Bezpieczeństwo farkamoterapii w okresie laktacji: uwaga na produkty na bazie ziół
Jest wiele źródeł, m.in. charakterystyka produktu leczniczego, z jakich farmaceuta może korzystać w ocenie ryzyka niekorzystnego wpływu danego leku na proces laktacji – mówi mgr farm. Karolina Morze.

O bezpieczeństwie stosowania leków w czasie karmienia piersią, bazując na przykładzie z własnej praktyki farmaceutycznej, mówiła podczas VII Warszawskich Dni Promocji Zdrowia mgr farm. Karolina Morze. Jak przyznała, zdarza się, że farmaceuci – podobnie jak inni medycy – w opiece nad pacjentami, w tym ciężarnymi, kierują się ogólnie przyjętymi i czasem stereotypowymi schematami postępowania. Tymczasem w opiece nad matkami działanie kompleksowe jest absolutnie koniecznie – także dlatego, że medyk tak naprawdę sprawuje opiekę nad dwojgiem pacjentów: matką i jej dzieckiem.
Po pierwsze: upewnijmy się co do dawki
- Jednym z przypadków, który chciałabym opisać, była młoda matka karmiąca piersią 4-tygodniowe niemowlę. Kilka dni przed wystąpieniem objawów z powodu bólu głowy sięgnęła po ibuprofen. Od tego czasu dziecko było niespokojne podczas karmienia. Marudziło i kręciło się, co bardzo utrudniało podanie mu piersi i karmienie. Pacjentka zgłosiła się z tym problemem do farmaceuty, podejrzewając, że przyczyna może tkwić w tym, że zażyła ibuprofen. Co mogło się więc wydarzyć? Zanim rozstrzygniemy, czy sprawcą problemu jest zastosowany lek, powinniśmy wziąć pod uwagę wszystkie informacje, które podała nam o sobie i dziecku matka – podkreśla mgr Karolina Morze.
Zaznacza, że w pierwszym kroku warto się upewnić, jaki lek zażyła pacjentka i czy na pewno był to standardowy ibuprofen. - Warto tu dodać, że ibuprofen stosowany w łagodzeniu objawów ze strony zatok zawiera dodatkowo pseudoefedrynę, która potencjalnie może spowodować spadek produkcji pokarmu, przez co dziecko może być po prostu głodne - zaznacza.
- Warto też zastanowić się nad przyczyną bólu głowy u matki, dopytać o czynniki mające wpływ na skład mleka. Upewnijmy się też, że w buzi malucha nie było żadnego ciała obcego ani stanu zapalnego, które przeszkadzałoby mu w jedzeniu. Stan zapalny piersi także może utrudniać karmienie – wskazuje mgr Karolina Morze.
Wywiad warto zebrać dwa razy
Z całą pewnością farmaceuta powinien szczegółowo wypytać matkę o ewentualne przewlekłe dolegliwości jej i dziecka oraz o inne przyjmowane leki i suplementy. Jak radzi mgr Karolina Morze, zawsze warto u każdego pacjenta zebrać wywiad dwukrotnie, aby mieć pewność, że osoba zgłaszająca się z problemem zdrowotnym do farmaceuty niczego nie zatai lub nie zapomni przekazać istotnych informacji.
- Najważniejsze jest zebranie pełnego wywiadu i potwierdzenie uzyskanych w ten sposób informacji. Wracając do naszej pacjentki, zapytałam o choroby i przyjmowane leki, suplementy oraz zioła. Zgłębiając temat ibuprofenu, dowiedziałam się, że matka zażywała go również po porodzie i wówczas nie wywołał żadnych działań niepożądanych. Pacjentka deklarowała, że zażyła lek w dawce 200 mg, co wydaje się dawką niską, tym bardziej, że kobieta waży 80 kg. Ponadto matka i dziecko przyjmują witaminę D zgodnie z zaleceniami, niemowlę jest zdrowe – opisuje farmaceutka.
Jak ocenia, z dużą dozą prawdopodobieństwa można więc w tym wypadku stwierdzić, że przyczyną problemu nie jest zażyty przez matkę ibuprofen. - W sytuacji wątpliwości co do skutków danego leku na przebieg laktacji farmaceuta powinien sięgnąć po ChPL - podkreśla.
- Dopiero podczas drugiego, pogłębionego wywiadu pacjentka poinformowała o tym, że poza ibuprofenem i witaminą D zażywa też ziołową herbatkę wspomagającą laktację z owocem kopru włoskiego i anyżu gwiazdkowanego. Należy podkreślić, że na toksyczność każdego zażywanego leku zasadniczy wpływ ma jego dawkowanie, stąd zapytałam matkę, ile porcji herbatki dziennie wypija. Okazało się, że na dzień przed wystąpieniem objawów wypiła dzbanek o pojemności 1,8 litra naparu z ośmiu torebek, w dniu wystąpienia objawów wypiła kolejne ¾ dzbanka. Skoro w składzie herbatki znalazł się koper włoski i anyż gwiazdkowany, to w produkcie wykorzystano anteol, fechnol i estragol, które z łatwością przenikną do mleka. Wśród wykazanych w badaniach działań niepożądanych takich herbatek znajdują się m.in. kolka, bóle brzucha, problemy ze ssaniem i problemy neurologiczne – wyjaśnia mgr Karolina Morza.
Dla ryzyka działań niepożądanych kluczowa pozostaje dawka
Z uwagi na potencjalne działania niepożądane, koper włoski nie jest zalecany w przypadku dzieci poniżej 4. roku życia.
- Jak wobec tego powinna przebiegać interwencja farmaceutyczna w tym przypadku? Przede wszystkim pamiętajmy o skutecznej komunikacji i zabezpieczeniu emocjonalnym pacjentki. Nie powinniśmy wpędzać matki w poczucie winy. Kierowała się dobrem dziecka, a większość pacjentów nie ma rozległej wiedzy dotyczącej działań niepożądanych leków, suplementów czy ziół, po które sięgają. Zaleciłam więc odstawienie dziecka od piersi na 12 godzin, dokarmianie dziecka odciągniętym wcześniej pokarmem po palcu (by nie zaburzyć odruchu ssania), odciąganie mleka dla pobudzenia laktacji, a następnie powrót do karmienia naturalnego – mówi farmaceutka.
Ekspertka zastrzega przy tym, że nie należy generalizować i wniosków z pojedynczego przypadku klinicznego rozciągać na całą praktykę kliniczną.
- Opis tego konkretnego przypadku przede wszystkim pokazuje, jak ważnym narzędziem pozostaje prawidłowo i szczegółowo zebrany wywiad. Pacjent nie zawsze od razu wszystko nam powie, o części informacji zapomni lub uzna je za mało istotne. Prawdą jest, że większość leków przenika z organizmu matki do mleka, ale najistotniejsza w tym wypadku pozostaje dawka danego preparatu. Jest wiele źródeł, m.in. charakterystyka produktu leczniczego, z jakich farmaceuta może korzystać w ocenie ryzyka niekorzystnego wpływu danego leku na proces laktacji – podsumowuje mgr Karolina Morze.
Tekst na podstawie wykładu wygłoszonego podczas VII Warszawskich Dni Promocji Zdrowia.
PRZECZYTAJ TAKŻE: (Nie)bezpieczne leki zażywane w okresie ciąży. Dla większości nie znamy ryzyka
Ryzyko wad rozwojowych u dziecka a przyjmowanie metforminy przez ojca [BADANIA]
Źródło: Puls Medycyny