Bartłomiej Chmielowiec: udało nam się odmienić oblicze instytucji Rzecznika Praw Pacjenta
aktualizacja: 14-03-2023, 14:38
Jednym z celów, jakie sobie założyłem w momencie obejmowania funkcji Rzecznika Praw Pacjenta, był wzrost społecznego zaufania do sprawowanego przez mnie urzędu. Patrząc z perspektywy czasu, myślę że wspólnie z pracownikami udało mi się to ambitne zamierzenie zrealizować – stwierdza Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta, który zajął 2. miejsce na Liście Stu 2022 najbardziej wpływowych osób w polskim systemie ochrony zdrowia.
Funkcję Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) pełni pan od 2017 r. Jak podsumowałby pan te lata z perspektywy osobistej oraz instytucji RPP?
Na pewno był to dla mnie czas bardzo intensywnej pracy, pełen wyzwań, ale też wielkiej satysfakcji. Gdy w 2017 r. obejmowałem funkcję Rzecznika Praw Pacjenta, w pierwszej kolejności skoncentrowałem się na wzmocnieniu jego pozycji w systemie ochrony zdrowia. Z dzisiejszej perspektywy trudno być może w to uwierzyć, ale w tamtym czasie w debacie o zdrowiu pojawiały się wątpliwości, czy instytucja Rzecznika Praw Pacjenta jest w ogóle potrzebna.
Drugim obszarem działań, na którym się skupiłem, było stworzenie długofalowej strategii rozwoju RPP, opartej na trzech filarach: edukacji, bezpieczeństwie i wsparciu pacjentów. Mówiąc o edukacji, mam na myśli nie tylko edukację zdrowotną, skierowaną do środowiska pacjentów, ale też działania podnoszące wiedzę i świadomość personelu medycznego oraz świadczeniodawców w kwestii dotyczącej praw pacjenta, a także ścisłą współpracę z placówkami medycznymi. Skuteczniejsze przestrzeganie praw pacjenta bezpośrednio rzutuje na wzrost bezpieczeństwa i zmniejszenie liczby zdarzeń niepożądanych.
Oczywiście, jak wspomniałem, działania edukacyjne muszą obejmować też szeroko pojęte środowisko pacjentów, bo pacjent znający swoje prawa może samodzielnie stać się ich rzecznikiem. To ważne, ponieważ przy tak ogromnej liczbie świadczeń udzielanych rocznie, RPP nie ma możliwości reagowania w każdej sytuacji ewentualnego naruszenia praw pacjenta.
Przez ostatnie lata Rzecznik Praw Pacjenta w sposób naturalny stał się tą instytucją systemu, której zadaniem jest promocja kultury bezpieczeństwa, co widać w naszych bieżących działaniach. Każdego roku, w ramach prowadzenia postępowań wyjaśniających, RPP kieruje do placówek nawet kilkanaście tysięcy zaleceń, których wdrożenie ma na celu właśnie poprawę bezpieczeństwa udzielanych świadczeń.
Na wydaniu rekomendacji się nie kończy – kolejnym krokiem RPP jest kontrola tego, na ile zostały one w danym podmiocie wprowadzone w życie. Ponadto poza rozpatrywaniem indywidualnych skarg i wniosków, prowadzimy również postępowania o naruszenie zbiorowych praw pacjenta. W 2017 r. przeprowadzono ich 40, a w 2022 r. w wyniku bieżących postępowań wydaliśmy blisko 300 decyzji. Jako rzecznik praw pacjenta kładę również nacisk na to, by była to instytucja dostępna dla pacjentów: w 2022 r. udzieliliśmy ponad 100 tys. porad telefonicznych, 15 tys. porad bezpośrednich i podjęliśmy 5 tys. interwencji.
Jednym z celów, jakie sobie założyłem w momencie obejmowania funkcji RPP, był wzrost społecznego zaufania do sprawowanego przez mnie urzędu. Z perspektywy czasu myślę, że wspólnie z pracownikami udało mi się to ambitne zamierzenie zrealizować: Rzecznik Praw Pacjenta stał się wiarygodnym partnerem dla wielu różnych środowisk.
W pana ocenie, jakie najważniejsze zmiany systemowe nastąpiły w tym okresie? Co się udało, a jakie rozwiązania pozostawiły pewien niedosyt?
