populacją pacjentów. Wyłączenie choćby jednego świadczeniodawcy POZ z funkcjonowania oznacza brak dostępu do lekarza nawet dla kilku tysięcy chorych. Kto ich wówczas przejmie? Innym niebezpiecznym zjawiskiem, które może pojawić się na szerszą skalę jest tzw. nadkodowanie: nagle może się okazać, że wbrew rzeczywistym objawom, u wielu pacjentów lekarze „stwierdzą” cztery symptomy COVID-19.
Cieszą mnie deklaracje ministra Niedzielskiego, który zapewnia, że ministerialna strategia w razie potrzeby zostanie zmodyfikowana, a ewentualna korekta będzie konsultowana ze środowiskiem. Żałuję tylko, że nie wyciągamy wniosków z ostatnich kilku miesięcy pandemii, czego dobitnym przykładem jest bezmyślne ograniczanie testowania w kierunku SARS-CoV-2.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jesienna strategia COVID-owa jeszcze do poprawki
Źródło: Puls Medycyny
Podpis: Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia
Cieszą mnie deklaracje ministra Niedzielskiego, który zapewnia, że ministerialna strategia w razie potrzeby zostanie zmodyfikowana, a ewentualna korekta będzie konsultowana ze środowiskiem. Żałuję tylko, że nie wyciągamy wniosków z ostatnich kilku miesięcy pandemii, czego dobitnym przykładem jest ograniczanie testowania w kierunku SARS-CoV-2 - uważa lek. Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
W mojej opinii, przedstawiony przez Ministerstwo Zdrowia plan na jesień trudno nazwać strategią. Oceniam to raczej jako systemową próbę ograniczenia liczby wykonywanych testów w kierunku SARS-CoV-2. Jest to również dowód na to, że brak medycznego wykształcenia nowego ministra zdrowia, połączony z niewystarczającym wsparciem merytorycznym ekspertów, może skutkować błędnymi decyzjami.
Dostęp do tego i wielu innych artykułów otrzymasz posiadając subskrypcję Pulsu Medycyny
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach
- Papierowe wydanie „Pulsu Medycyny” (co dwa tygodnie) i dodatku „Pulsu Farmacji” (raz w miesiącu)
- E-wydanie „Pulsu Medycyny” i „Pulsu Farmacji”
- Nieograniczony dostęp do kilku tysięcy archiwalnych artykułów
- Powiadomienia i newslettery o najważniejszych informacjach