Bartłomiej Chmielowiec: Wiarygodny i pomocny rzecznik pacjenta
„Z punktu widzenia pacjentów wyzwania systemu opieki zdrowotnej pozostają od lat te same: dostępność do świadczeń oraz długie kolejki do lekarzy” - mówi Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta.
Jak będzie pan wspominać rok 2019?

Na pewno był to rok ciężkiej pracy i realizacji celów w obszarach, jakie rozwijamy, aby poprawić sytuację pacjentów. Został on ustanowiony przeze mnie rokiem psychiatrii. Obfitował w intensywne działania na rzecz osób zmagających się z zaburzeniami psychicznymi w trzech kluczowych obszarach: edukacji, bezpieczeństwa i wsparcia. Przeprowadziliśmy ponad 2000 spotkań informacyjnych o prawach pacjenta oraz 82 lekcje o zdrowiu dla ponad 2100 uczniów. Obecnie przygotowujemy papierowe i elektroniczne newslettery oraz informatory. W minionym roku powstało też kilka raportów, w tym o zakładach opiekuńczo-leczniczych, a także poradnik dla pacjentów dotyczący opieki środowiskowej „Opieka blisko domu”. Tym, co szczególnie mnie cieszy, jest fakt, że bez zwiększania budżetu udało się zoptymalizować naszą pracę, spowodować, że jesteśmy operacyjnie sprawni, zdolni reagować na każdy sygnał. Chcemy być partnerem instytucji i organizacji w ochronie zdrowia. Przede wszystkim zależy mi jednak, by Biuro Rzecznika Praw Pacjenta było wiarygodnym, merytorycznym i pomocnym urzędem dla pacjentów. W 2019 r. na pewno wykonaliśmy kilka dużych kroków w tym kierunku.
Jak podsumowałby pan 12 miesięcy minionego roku obchodzonego pod hasłem: „Rzecznik praw pacjenta rzecznikiem polskiej psychiatrii”?
Jednym z moich celów było, by o psychiatrii i jej problemach mówiło się więcej, a jednocześnie mniej stygmatyzowało chorych. Oprócz działań edukacyjnych, realizowanych przy pomocy rzeczników praw pacjenta szpitali psychiatrycznych, byliśmy aktywni także w dziedzinie monitoringu i legislacji. Edukacyjny wymiar miał również cykl #25BlaskówPsychiatrii, w którym pokazywaliśmy szpital psychiatryczny od wewnątrz. Rzecznicy objęli też nowe placówki, w tym dwie dla dzieci i młodzieży. Obecnie w całym kraju jest ich już 220. W 2019 r. minęło 25 lat od uchwalenia ustawy o ochronie zdrowia psychicznego i trwały intensywne prace nad jej zmianą – w tym zakresie również byliśmy bardzo aktywni. Miniony rok to też półmetek pilotażu centrów zdrowia psychicznego (CZP). Regularnie wizytowaliśmy zarówno CZP, jak i inne placówki psychiatryczne na terenie całego kraju. Zajmowaliśmy się zarówno interwencjami w sprawach indywidualnych pacjentów, jak i problemami systemowymi.
Jakie są największe problemy polskiej ochrony zdrowia z punktu widzenia pacjentów? Które z nich wymagają najpilniejszych działań?
Wyzwania pozostają właściwie od lat te same. Potwierdzają to raporty, jakie przygotowujemy z postępowań wyjaśniających i problematyki zgłoszeń do rzecznika. Chodzi przede wszystkim o dostępność do świadczeń oraz długie kolejki do lekarzy. Najwięcej zgłoszeń dotyczy lecznictwa szpitalnego i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. W tym zakresie potrzebne są konsekwentne działania obliczone na wiele lat. Proces odbudowy kadr medycznych, racjonalne zwiększanie finansowania, doprowadzenie do wydolności systemu nie zakończą się z dnia na dzień. Muszą jednak przebiegać konsekwentnie, bez „schodzenia z placu budowy” w połowie jej trwania. Tylko wtedy zapewnimy solidny, wydolny system opieki zdrowotnej, stawiający na dostępność, jakość i bezpieczeństwo pacjenta.
Jest pan absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Skąd wybór takiej ścieżki zawodowej?
Początkowym wyborem była historia i – tak jak prawie cała moja rodzina – miałem zostać nauczycielem. Mój nieżyjący już wujek, sędzia i radca prawny, uczył mnie grać w szachy, myśleć strategicznie, przewidywać. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu i w końcu połknąłem bakcyla. Prawo to szanowana dziedzina, a dla mnie satysfakcja, wynikająca z możliwości zmieniania rzeczywistości i rozwiązywania problemów.
Ma pan bardzo dużo obowiązków zawodowych. Skąd czerpie pan energię?
Najwięcej sił daje mi spędzanie czasu z rodziną. Moje dzieci, 7-letnia córka i 4-letni syn, to wprost wulkany energii, z których czerpię również ja. Rodzina daje poczucie sensu i jest wsparciem w trudnych chwilach, dlatego – pomimo wielu obowiązków – staram się poświęcać jej każdą wolną chwilę.
Jak pan odpoczywa?
Niezastąpiona jest zabawa z dziećmi. Lubię też obejrzeć dobry film. Żałuję, że nie mam więcej czasu na sport.
Co najbardziej ceni pan w ludziach, a czego nie lubi?
Cenię szczerość, otwartość, gotowość do współpracy, solidność. I dobroć. Nie znoszę zakłamania, bezmyślności i chamstwa.
Kto pana inspiruje, jest pana autorytetem?
Mój wujek – prawnik, o którym już wspominałem – nauczył mnie myślenia i ukierunkował. Nie mogę też nie wspomnieć o moim niedawno zmarłym tacie. Pochodził z wielodzietnej rodziny, starał się żyć dobrze, solidnie, przekazywać dobro następnym pokoleniom. Uczył mnie pokory i pracy, a także jak być wiarygodnym i uczciwym człowiekiem. Będę mu za to zawsze wdzięczny.
Jakie ma pan plany, zarówno zawodowe, jak i osobiste, na rok 2020?
Przede wszystkim przeprowadzić z powodzeniem działania w ramach obchodzonego teraz Roku Seniora. Polityka senioralna to jedno z najważniejszych wyzwań, wymagających zdecydowanych działań już dziś. Chciałbym też kontynuować projekt profesjonalizacji Biura Rzecznika Praw Pacjenta. Chcemy być szybsi, wydajniejsi, jeszcze bardziej otwarci na ludzi i pomocni. Chcemy dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców, tak by opinia publiczna wiedziała, że rzecznik praw pacjenta działa i może pomóc. Doskonalimy kanały dostępu, by rozwijać gałąź edukacji i informacji.
Chcielibyśmy, by w tym roku została wreszcie przyjęta nowelizacja ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, a także by zaczął działać nowy, pozasądowy model dochodzenia roszczeń.
Osobiście chciałbym znaleźć więcej czasu na sport i lekturę. Jako niepoprawny optymista wierzę, że to się uda.
Źródło: Puls Medycyny