Ogromnie cieszą mnie pozytywne zmiany, jakie nastąpiły w zakresie dostępności i jakości opieki psychiatrycznej, które udało się wprowadzić dzięki pilotażowi centrów zdrowia psychicznego oraz reformie psychiatrii dziecięco-młodzieżowej. Odejście od modelu azylowego w kierunku opieki środowiskowej to zrównanie standardów polskiej psychiatrii z tymi uznanymi na świecie.
Ostatnie lata to także dynamiczny rozwój krajowego e-zdrowia i przyspieszenie digitalizacji ochrony zdrowia. Informatyzacja to przyszłość, co dobitnie pokazała nam pandemia. Kolejne zmiany o fundamentalnym dla pacjentów i systemu znaczeniu, które z pewnością zaprocentują w bliskiej przyszłości, to: ustawowa gwarancja wzrostu nakładów na ochronę zdrowia, wprowadzenie opieki koordynowanej do POZ, zwiększenie minimalnych wynagrodzeń dla personelu medycznego i rozwój obszaru badań klinicznych.
Z perspektywy RPP, jedną z ważniejszych zmian o charakterze legislacyjnym i systemowym było utworzenie Funduszu Kompensacyjnego Szczepień Ochronnych, czyli realnego narzędzia wsparcia pacjentów i budowania społecznego zaufania do szczepień. Już wkrótce zakończą się prace w parlamencie nad ustawą o badaniach klinicznych, co otworzy drogę do stworzenia Funduszu Kompensacyjnego Badań Klinicznych. Chciałbym w tym kontekście zwrócić uwagę, że RPP wyrósł na instytucję odpowiedzialną za przyznawanie i wypłacanie pacjentom zadośćuczynienia. Przyjęcie ustawy o jakości pozwoliłoby rozszerzyć te nowe kompetencje RPP na obszar wszystkich potencjalnych szkód, zgłaszanych przez pacjentów.
Oczywiście, nadal jako RPP identyfikuję obszary wymagające poprawy. Jednym z nich jest edukacja zdrowotna, której jestem gorącym orędownikiem. Cieszę się, że udało się wprowadzić elementy wiedzy o zdrowiu do nauczania w klasach I-III, ale mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniemy. Z pewnością będziemy przekonywać decydentów do tego, by wiedza o zdrowiu pojawiła się w szkołach w pełniejszym wymiarze, także na wyższych poziomach nauczania.
Wielkie nadzieje wiążę też z przyjęciem ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta, które – jak sądzę – nastąpi w najbliższych miesiącach.
Procedowana ustawa o jakości wzbudza spore emocje w środowisku, nie zawsze pozytywne. Co odpowiedziałby pan na tę krytykę?
Przyjęcie ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta będzie, w mojej ocenie, jedną z ważniejszych zmian systemowych, na jakie czekamy w 2023 r. Jej wejście w życie stanie się fundamentem dla budowy kultury bezpieczeństwa w polskim systemie ochrony zdrowia, a w tym obszarze nasz kraj ma wieloletnie zaniedbania. Musimy zrozumieć, że przyjęcie tej ustawy to dopiero pierwszy krok, kolejne działania będą się koncentrowały na stworzeniu strategii poprawy bezpieczeństwa pacjenta wraz ze wskaźnikami jego ewaluacji i dookreśleniem ról poszczególnych instytucji systemu. Uważam, że to właśnie RPP powinien być liderem tego procesu jako instytucja odpowiedzialna m.in. za zbieranie i analizę danych o zdarzeniach niepożądanych. Ustawa o jakości to także realne szanse na wprowadzenie systemu no-fault oraz utworzenie Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy mają zastrzeżenia do kształtu ustawy o jakości, ale osobiście nie zgadzam się z ostrą krytyką. Nawet środowiska i eksperci krytycznie nastawieni do zawartych w niej zapisów powinni docenić część znajdujących się w ustawie rozwiązań. Nie widzę nic złego w tym, że dzięki jej przyjęciu Ministerstwo Zdrowia oraz jego pomocnicze agendy zyskają narzędzia do realnego nadzoru i egzekwowania jakości w placówkach medycznych.
