Adam Niedzielski: Nie można liczyć na duże poluzowanie obostrzeń po 1 lutego
“Na pewno nie można liczyć, że w przypadku ustabilizowanej sytuacji, zakładając optymistycznie, że będziemy nadal na poziomie średnio ok. 10 tys. zachorowań tygodniowo, po 1 lutego dokonamy jakiegoś dużego poluzowania obostrzeń” - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister zdrowia był pytany na konferencji prasowej 11 stycznia 2021 r. o to, co musi się stać, by 1 lutego skończyła się kwarantanna narodowa lub zostały zmniejszone obowiązujące w jej ramach obostrzenia.
Niedzielski zaznaczył, że trudno jest podejmować decyzje tylko i wyłącznie na podstawie jednego parametru, jakim jest dzienna liczba zakażeń.
"Z jednej strony mamy rzeczywiście stabilizację, ale nie możemy być ślepi na to, co się dzieje dookoła nas w Europie. Trudno myśleć, że granice będą szczelne na wirusa. Na pewno analiza sytuacji międzynarodowej jest zawsze elementem, który musimy brać pod uwagę" - podkreślił minister.

Epidemia COVID-19: decydując o obostrzeniach, należy brać pod uwagę zajętość łóżek szpitalnych i liczbę zleceń na testy realizowane w POZ-ach
Według niego inne elementy, które należy brać pod uwagę, decydując o obostrzeniach, to zajętość łóżek szpitalnych, w tym liczba łóżek respiratorowych, a także liczba zleceń na testy realizowane w POZ-ach, która jest "wskaźnikiem sygnalnym, czyli wyprzedzającym sytuację pandemiczną".
"Zawsze decyzja, którą przedstawiamy, jest sumą tych przemyśleń, tych wszystkich i wielu innych informacji, które gromadzimy, bo patrzymy też na przekroje regionalne, nie tylko na sytuację w skali całego kraju" - powiedział minister zdrowia.
Jak zaznaczył, definiowanie warunków, kiedy na pewno po 1 lutego będzie miało miejsce luzowanie obostrzeń, jest po prostu niemożliwe.
"Na pewno będziemy oczywiście patrzyli na dzienną liczbę zakażeń, przede wszystkim na jej dynamikę, czy ta liczba jest stabilna, czy nie" - powiedział Niedzielski.
ZOBACZ TAKŻE: COVID-19 w Polsce: liczba zakażeń koronawirusem i zgonów [AKTUALIZACJA]
Epidemia COVID-19 w Polsce: stabilizacja jest na poziomie 10 tys. zachorowań tygodniowo
Według niego, trzeba pamiętać, że nawet jeśli mamy obecnie do czynienia ze stabilizacją, to jest stabilizacja na poziomie średnio, w skali tygodnia, blisko 10 tys. zachorowań. Jak dodał, jest to cały czas duże obciążenie dla infrastruktury ochrony zdrowia.
"O ile może rzeczywiście nie ma przyrostu hospitalizacji, to można powiedzieć, że liczba łóżek zajętych po pewnym okresie dynamicznego spadku, ustabilizowała się. Mamy już bardzo niewielkie spadki" - mówił Niedzielski.
Podkreślił, że "fala zachorowań, z jaką mieliśmy do czynienia przede wszystkim w listopadzie, startowała z poziomu mniej więcej tysiąca zachorowań, a skończyła się na 28 tys. zachorowań dziennie".
"Nie chcę myśleć, co będzie, jeżeli wystartujemy z poziomu 10 tys. czy mniej więcej tylu, gdzie wtedy będzie szczyt i co to będzie oznaczało dla wydolności systemu opieki zdrowotnej" - powiedział minister zdrowia.
Adam Niedzielski: Nadmierne luzowanie może powodować eksplozję pandemiczną
Adam Niedzielski zaznaczył, że rząd przede wszystkim będzie uważnie monitorować wszystkie informacje.
"Będziemy też dokonywali cały czas analizy tego, co się będzie działo po otworzeniu szkół w zakresie klas 1-3, bo trudno zakładać, że nie będzie to miało żadnego efektu" - powiedział minister zdrowia.
Według Adama Niedzielskiego 2-tygodniowy okres pozwoli stopniowo podejmować decyzje.
"Natomiast na pewno nie można liczyć, że w przypadku ustabilizowanej sytuacji, zakładając optymistycznie, że będziemy nadal na poziomie średnim około 10 tys. zachorowań, dokonamy jakiegoś kolejnego odważnego kroku, dużego poluzowania" - powiedział Niedzielski.
Jak dodał, "historia wakacji pokazuje, że nadmierne luzowanie, rozprężenie postawy społecznej niestety może powodować eksplozję pandemiczną".
ZOBACZ TAKŻE: 18 stycznia dzieci z klas 1-3 wrócą do szkół. Wszystkie pozostałe obostrzenia zostają utrzymane
Źródło: Puls Medycyny