Mam świadomość, że system ochrony zdrowia pozostaje niedoskonały, jednak nie wszystkie nieprawidłowości z tego wynikają. Pewien opór w środowisku wzbudza też konieczność autoryzacji, uważam jednak, że to dobre rozwiązanie, które wymusi na placówkach wdrożenie jakościowych standardów, aby uzyskać finansowanie ze środków publicznych. W kwestii akredytacji zapisy ustawy o jakości w zasadzie niewiele zmieniają, poza nadaniem nieco większej roli płatnikowi.
Co więcej, dziś zgłaszanie zdarzeń niepożądanych pozostaje dobrowolne, a więc w praktyce nie funkcjonuje. To właśnie ustawa o jakości ma szanse zmienić ten stan rzeczy, tworząc rejestry, do których zdarzenia niepożądane będą mogli zgłosić pacjenci, ale też personel medyczny. Ponadto to regulacja absolutnie fundamentalna dla stworzenia w Polsce systemu no-fault, na czym skorzystają medycy i pacjenci, którzy będą mogli uzyskać zadośćuczynienie w trybie sprawnej i szybkiej ścieżki. Rejestr dostarczy nam również danych o przyczynach zdarzeń niepożądanych, których analiza pozwoli na skuteczne przeciwdziałanie takim sytuacjom.
W pewnym sensie to zrozumiałe, że tak gruntowne zmiany, jakie wprowadza ustawa o jakości, budzą opór części środowisk. Warto przypomnieć, że w trakcie początkowej dyskusji nad regulacją środowisko lekarskie postulowało całkowite zwolnienie personelu medycznego z odpowiedzialności karnej, cywilnej, zawodowej i dyscyplinarnej. Dla RPP to stanowisko nieakceptowalne: takie rozwiązanie nie funkcjonuje w żadnym kraju na świecie. Z drugiej strony rozumiem i przychylam się do postulatów dotyczących złagodzenia odpowiedzialności karnej - zakres penalizowania zawodu lekarza pozostaje w Polsce zbyt wielki. Pamiętajmy, że jakiekolwiek zmiany w tym obszarze wymagają również uzyskania społecznej akceptacji.
Jakie zmiany w funkcjonowaniu organizacji pacjentów, np. legislacyjne, byłyby zasadne?
Ostatnie lata przyniosły znaczące wzmocnienie pozycji organizacji pacjentów, co bardzo mnie cieszy, bo stanowią lustro ich potrzeb. Dla RPP to środowisko pozostaje niezwykle ważnym partnerem. W 2020 r. powołałem Radę Organizacji Pacjentów, a w ostatnich latach analogiczne ciała doradcze powstały również przy ministrze zdrowia i NFZ. W mojej ocenie, organizacje pacjentów powinny nie tylko służyć radą, ale też uczestniczyć w podejmowaniu decyzji o najważniejszych systemowych działaniach. Dla przykładu: przedstawiciele organizacji pacjenckich będą również już wkrótce uczestniczyć w ocenie etycznej badań klinicznych w ramach prac komisji bioetycznych.
Szczególnego wzmocnienia wymaga ponadto pozycja mniejszych organizacji, a co za tym idzie mniej sprofesjonalizowanych i zlokalizowanych poza większymi miastami. Wymagałoby to oczywiście stosownych zmian legislacyjnych, przede wszystkim ustawowego umocowania rad pacjentów działających przy agendach rządowych oraz określenia ich kompetencji i zadań, a także zapewnienia im finansowania ze środków publicznych lub unijnych. Temu m.in. ma właśnie służyć nowelizacja ustawy o prawach pacjentów i rzeczniku praw pacjenta.
Czego życzyłby pan sobie w 2023 r.?
Zarówno zawodowo, jak i prywatnie życzyłbym sobie, by 2023 r. nie przyniósł nam już żadnych „niespodzianek”, z jakimi mierzyliśmy się w poprzednich latach. Oczekiwałbym także konsekwencji we wdrażaniu już rozpoczętych działań.
ZOBACZ TAKŻE: LISTA STU 2022: znamy wyniki plebiscytu!
Maciej Miłkowski: w najbliższych latach nie zabraknie w Polsce pieniędzy na leczenie
Źródło: Puls Medycyny